Domyślne zdjęcie Legia.Net

Adam Cieśliński: Trzymam kciuki za Legię

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

02.05.2011 21:20

(akt. 14.12.2018 11:41)

<p>Przygoda Adama Cieślińskiego z Legią nie potoczyła się tak sobie to wymarzył. Napastnikowi doskwierały kontuzję i nie mógł przebić się do pierwszego składu "Wojskowych". Przed finałem Pucharu Polski, gracz Podbeskidzia mówi specjalnie dla Legia.Net o słabych stronach Lecha, z którym klub z Bielska Białej mierzył się w półfinale Pucharu Polski. Jeden z najskuteczniejszych zawodników zaplecza Ekstraklasy, zdradza również jakie są jego plany oraz za kogo 3 maja będzie ściskał kciuki. Zapraszamy do lektury</p>

Ma pan swojego faworyta w finale Pucharu Polski?

- Faworyta? Faworyt może być dla mnie tylko jeden. Oczywiście jest nim stołeczna Legia. Trzymam kciuki za „Wojskowych” i życzę im zwycięstwa. Kiedyś tam grałem i próbowałem swoich sił. Mam nadzieję, że warszawski zespół wygra i myślę, że tak się stanie.

Co może być decydujące we wtorek?

- Pierwsza strzelona bramka może „ustawić” spotkanie. Drużyna, która pierwsza obejmie prowadzenie powinna dowieźć je do końca. Jak wiadomo, obie ekipy teraz nie zachwycają w Ekstraklasie, ale ten mecz będzie dla nich chyba najważniejszy w sezonie. Zarówno Lech jak i Legia będą walczyły o tego gola.

Pana Podbeskidzie grało z Lechem w półfinale PP. Ma pan dla Legii jakąś radę?

- Lecha przedstawia się często jako drużynę wręcz nie do pokonania. „Kolejorz” w rzeczywistości nie jest taki straszny jak go malują. Wszyscy mówią, że to mistrz Polski, ale w takiej formie jaką prezentowali w pojedynkach z nami, zarówno w Poznaniu jak i w Bielsku-Białej byli do pokonania. Legię stać na zwycięstwo z ekipą z Wielkopolski. Poziom sportowy obu zespołów jest zbliżony. Na dodatek wydaję mi się, że „Wojskowi” mają więcej indywidualności w kadrze więc sądzę, że powinni dać sobie radę.

Obserwował pan pewnie kilka meczów Legii. Dlaczego ta ekipa jest taka słaba w tej rundzie?

- Na zawodnikach spoczywa ogromna presja, w tym klubie zawsze gra się o najwyższe cele. Przez kilka ligowych kolejek „Wojskowi” nie potrafili wygrać i to się nawarstwiało przez ten czas. Aczkolwiek trzeba przyznać, że Legia miała pecha w kilku spotkaniach. W niektórych pojedynkach piłkarze stołecznego klubu grali o wiele lepiej od rywali co pokazał chociażby mecz w Poznaniu. Podobnie było na Łazienkowskiej z Ruchem. Ten zespół naprawdę ma świetnego trenera jak i zawodników. Wiele czynników wpływało jednak na postawę drużyny, myślę że były tam też powody pozasportowe. 

W świetnej formie jest za to pan. Ponad dziesięć bramek na zapleczu Ekstraklasy…

- Pasuje mi klimat w Podbeskidziu. Gramy o awans do Ekstraklasy i nie doskwierają mi poważniejsze kontuzję. Wcześniej ze zdrowiem bywało różnie. Czuję się tutaj dobrze i dzięki temu widać efekty na boisku. Dobrze wkomponowałem się do zespołu, który naprawdę dużo potrafi. Mam nadzieję, że od  przyszłego sezonu będziemy mieli szansę mierzyć się z Legią w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Wyobraża pan sobie powrót do Legii?

- Najpierw chciałbym awansować z Podbeskidziem do Ekstraklasy. Kiedyś moim marzeniem były występy w Legii, kiedy była jednak na to szansa, zaczynały doskwierać mi urazy. Chciałbym pokazać jeszcze na Łazienkowskiej pełnie moich umiejętności. Zdobywanie goli dla takiej publiczności byłoby samą przyjemnością. W przeszłości fani nie zdążyli mnie nawet za dobrze poznać jako wartościowego gracza. Mam jednak duży sentyment zarówno do stolicy jak i samej Legii. Jeszcze raz powtórzę, że sercem jutro będę za Legią. W przyszłości chciałbym, aby dane było mi jeszcze zagrać z „eLką” na piersi. Zresztą to chyba marzenie każdego zawodnika.

Nazdjęciu: Adam Cieśliński szósty od lewej

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.