Jacek Zieliński
fot. Marcin Szymczyk

Jacek Zieliński - dwie strony medalu

Redaktor kurek

kurek

Źródło: legia.net

03.12.2024 12:00

(akt. 02.12.2024 19:09)

Jacek Zieliński jest jedną z największych legend klubu w historii. W ostatnich 30 latach trudno wskazać piłkarza, który przez tyle lat byłby wierny barwom - bez względu na wszystko. Po zakończeniu kariery sportowej, trudno nie ulec wrażeniu, że padł ofiarą powiedzenia, że z wybitnego piłkarza, często nie ma równie wybitnego trenera. Działacz? Zobaczmy - pisze w nadesłanym do nas tekście kurek. Zachęcamy do dyskusji.

Piłkarz

Jacek Zieliński zadebiutował w Legii 14 marca 1992 w meczu z Hutnikiem Kraków. Przez następne 12 lat jego znaczenie dla drużyny rosło. Od jednego z wielu, po niekwestionowanego lidera na boisku i poza nim. W Legii trenera Pawła Janasa tworzył linię obrony z Markiem Jóźwiakiem czy Krzysztofem Ratajczykiem, wcześniej grywał też m.in. z Arkadiuszem Gmurem. Kiedy Legia Janusza Romanowskiego się rozpadła, pan Jacek został i wtedy stopniowo budował swój pomnik przy Łazienkowskiej 3.

W 1998 roku został kapitanem i był nim do 2001 roku. Wtedy doznał kontuzji, opaskę przejął Cezary Kucharski i już jej nie oddał. Zieliński jednak nadal był ważną osobą czy na boisku, czy poza nim. Piłkarze przychodzili, odchodzili, wracali, a "Zielek" był. Miał ofertę z Besiktasu, ale z niej nie skorzystał. Pozostał w stolicy, gdzie stawał się legendą za życia, stając się równie ważny w historii klubu jak Kazimierz Deyna czy Lucjan Brychczy.

Nie był to obrońca brutalny, ale niezwykle inteligentny i skuteczny w swoich zadaniach. Nie strzelał też wielu bramek, jednak miał jeden spektakularny występ ofensywny. W meczu z Wisłą Kraków 1 września 2002 zaliczył bramkę i asystę. Potem trafił jeszcze z Utrechtem. Wrzesień 2002 pod kątem ofensywnym miał chyba najlepszy w karierze, a warto dodać, że miał wtedy 35 lat!

W reprezentacji Polski zadebiutował mając 28 lat, w meczu ze Słowacją. Z marszu stał się filarem defensywy kadry narodowej. Zdołał rozegrać 60 spotkań, kilka razy był kapitanem. Ostatni rozegrał na stadionie Legii przeciwko Włochom, kiedy to nasze orły wygrały 3:1. Jak sam wspominał w jednym z wywiadów — nie był graczem wyróżniającym jako młody. Jednak z czasem zyskiwał na wartości.

Karierę piłkarską zakończył z powodu kontuzji w 2004, choć jeszcze był w kadrze na sezon 2004/05. Wtedy też dość niespodziewanie został trenerem. Zastąpił Dariusza Kubickiego zwolnionego po porażce z Austrią Wiedeń. Najpierw prowadził drużynę z Krzysztofem Gawarą i Lucjanem Brychczym, następnie ogłoszono, że to on będzie szkoleniowcem "Wojskowych". Zieliński, więc musiał z marszu z piłkarza zostać trenerem. W mediach padały różne nazwiska, ale z żadnym się nie dogadano.

Trener

Przed Zielińskim stało trudne wyzwanie. Wiosną 2005 miał gonić Wisłę Kraków, która zwolniła wówczas trenera Henryka Kasperczaka. Ostatecznie skończyło się na 3. miejscu, a przed młodym trenerem postawiono cel odzyskania tytułu mistrza kraju na 90-lecie klubu. Sezon 2005/06 zaczął się od 2 remisów i wygranej w Bełchatowie. Potem przyszła porażka z Groclinem i odpadnięcie z europejskich pucharów z FC Zurich. Atmosfera wówczas robiła się gęsta. Zieliński wprawdzie zremisował jeszcze z Cracovią po dobrym meczu, ale zarząd wiedział, że trzeba zmian.

Zielińskiego zastąpił Dariusz Wdowczyk, który już rok wcześniej był brany pod uwagę. Nie zwolniono jednak Zielińskiego. Został on drugim trenerem. Legia pod wodzą Wdowczyka zdobyła upragnione mistrzostwo i mówiono o dalszej świetlanej przyszłości. Tak jednak nie było. Kiedy Wdowczyk przegrał w zasadzie wszystko — wiosną 2007 podziękowano mu. Do końca sezonu to właśnie Jacek Zieliński miał go zastąpić. Po 3 wygranych nieśmiało mówiono o pogoni za GKS-em Bełchatów i Zągłebiem Lubin, które prowadziły wówczas w tabeli.

Potem przyszła porażka z Wisłą Kraków czy Lechem Poznań i trzeba było zadowolić się trzecim miejscem. Czary goryczy dopełniła porażka z Zagłębiem Lubin i odpadnięcie z Pucharu Ekstraklasy z Górnikiem Łęczna. Było wiadomo, że w Warszawie idą zmiany.

Zieliński opuścił stolicę i został trenerem Korony Kielce, gdzie dyrektorem sportowym został Paweł Janas. Ta przygoda trwała sezon. Klub z Kielc został zdegradowany za grzechy korupcyjne, odszedł ówczesny właściciel Krzysztof Klicki, a wraz z nim Janas z Zielińskim.

Ten ostatni dość niespodziewanie szybko znalazł pracę w Lechii Gdańsk — ówczesnym beniaminku. Zastąpił ... Dariusza Kubickiego. Ten miał problemy natury prawnej. W Gdańsku "Zielek" nie zagrzał miejsca nawet sezonu. Został zwolniony, kiedy pojawiła się realna groźba spadku. Jedyne czym będzie zapamiętany pan Jacek na Pomorzu, to wygrana derbowa z Arką Gdynia.

Następna jego praca trenerska to asystentura u Franciszka Smudy w reprezentacji. Z "Franzem" pracował niecałe 3 lata. Kiedy selekcjoner został zwolniony, to Zieliński pozostał w PZPN. Był znów drugim trenerem, tym razem w reprezentacji U-21 oraz jako pierwszy prowadził kadrę U-20. To miało być bezpośrednie zaplecze kadry do lat 21. Z piłkarskiej centrali odszedł w 2014 i wtedy też zakończył pracę jako trener.

Działacz

Jako działacza pierwszą pracę podjął w Wigrach Suwałki. Kiedy tam zaczynał pracę, był to 1 ligowy klub, który grał dobrze. W 2017 wrócił do Legii. Pracował przy akademii. Był jej dyrektorem, potem miał też inne stanowiska. Pod koniec 2021 pojawił się problem, bo nie było wiadomo, co z klubową legendą zrobić. Zwolniło się stanowisko dyrektora sportowego. Ofiarą fatalnej jesieni 2021 był Radosław Kucharski. To jego miejsce zajął Zieliński. Po raz kolejny został wrzucony na głęboką wodę.

Klub przeżywał kłopoty finansowe, pierwszy raz od 30 lat zakończył tak nisko w tabeli rok. Jednak pierwszą weryfikacją miał być następny sezon. Zieliński wymyślił na stanowisku trenera Kostę Runjaica, który w Szczecinie wykonywał dobrą pracę. Transfery robił takie, jakie mógł. Wykupił Maika Nawrockiego, a przyszli też m.in. Robert Pich, Makana Baku czy Blaż Kramer. Nikt nie spodziewał się wiele, a drużyna zajęła drugie miejsce. W sezonie 2023/24 wszyscy mówili jasno — gramy o mistrza.

Transfery miały w tym pomóc. Przyszedł choćby Patryk Kun — który wyróżniał się w Rakowie czy Juergen Elitim — z miejsca stając się ważnym graczem. Były też niewypały jak Gil Diaz. Największą krytykę dyrektor zebrał za zimę. Odeszli Bartosz Slisz i Ernest Muci, a w ich miejsce przyszedł pomocnik Qendrim Zyba. Pojawił się też Ryoya Morishita — obecnie gracz fundamentalny. Wiosną "Wojskowi" dołowali, a obok trenera, krytyka spadała na dyrektora sportowego.

Zieliński w pewnym momencie zdecydował się na ryzykowny zabieg. Zwolnił Runjaica, a w jego miejsce zatrudnił Goncalo Feio. Czy ten ruch dał jakiś efekt, trudno stwierdzić i dziś. Legia, która zacięła się po wygranej w Szczecinie w 2023, na dobrą sprawę nie odblokowała się do dziś. Wiele transferów pozostawia wiele do życzenia. O ile Ruben Vinagre się sprawdza, tak Migouel Alfarela czy Jean Pierre Nsame raczej zawodzą. Kacper Chodyna nadal szuka swojego miejsca, ale wolę transfer Polaka niż obcokrajowca, który być może i rok nie grał.

Ocena bohatera

Jacek Zieliński na zawsze będzie w sercach fanów Legii. Wielu z nich — w tym ja wychowywało się kiedy był liderem drużyny. Wielu pamięta jego początki w Legii w latach 90. Młodsi fani już nie pamiętają go z boiska. Jako piłkarz napisał wyjątkową historię gracza, który nie był wyróżniający od młodości, do gracza wybitnego ważnego i w klubie i w reprezentacji. Dowodem tego niech będzie tytuł piłkarza roku 1999 w plebiscycie Piłki Nożnej. Po Zielińskim jeszcze Maciej Żurawski wygrał ten plebiscyt jako gracz klubu ekstraklasy.

Jako trener został rzucony na głęboką wodę, dostając z marszu najtrudniejszą pracę w Polsce dla trenera. Z marszu musiał z piłkarza zostać trenerem. Miał i tu dobre mecze. Warto wspomnieć przede wszystkim wygraną z Wisłą Kraków 5:1, z Lechem Poznań 3:0 czy wyjazdową wygraną w derbach na Konwiktorskiej 5:0. Momentami gra drużyny mogła się podobać. Potem jednak coś nie wypaliło.

Jako działacz nadal pisze swoją kartę. Patrząc na jego pracę jako dyrektora sportowego, należy brać pod uwagę wiele aspektów. Jak zostawał dyrektorem, to dostał klub zadłużony. Wielu fanom może nie podobać się choćby sprzedaż Muciego i Slisza. Tylko dzięki temu klub zarobił. Podobnie jak na Nawrockim. Dzięki temu klub stopniowo znów staje na nogi.

W mediach mówi się o zmianie na stanowisku dyrektora sportowego. Jackowi Zielińskiemu kończy się umowa. Czy zostanie przedłużona? Tak naprawdę trudno powiedzieć. Jednak chyba warto szukać jakiejś stabilizacji i Zielińskiego ocenić po okienku zimowym.

Na koniec dodam, że też trzeba brać pod uwagę, że Legia jest najtrudniejszym miejscem do pracy. Wymagający kibice, media, które raczej czekają na wpadkę niż na to, by pochwalić oraz oczekiwania by klub był wielki. Jacek Zieliński dwukrotnie po zakończeniu kariery zawodniczej dostał trudne zadanie. Czy się wywiązał, czy nie, to już inna kwestia. Jednak ilu na jego miejscu by się poddało i uciekło?!

Instrukcję dodawania tekstów na Bloga znajdziecie w TYM MIEJSCU.

Polecamy

Komentarze (104)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.