Adrian Paluchowski: Liczę na wsparcie kibiców

Nie zdejmowałem koszulki, ani nie podciągałem do góry więc sędzia nie miał powodu, by pokazywać mi żółtą kartkę. Od początku rundy chciałem się tak zachować po strzelonej bramce. Myślę, że od tej pory będę miał już wsparcie ze strony kibiców – dodał uradowany „Paluch”. Trochę mnie zaskoczyło, że przy pierwszej bramce Kuba doszedł do tej piłki, ale zagrał mi tak, że wystarczyło tylko dostawić nogę. Przy drugim golu nie mierzyłem, nie było czasu, miałem obrońcę na sobie. Uderzyłem w światło bramki, nie widziałem nawet jak piłka wpadała do siatki, bo się pośliznąłem i leżałem na ziemi – opisał swoje bramki Paluchowski. Na pewno Chinyama ma niepodważalną pozycję, Legia zawdzięcza mu dużo punktów i dużo zwycięstw. Zobaczymy, czy przez ten tydzień „Chini” dojdzie do siebie, a jeśli nie, czy trener znów na mnie postawi. Wtedy znów dam z siebie wszystko i zobaczymy, co będzie. Z meczu na mecz w Młodej Ekstraklasie czułem się coraz pewniej, miałem sytuacje, z Wisłą udało się strzelić bramkę, której sędzia nie uznał, ale wpadło do siatki, więc był to dobry omen na przyszłość – zakończył napastnik Legii.