Domyślne zdjęcie Legia.Net

13 kolejka - Remis Lecha z Polonią

PAP

Źródło:

20.11.2004 11:00

(akt. 30.12.2018 19:29)

Mecz z niezwykłą dramaturgią. Polonia była bardzo bliska przerwania swojej passy 20 spotkań bez zwycięstw w meczach wyjazdowych. Od 71 minuty goście prowadzili po wykorzystaniu przez Jacka Kosmalskiego rzutu karnego. Podyktowany on został po faulu Ariela Jakubowskiego. Tuż przed bramką zdobytą przez napastnika Polonii boisko opuścić musiał z poważną kontuzją obrońca gospodarzy Zbigniew Wójcik.

Pierwsza połowa nie zapowiadała takich emocji. Na początku dwie sytuacje do zdobycia bramki miał Lech. W 10 minucie z 35 metrów celnie strzelał Michał Goliński. Po uderzeniu z kolei w 11 minucie Krzysztofa Gajtkowskiego piłka trafiła w słupek. Później nieco groźniejsze były akcje Polonii.

Dopiero po zmianie stron doszło do ostrzejszych starć na przedpolu obydwu bramkarzy.

W końcówce Lech nie miał nic do stracenia, zaatakował zdecydowanie. W 83 minucie Piotr Reiss wykonywał rzut karny. Zdaniem sędziego Piotra Siedleckigo przed bramką sfaulował Jacek Banaszyński. Golkiper Polonii zdecydowanie protestował, został za to ukarany żółtą kartką. Reiss nie wykorzystał jednak rzutu karnego. Banaszyński obronił jego strzał.

Wydawało się, że nic już nie odbierze wygranej Polonii. W doliczonym czasie gry - zdaniem gości już po upływie doliczonego czasu gry - Reiss wyrównał po podaniu Zbigniewa Zakrzewskiego.

Marek Motyka, trener Polonii: "Wynik mieliśmy już w kieszeni. Bramka dla Lecha padła 18 s po doliczonych trzech minutach. Pozostał żal, mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa na wyjeździe. Według mnie w drugiej połowie Jacek Kosmalski zdobył prawidłowo bramkę, której sędzia nie uznał. Natomiast wydaje mi się, że rzutu karnego dla Lecha nie było".

Czesław Michniewicz, trener Lecha: "Chciałbym podziękować tym, którzy mimo mrozu i transmisji telewizyjnej przyszli na mecz. Widowisko nie było porywające. Obydwie drużyny grały jednak z wielkim zaangażowaniem. Po pierwszych 45 minutach wydawało się, że nasza gra jest lepiej poukładana. Niestety, straciliśmy bramkę z rzutu karnego. Równocześnie z poważną kontuzją boisko opuścił Wójcik. Musieliśmy postawić wszystko na jedną kartę. Kryliśmy napastników Polonii 1 na 1. Rzut karny dla Lecha być może był dyskusyjny. Łatwiej będzie nam się wypowiedzieć po obejrzeniu powtórek. Piotr Reiss normalnie strzela w takich sytuacjach bramki. Tym razem mu się nie udało. Szczęśliwie jednak w ostatniej minucie doliczonego czasu gry zdołaliśmy wyrównać. 18 sekund o których mówił trener Motyka to zawsze dyskusyjna sytuacja. Pamiętam, że w ubiegłym sezonie w Krakowie Wisła strzeliła nam bramkę minutę po doliczonym czasie gry".

Lech Poznań - Polonia Warszawa 1:1 (0:0).

Bramki: dla Lecha - Piotr Reiss (90); dla Polonii - Jacek Kosmalski (71-karny).

Żółte kartki: Paweł Sasin, Dawid Topolski (Lech), Jacek Banaszyński, Banjamin Imeh, Antoni Łukasiewicz, Ivan Udarevic (Polonia). Czerwona kartka: Paweł Sasin (Lech) - 85 minuta za drugą żółtą.

Sędziował Piotr Siedlecki (Szczecin). Widzów 4 000.

Lech: Piątek - Jakubowski (75-Zakrzewski), Wójcik (71-P. Kaczorowski), Mowlik, Topolski - Madej, Majewski (75-Nawrocik), Michał Goliński, Sasin - Reiss, Gajtkowski.

Polonia: Banaszyński - Gołaszewski, Udarevic, Szymanek, Stokowiec - Cichoń, Łukasiewicz, Gołaś, Mazurkiewicz (89-Jakosz) - Kosmalski (90-Dźwigała), Imeh (86-K.Bąk).

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.