Analiza wideo w lidze polskiej?!
20.12.2004 23:28
Polska chce - jako pierwsza w świecie - wprowadzić analizę wideo podczas meczów. - Będę przekonywał Seppa Blattera, by FIFA pozwoliła nam na taki eksperyment - mówi "Gazecie Wyborczej" prezes PZPN <b>Michał Listkiewicz</b>. Pomysł, by na bieżąco analizować kontrowersyjne sytuacje za pomocą wideo, jest stary, ale teraz pojawiła się realna szansa, by wprowadzić go w polskiej lidze.
Jak to możliwe? FIFA raz na jakiś czas zgadza się - na wniosek federacji narodowych - na wprowadzanie nowinek regulaminowych. - Na przykład w niższych ligach Belgii i Finlandii wprowadzono dwóch sędziów głównych. Próbowano też wykopywać piłki z autu. FIFA przysłała do tych krajów ekspertów, którzy oceniali, jak to działa. Ocenili negatywnie, ale na eksperyment FIFA dała zgodę bez problemu - opowiada Michał Listkiewicz.
Na podobnej zasadzie byłoby możliwe wprowadzenie w polskiej lidze analizy kontrowersyjnych sytuacji na wideo. Pomysł wyszedł od prezesa Groclinu Zbigniewa Drzymały, któremu udało się przekonać Listkiewicza. W styczniu razem spotkają się z szefem FIFA Seppem Blatterem. - Szansa jest spora, bo nie chcemy zmieniać przepisów, tylko mówimy na razie o wypróbowaniu - mówi Listkiewicz.
Jakby to wyglądało w praktyce? We współpracy z telewizją na każdym stadionie powstałoby stanowisko dla obserwatora sędziowskiego, który na bieżąco analizowałby mecz na monitorze. W określonych przypadkach, takich jak kontrowersyjny rzut karny, bramka czy faul, podbiegałby do niego sędzia główny i oglądał sytuację na powtórce. Decyzję podejmowałby po obejrzeniu zapisu wideo. - Najważniejsze, aby nie spowalniało to płynności gry. Nie wyobrażam więc sobie więcej niż kilka takich sytuacji w meczu. Przede wszystkim chodzi o ocenę tego, czy powinien być rzut karny, czy nie, i tego, czy ktoś symulował faul, czy naprawdę został podcięty. Nie ma przecież mowy o tym, by np. za każdym razem sprawdzać, czy był spalony - tłumaczy prezes.
Nie prościej wyposażyć sędziego głównego w słuchawki?
- To raczej niemożliwe, bo najważniejszy na boisku jest arbiter. To on - a nie asystent - musi obejrzeć powtórkę i podjąć decyzję.
Jak realne jest, by pomysł wszedł w życie? - Analizę wideo chcą też wprowadzić Włosi, ale FIFA nie da raczej zgody na taki eksperyment w Serie A. U nas byłoby to możliwe w ekstraklasie - ocenia Listkiewicz.
Jego zdaniem nie ma jednak szans na to, by analiza wideo weszła na stałe do przepisów. - Po pierwsze, piłka to sport dla wszystkich, także krajów biednych, których nie stać na takie nowinki. Po drugie, wszystkie decyzje co do zmian w przepisach podejmuje International Board, w którym FIFA ma tylko dwa głosy. Pozostałe należą do federacji angielskiej, szkockiej i walijskiej. To gremium bardzo konserwatywne. Szanse na jakiekolwiek zmiany przepisów są tam minimalne - opowiada Listkiewicz. - Co innego eksperyment. Na to zgodę wydaje FIFA. Będę przekonywał Blattera, by nam na to pozwolono. Nasza liga przyciągnęłaby uwagę całej Europy. Pojawiliby się eksperci, zagraniczni dziennikarze, menedżerowie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.