Aleksandar Vuković: Dzięki Legii mogłem stać się trenerem
22.05.2023 11:45
- Do Legii sprowadził mnie Dragomir Okuka. "Drago" był szkoleniowcem, od którego wiele można było się nauczyć. Autorytet, odwaga przy podejmowaniu decyzji, wyczucie, którzy zawodnicy potrzebują większego wsparcia albo pochwały - to imponowało szczególnie. Po tem w Legii miałem szczęście, mogłem uczyć się od wielu bardzo dobrych trenerów. Byłem tak blisko, jak się dało. Uważam, że samo bycie piłkarzem nie wystarcza, by po zakończeniu kariery z marszu stać się trenerem. Komuś może się wydawać, że ułożenie jednostki treningowej to prosta sprawa, sam tak myślałem, aż stanąłem przed takim zadaniem i wydawało mi się, że mnie przerasta. Doświadczenie, które zdobyłem, pracując w Legii z kolejnymi trenerami, jest bezcenne. Ludzie organizują sobie staże, by wyjechać gdzieś na tydzień i zza płotu przyglądać się, jak pracują inni. A ja z każdym szkoleniowcem mogłem usiąść twarzą w twarz i poruszyć dowolną kwestię. Przez cztery miesiące mogłem każdego dnia pracować ramię w ramię z trenerem, który siedem lat był w Anderlechcie (Besnikiem Hasim - przyp. red.), byłem blisko Stanisława Czerczesowa itd. To fenomenalna możliwość nauki. Szczęście polegało też na tym, że obdarzono mnie zaufaniem. Nie byłem tylko asystentem od ustawiania pachołków na boisku treningowym, ale dostałem dużą autonomię w pracy.
- Czy czuje czasami, że dopiero w Gliwicach zdaje egzamin trenerski? Wiedziałem, że tak jest i pewnie wielu nadal jest nieprzekonanych. Wyzwaniem było wyciągnięcie Piasta z dołów tabeli, ale możliwe, że ktoś powie, iż przecież w ostatnich sezonach Piast zawsze dobrze grał wiosną. Zatem mam świadomość, że niektórym będę musiał cały czas udowadniać i to mnie tylko motywuje. Akceptuję to jako element tego zawodu i życia.
- Nie zgadzam się tylko na lekceważenie tego, co osiągnąłem w Legii. Mogę przyjąć odmienne zdania, każdy ma do tego prawo, ale trudno mi pewne rzeczy zapominać. Pamiętam, kiedy przed sezonem 2019/20 już oficjalnie ogłoszono, że na dłużej będę pierwszym trenerem Legii, nie brakowało opinii, że sezon skończy się katastrofą. Skończyło się mistrzostwem i to wywalczonym w dobrym stylu, mimo przebudowy drużyny, przy której notabene klub zyskał ponad sto milionów złotych. Tego wszystkiego nie da się osiągnąć fartem albo przypadkowo. Pewnie mało kto pamięta, ale rok temu w Legii Warszawa na rundę wiosenną, przed walką o utrzymanie, zostałem bez Mahira Emrelego i Luquinhasa. A jednak zespół dał sobie radę, bo to on jest najważniejszy.
Zapis całej rozmowy z Aleksandarem Vukoviciem można znaleźć na stronach "Przeglądu Sportowego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.