Aleksandar Vuković: Wielkich zmian w składzie nie będzie
08.02.2020 16:10
- Dobrze sypiam, nie mam z tym najmniejszego problemu. Mam nadzieję, że w przyszłości nic się nie zmieni. Wiem, że pytanie dotyczy braku najlepszego strzelca w zespole, Jarosława Niezgody. Na pewno nie jest to sytuacja, której sobie życzyłem. Ale byłem na taką sytuację przygotowany. Wiedziałem, że Jarek po dobrej rundzie cieszy się dużym zainteresowaniem. Wiem też z doświadczenia, jakie jest nastawienia zawodników, gdy otrzymują bardzo ciekawą propozycję pracy. Musiałem więc myśleć o tym, że może nastąpić sytuacja, która nie do końca mi pasuje, że przyjdzie propozycja z której będzie zadowolony i Jarek i sam klub. I tak się stało, zostaliśmy z jednym grającym ostatnio napastnikiem, Jose Kante. Ale są też młodzi piłkarze, czkający na swoją szansę. Jako trener staram się patrzeć na pozytywy i pracować z zawodnikami, których mam na treningu. Nie jest to dla szkoleniowca takiego klubu jak Legia sytuacja komfortowa, ale daje opcję by dać szansę innym.
- Zdajemy sobie sprawę jak dużym osłabieniem zespołu jest odejście takiego gracza, jak Niezgoda, ale wiemy też wszyscy, że trzeba go kimś zastąpić, kimś kto będzie miał podobne możliwości w kwestii strzelania goli. Ale zastąpić się Jarka w skali 1:1 się nie da. Dlatego chciałbym aby przyszedł do nas zawodnik dobry, która da odpowiednią jakość. Moją rolą, jako trenera jest tak ustawić i zbilansować drużynę, by każdy znalazł dla siebie w niej miejsce i dobrze w niej funkcjonował. Każdy zawodnik jest inny, ma inne wady i zalety. Jeśli przyjdzie ktoś o innych walorach niż Niezgoda, to inaczej rozłoży się ciężar gry zespołu, inaczej drużyna będzie funkcjonowała. Inni będą mieli więcej zadań ofensywnych, będą mogli dojść do głosu, a strzelanie goli rozłoży się na większą liczbę piłkarzy, bardziej będzie się liczyć gra zespołowa. Na to liczę. W wysoko wygranym meczu z Wisłą Kraków, w pierwszym składzie nie było Jarka Niezgody. Wszedł z ławki i golem zaznaczył swoją obecność. Ale najważniejszy jest dobrze funkcjonujący zespół, który gra mądrze i dąży do kreowania kolejnych sytuacji. Wtedy szanse na zdobywanie bramek się zwiększają, niezależnie od tego kto jest na boisku.
- Czy po odejściu Niezgody ale i Cafu jesteśmy osłabieni? Spokojnie, cały czas pracujemy i nie jest tak, że do klubu nie chcemy zakontraktować nowych zawodników. Okienko transferowe w Polce trwa do końca lutego i do tego momentu chcemy uzupełnić kadrę. Natomiast nie jest tak, że kluby i piłkarze czekają tylko na telefon z Legii. Jest kilka nazwisk, które są w orbicie naszych zainteresowań, z którymi rozmawiamy. Mogą do nas trafić, ale to się dzieje poza mną, choć o wynikach rozmów jestem informowany na bieżąco. Ale dla mnie najważniejsze jest teraz to, byśmy na niedzielny mecz z ŁKS-em wyszli w jak najlepszej dyspozycji. Mając świadomość, że to jeszcze nie jest koniec budowania zespołu, że w szatni pojawią się nowi zawodnicy, którzy się zaaklimatyzują i będą naszym wzmocnieniem.
- Mamy za sobą 18 dni pracy na obozie w Turcji. Było z nami kilku młodych zawodników. Kilku z nich ma duży talent, ciężko trenowało, ale wszyscy muszą dalej pracować. Z pierwszą drużyną, z grą w seniorach, trzeba ich oswoić i to jest pewien proces. Michał Karbownik zanim zadebiutował, przez rok trenował z pierwszą drużyną, ale grał w rezerwach w III lidze. Pomału dojrzewał, oswajał się z wymaganiami dotyczącymi gry w „jedynce”. Czekaliśmy na właściwy moment, na chwilę gdy będzie gotów. Od niego zależało najwięcej w kwestii tego, kiedy ten moment nadejdzie. Ja dałem mu szansę, ale to on dał sygnał gotowości. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony do dawania szansy gry młodym zawodnikom, szczególnie jeśli ciężko na to pracują. Karbownik pierwszą okazję do pokazania się otrzymał w Łodzi w meczu z ŁKS-em, zagrał dobrze, zaliczył asystę i dzięki temu dostawał później kolejne szanse na grę. Dzięki temu stał się z czasem podstawowym zawodnikiem Legii, ale jest w miejscu, w którym wciąż duże perspektywy przed nim, wciąż może się wiele nauczyć i dużo zyskać. Na tym musi się skupić, by stawać się lepszym piłkarzem. Tak samo jak inni młodzi, którzy czekają na swoje szanse.
- Piłka nożna rozgrywa się we fragmentach, które występują w każdym meczu. Chodzi o chwile gdy zespół znajduje się pod swoim polem karnym i musi się bronić, ale i momenty gdy znajduje się bardzo wysoko i atakuje przeciwnika. W każdej z tych sytuacji drużyna musi umieć sobie poradzić. Musimy więc świetnie radzić sobie w wysokim pressingu, gdy łapiemy przeciwnika. Ale największa część meczu toczy się w środkowej strefie boiska. Nawet Liverpool słynący z gry ofensywnej, najwięcej czasu spędza w środku boiska i tam musi sobie grę poukładać. Dlatego trzeba sobie radzić w każdej meczowej sytuacji, a by tak się działo, trzeba nad każdą taką sytuacją pracować na treningu. Dlatego nie było eksperymentów na zgrupowaniu, pracowaliśmy i doskonaliliśmy rzeczy, nad którymi pracowaliśmy już jesienią, staraliśmy się dopracować wiele zachowań w sytuacjach meczowych, poprawić i przyspieszyć reakcje, automatyzmy. Nie chcemy pozwolić rywalowi na rozgrywanie piłki od piątego metra, mamy założyć pressing i doprowadzić do tego, by przeciwnik się pogubił.
- Paweł Wszołek połowy zgrupowania nie przepracował z powodu anginy. Stracił trochę czasu, a jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem. Na początku może więc nie odgrywać takiej roli, jakiej oczekuję od niego w przekroju całego sezonu. Skład jest jednak w miarę stabilny. Doszedł do nas Cholewiak, piłkarz z dużym doświadczeniem, który już może wiele nam dać. Jest też z nowych Pyrdoł, który jest dla nas przyszłością, musi popracować, by swoją szansę w Legii dostać.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.