Domyślne zdjęcie Legia.Net

Aleksandar Vuković: W klubie muszą być ludzie z wizją

Piotr Szydłowski

Źródło: Gazeta Wyborcza

25.10.2010 00:41

(akt. 15.12.2018 09:28)

- Liga jest taka, że w tym roku trudno przewidzieć jakikolwiek wynik. Forma zespołów też jest niewiadomą. Czas powinien Legii sprzyjać, jeśli na koniec roku nie będzie miała dużej straty, powalczy o mistrzostwo. Szansę ma - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" były zawodnik i kapitan Legii Warszawa, <strong>Aleksandar Vuković</strong>.

- Po fatalnym początku sezonu zaczęła wreszcie wygrywać. W składzie jest coraz więcej zawodników, którzy grali w poprzednim sezonie. Dawno mówiłem, że w dwa miesiące nie ma szans zbudować drużyny z sześcioma nowymi zawodnikami w pierwszym składzie. Dziś okazało się, że w poprzednich sezonach w Legii nie brakowało solidnych piłkarzy, rewolucja nie musiała być aż tak radykalna. Wystarczyły dwa-trzy wzmocnienia.

Na nowych graczy wydano ponad 2 mln euro. Antolović kosztował pół miliona, Vrdoljak - milion, Kneżević - 400 tys., Manu - około 300 tys.

- Twoim zdaniem to są duże pieniądze? One mogą wywołać zdumienie tylko w Polsce. Na świecie zdarzają się niewypały i za 10 mln euro. A to, że ktoś kosztował pół miliona euro, nie oznacza, że w słabej polskiej lidze będzie dominował. Tu nie grają inwalidzi, tylko ambitni piłkarze. Nie mają wyników w pucharach, ale biegają, starają się. To, że kosztujesz dwa razy więcej, nie znaczy, że jesteś dwa razy lepszy.

Ale szefom Legii tak chyba się wydawało: sprowadzą z zagranicy zawodników za pół miliona i oni będą lepsi od tych z polskiej ligi. Trener Skorża miał dwa miesiące na przygotowanie zespołu.

- Nonsens. Mogliby mieć takie oczekiwania, gdyby kupili Ozila z Khedirą, ale kupił ich Real. To, że ktoś kosztował milion euro, nie znaczy że szybko pokaże klasę. Nowych było sześciu, oczekiwania wobec nich były za duże. Moim zdaniem błędem było wystawianie ich wszystkich w podstawowym składzie. Tak nie da się ułożyć drużyny. Nowy zawodnik zawsze potrzebuje czasu na aklimatyzację. Łatwiej, kiedy przyjdzie do funkcjonującej drużyny z ośmioma mocnymi ogniwami. Wtedy dwóch-trzech dobrych graczy robi zespół silniejszym. Dziś nie wiadomo, co sądzić o Cabralu. W lidze grał słabo, ale ma umiejętności, czy na pewno się nie nadaje? Czy Legia będzie chciała czekać, aż się odblokuje? To klub, w którym nigdy nie ma czasu, stąd wiele transferowych pomyłek. Uważam, że za łatwo zrezygnowano z Mięciela czy Grzelaka. Jeden z nich przydałby się klubowi. Dziennikarz czy kibic może nie mieć cierpliwości, ale w klubie muszą być ludzie z wizją, ponad emocjami. Legii potrzeba spokoju, kontynuacji i konsekwencji tego, co robi. Słyszałem, że zimą będą kolejne transfery. Podejrzewam, że kilku znowu zostanie skreślonych za szybko. Oprócz Vrdoljaka i Manu pozostali nowi gracze uważani są za niewypały.

Co sądzisz o przywróceniu Iwańskiego i Wawrzyniaka? Miesiąc temu razem z Piotrem Gizą, którego w klubie już nie ma, zostali odsunięci do Młodej Ekstraklasy.

- Wmawia się teraz, że odsuwając ich od zespołu, trener zmobilizował ich do lepszej pracy. Nie wierzę.
Moim zdaniem trener wskazał winnych porażek z początku sezonu. Teraz nie ma szans, by było jak przed wyrzuceniem ich z szatni, i wszystko wróciło do punktu wyjścia. Gdyby mnie wyrzucono, wmawiając, że to przeze mnie zespół przegrywa, czułbym się skrzywdzony i, sorry, pożegnałbym się z klubem.

Rozmawiał: Robert Błoński 

Pełna treść rozmowy z Aleksandarem Vukoviciem w "Gazecie Wyborczej".

Polecamy

Komentarze (15)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.