B(L)iżej Legii - Spotkanie Pazdana z kibicami
14.03.2016 21:50
Zdjęcia ze spotkania (fot. Marcin Szymczyk)
Już na samym początku Michał Pazdan musiał odpowiedzieć na pytania, z jakim żaden inny legionista wcześniej się nie spotkał. Jeden z kibiców był ciekawy na czym polega rozbieganie pomeczowe, czy zawodnicy Legii używają prawidłowych odżywek oraz dodatkowo interesowała go dieta obrońcy „Wojskowych” w dniu meczowym. Defensor warszawiaków tłumaczył się również, czemu nie odpowiada na przyśpiewki kibiców po konfrontacjach na swoim stadionie. – Jestem zawodnikiem, który świeżo po przejściu do nowego klubu nie pucuję się do kibiców. Ja chcę zasłużyć sobie na szacunek u fanów poprzez grę, a nie całowanie herbu – powiedział „Pazdek”.
- Takich sytuacji, jak ta z Arkiem Malarzem w spotkaniu z Termaliką, podczas meczu zdarza się około dwudziestu. Nie mówię tylko o komunikacji między obrońcą a bramkarzem, ale też innymi pozycjami. W 95 procentach zrobię wszystko jak należy, a raz popełnię błąd. Zgadzam się, w tym danym momencie mogłem wybić futbolówkę na rzut rożny. Pomyliłem się, ale później nie chciałem myśleć o tym wydarzeniu tylko o dalszej części meczu – podsumował mecz z beniaminkiem Ekstraklasy reprezentant Polski. Następnie legionista wdał się w małą polemikę z jednym z fanów, który dalej dopytywał o tę konfrontację - Mówisz, że przeżyłeś piekło w pracy jak przegraliśmy z Termaliką? A wyobrażasz sobie co u mnie się działo?
Obrońca Legii opowiadał kibicom, że nie ma swojego ulubionego klubu. Zadeklarował jednak, że jeśli miałby zmieniać drużynę w przyszłości to na taką, która byłaby lepsza od Legii. Natomiast idolem piłkarskim Pazdana w latach dziecięcych był Roberto Baggio. Dużą sympatią darzył także Davora Sukera, a w późniejszym okresie podobał mu się styl gry Fabio Cannavaro – Z Legii natomiast moim ulubionym piłkarzem był Kenneth Zeigbo, miałem nawet jego plakat – żartował „Pazdek”.
Pazdan stwierdził, że dotychczas najlepszą formę prezentował w rundzie jesiennej sezonu 2014/2015, gdy był piłkarzem Jagiellonii Białystok. Przyznał, że początek tego roku nie jest taki jak sobie wyobrażał, ponieważ nie przepracował całego okresu przygotowawczego z powodu choroby. – W okresie przygotowawczym nie grałem żadnego pełnego sparingu. W dwóch meczach wystąpiłem po 30 minut. Sam po sobie czułem, iż nie jestem w najwyższej formie. Potrzebowałem trochę czasu, żeby dojść do pełni dyspozycji.
- W szatni piłkarskiej jest podobnie jak w każdej pracy. Nie wszyscy muszą za sobą przepadać. Najważniejsze jest to, żebyśmy podczas meczów pomagali sobie na boisku. A czy chodzimy razem na obiady, czy nie - to jest kwestia raczej drugorzędna – powiedział Pazdan zdradzając lekko kulisy szatni Legii. Legionista odniósł sie też do zbliżającego sie meczu z Zawiszą, zapewnił iż wszyscy piłkarze „Wojskowych” podejdą do konfrontacji z pierwszoligowcem maksymalnie skoncentrowani. – Pojedynek z Zawiszą to ostatni przystanek przed finałem Pucharu Polski na Stadionie Narodowym. Widziałem jaka atmosfera panowała w ubiegłym roku na tym obiekcie i sam chciałbym coś takiego przeżyć. Dlatego na pewno nie odpuścimy sobie tego meczu – zadeklarował stoper „Wojskowych”.
„Pazdka” spytano również o Bartłomieja Drągowskiego, którego poznał w Jagiellonii Białystok. Obrońca warszawiaków nie chciał zdradzić swojego prywatnego nastawienia do bramkarza „Jagi”, wspomniał jednak, iż bardzo go ceni za umiejętności piłkarskie. Dodatkowo Pazdan został poproszony o porównanie atmosfery stadionowej podczas spotkań Legii i reprezentacji Polski. - Na Legii jest świetna atmosfera. Dużo moich znajomych jak przyjeżdża na mój mecz, to jest zachwycona całą otoczką. Natomiast jeśli mówimy o Stadionie Narodowym, to grałem na nim za mało razy, żeby się wypowiadać. Jednakże ten obiekt robi już super wrażenie sam w sobie. W dodatku gdy fani zapełniają trybuny w barwach biało-czerwonych, momentalnie dostajesz energię, żeby dobrze się zaprezentować dla tych ludzi.
Spotkanie zakończyło tradycyjne wyczytywanie haseł, wręczenie koszulki oraz wspólne zdjęcia i autografy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.