Goncalo Feio
fot. Marcin Szymczyk

Absurdalna sytuacja wokół Goncalo Feio

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

09.10.2024 09:25

(akt. 09.10.2024 14:51)

We wtorek wiele spadło na głowę trenera Legii Warszawa Goncalo Feio. Dziennikarze sport.pl poinformowali, że prokuratura postawiła zarzuty szkoleniowcowi w związku wydarzeniami, do jakich doszło w Motorze Lublin z prezesem tego klubu Pawłem Tomczykiem. Niemal w tym samym czasie dziennikarze „Faktu” poinformowali o tym, że doszło do scysji między trenerem a dyrektorem skautingu Legii, Radosławem Mozyrko.

Tomasz Włodarczyk z "Meczyków" napisał, że klub rozmawiał z Michaelem Wimmerem, byłym trenerem Austrii Wiedeń. Dodał, że władze klubu spotkały się z nim w LTC, Goncalo Feio miał to widzieć i dlatego nie życzył sobie obecności Mozyrki na treningu. Z naszych informacji wynika, że spotkanie nie miało miejsca w LTC, ale w innym miejscu, ale tak naprawdę to nic nieznaczący szczegół. Dziennikarz dodał też, że inny szkoleniowiec był oprowadzany po stadionie w czasie meczu w Lidze Konferencji.

Informowaliśmy już o rozmowach z innymi trenerami. Sergej Jakirovic, były trener Dynama Zagrzeb, rozmowy prowadził m.in z Radosławem Mozyrko. Możliwe, że z Wimmerem również. Skoro wiedzą o tym dziennikarze, to zapewne wie również trener Legii i mógł nie chcieć mieć takiej osoby na zajęciach zespołu. Pomijając fakt, że sytuacja między trenerem a dyrektorem skautingu miała miejsce na treningu zamkniętym dla mediów i osób postronnych, a dowiedzieli się o niej już wszyscy.

Cała sytuacja wokół trenera Legii jest absurdalna, niemal codziennie wypływają jakieś negatywne informacje dotyczące Goncalo Feio, dziennikarze prześcigają się w publikowaniu różnych historii mających na celu uderzenie w wizerunek szkoleniowca. Często są to informacje przerysowane lub nieprawdziwe, a czasem nawet śmieszne. Jeśli czytamy, że trener Legii przekazując instrukcje na treningu, krzyczy tak, że słychać go 30 metrów dalej, co jest objawem desperacji, to widzimy w tym wyłącznie złą wolę. Każdy trener z jakim współpracowaliśmy w klubie mówi na treningu tak, by słyszeli go wszyscy zawodnicy — zarówno ci stający metr od trenera jak i ci będący po drugiej stronie boiska.

Mówiąc wprost — media walą w trenera jak w bęben, a klub nie zajmuje żadnego stanowiska, nie ma żadnej reakcji ze strony klubu. Zauważają to również piłkarze pierwszego zespołu, którzy mają o to do klubu pretensje. W środę Goncalo Feio poprowadzi normalnie trening, w kolejnych dniach następne. Mimo że klub szuka jego następcy, na dziś jest prawdopodobne, że Feio poprowadzi też zespół w kolejnych meczach PKO Ekstraklasy. Tym bardziej więc dziwne, że klub zostawił z tymi problemami trenera samego, że publicznie mu nie pomaga, nie staje w jego obronie. Nawet jeśli sytuacja trenera jest według ludzi z klubu przesądzona, jest kwestią czasu, to klub powinien bronić swojego pracownika. Tym bardziej, że mówimy o trenerze, który jest jedną z twarzy klubu.

 

Polecamy

Komentarze (207)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.