Adam Topolski myśli jak pokonać Legię
29.09.2009 08:31
Przez 10 sezonów był podporą warszawskiej defensywy, w barwach Legii rozegrał prawie 300 spotkań, znalazło się dla niego miejsce w klubowej galerii sław. "<b>Adam Topolski</b> najlepszy obrońca Polski - śpiewali o nim kibice z Łazienkowskiej. Jednak dzisiaj szkoleniowiec GKP Gorzów sentymenty musi odsunąć na bok. - Bardzo chciałem wylosować Legię i ją w końcu dostałem. Teraz tylko myślę, jak ją pokonać - przyznaje Topolski.
- A pan Lucjan Brychczy przyjedzie? - dopytuje się trener GKP. Kiedy słyszy odpowiedź przeczącą, smutnieje. - Szkoda, bo bardzo chciałem się z nim spotkać. To właśnie on sprowadzał mnie do Legii. To on uznał, że nadaję się do tego klubu. Dużo mu zawdzięczam - mówi.
Na Łazienkowską trafił w 1973 roku z Górnika Konin. Tuż po najlepszym okresie w historii stołecznego klubu. Wówczas Lucjan Brychczy, a potem Jaroslav Vejvoda próbowali odbudować potęgę warszawskiej drużyny. Przez te 10 lat pobytu Topolskiego nie udało się odzyskać mistrzostwa kraju, za to z nim w składzie zespół trzykrotnie sięgał po Puchar Polski (1973, 1980, 1981).
- Pamiętam jeszcze inną piosenkę, dwie bramki Tumiński, dwie bramki Topolski i Legia ma Puchar Polski - wspomina. - Na pewno to wtorkowe spotkanie będzie dla mnie szczególne, ale to chyba normalne. Te lata spędzone w Warszawie wspominam do dziś. Pracując w ekstraklasie bywałem tam częściej, teraz mam mniejszy kontakt. Ale nie zapomnieli tam o mnie, ja o nich też - dodaje.
Ciężka przeprawa
Wspomnienia wspomnieniami, ale dla całego Gorzowa Wielkopolskiego dzisiejszy mecz z Legią jest wielkim wydarzeniem. Piłkarze GKP bardzo chętnie wcieliliby się w rolę choćby Stali Sanok sprzed 3 lat i wyeliminowali utytułowaną drużyną. - Wszyscy czekają na to spotkanie, miało być przed tygodniem, ale z powodu żałoby narodowej zostało przełożone. Chciałem wylosować Legię. Dlaczego? A niech moi zawodnicy sprawdzą się na jej tle, zobaczą, jaka jest różnica pomiędzy pierwszą ligą, a ekstraklasą. Chociaż ja żałuję naszego ostatniego meczu. Długo musieliśmy grać w dziesięciu po czerwonej kartce Pawła Kaczorowskiego i straciliśmy dużo sił - mówi Topolski. Ponadto szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać z dwóch podstawowych piłkarzy - Grzegorza Jakosza i Mateusza Piątkowskiego. W kadrze zastąpili ich Krzysztof Ziemniak i Michał Ilków-Gołąb.
GKP, podobnie jak Legia, w tym sezonie nie dało strzelić sobie bramki na własnym stadionie. - W ośmiu meczach Legia straciła zaledwie jedne go gola. Jak patrzę na tabelę ekstraklasy to zastanawiam się czy my w ogóle podejdziemy pod jej bramkę - uśmiecha się Topolski. - Nasi przeciwnicy są w gazie, widać to ostatnio. Ale jeśli będziemy potrafili sprzedać swoje wszystkie atuty, to jesteśmy w stanie sprawić niespodziankę - kończy Topolski.
Autor: Adam Dawidziuk
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.