Domyślne zdjęcie Legia.Net

Baljak potwierdza zainteresowanie Legii

Redakcja

Źródło:

15.05.2007 02:48

(akt. 23.12.2018 06:22)

Czołowy napastnik serbskiej ekstraklasy potwierdza, że rozmawia z mistrzem Polski! Przed kilkoma dniami dyrektor warszawskiej Legii, <b>Mirosław Trzeciak</b>, powiedział, że mistrz Polski szuka napastnika w lidze serbskiej. "Super Express" odnalazł zawodnika, którego nazwisko w stolicy trzymane jest w największej tajemnicy. To 28-letni <b>Srdjan Baljak</b> z FK Banat Zrenjanin, który w tym sezonie strzelił 13 goli. Serb potwierdza, że rozmawia z polskim klubem i przyznaje, że bardzo chętnie przeprowadzi się do Warszawy.
Będzie pan w nowym sezonie strzelał gole dla warszawskiej Legii? - Wszystko się wyjaśni w ciągu dwóch tygodni. Teraz kluby rozmawiają na temat mojego transferu do Polski. Wiem, że ktoś z Legii obserwował mnie na meczu w Belgradzie. W Polsce wiedzą, jak gram, kluby rozmawiają, ale jeszcze nie jestem piłkarzem Legii. Legia to dla pana interesująca propozycja? - Bardzo dobra. W końcu to jeden z najlepszych polskich klubów, który co roku gra o najwyższe cele i występuje w europejskich pucharach. Jak mógłbym marudzić? Wiele dobrego słyszałem o Legii. Opowiadał mi o niej Aleksandar Vuković. Wiem, że w Warszawie pracował Dragomir Okuka, który w Serbii ma opinię trenera, który nie idzie do pierwszego lepszego klubu. Pamiętam, że jak sięgał z Legią po mistrzostwo Polski 2002, to nasze gazety poświęcały mu dużo miejsca. I najważniejsze: w barwach Legii Stanko Svitlica był przecież królem strzelców polskiej ligi. To wszystko przemawia na korzyść Legii. Czy oprócz Legii pytają o pana inne kluby? - Tak, z Europy Zachodniej, ale ich nazw nie zdradzę. Muszę dotrzymać słowa, bo prosił mnie o to prezes FK Banat, Mirko Vucurević. Wprawdzie kontrakt kończy mi się w czerwcu, ale nowy klub i tak będzie musiał za mnie zapłacić. Ile? Nie będzie problemu, mój prezes to porządny gość. W Polsce mówi się, że do warszawskiego zespołu polecił pana Vuković. To prawda? - Dużo ze sobą rozmawiamy. Nie wiem, czy to akurat Vuković coś o mnie szepnął działaczom Legii. Do tej pory nie zdradził się, że to właśnie on za tym stoi. Znamy się z Partizana Belgrad i Teleoptika, gdzie mieliśmy fajny zespół. Może warto spróbować i powtórzyć nasz duet w Legii? Vuković wspominał, że w Warszawie jest serbska restauracja, więc moja żona Swietłana się ucieszy. Jeszcze tylko trzeba znaleźć szkołę dla siedmioletniego syna Stefana i będzie OK. Ma pan 28 lat i tak naprawdę to dopiero w tym sezonie głośno o Baljaku. Dlaczego nie wypłynął pan wcześniej? - Nie będę się uskarżał i tłumaczył w stylu: nie grałem, bo trenerzy się na mnie nie poznali. Może ze mną jest jak z winem: im jestem starszy, tym lepszy. Dojrzałem, teraz jest mój czas. Tak widocznie musiało być. Dwa razy próbował swoich sił w zagranicznych ligach. Jednak zarówno w Japonii, jak i w Azerbejdżanie nikogo pan nie zachwycił. - Kraje dość egzotyczne, ale dobrze płacili, więc pojechałem. Niestety, z Consadole Sapporo spadliśmy z Japan League. A ja im za wiele nie pomogłem, choć uważam, że do mojej postawy nikt nie mógł się przyczepić. W Japonii przynajmniej obejrzałem sobie Mistrzostwa Świata 2002. Nie mogłem zrozumieć, że Polska zagrała w nich tak słabo. Jednak w Azerbejdżanie także pan zawiódł. Co się stało? - Poszedłem tam jako król strzelców drugiej ligi. Jednak strzeliłem tylko trzy gole. Wiem, że mało. Byłem tam cztery miesiące. Słaba liga, słaby zespół i w ogóle dziwnie było w Olimpik Baku. Przeżyłem szok. Ludzie nie mówili po rosyjsku, nie czułem się tam bezpiecznie. Cieszyłem się, że wracam do Serbii. Czy właściciel FK Banat przewidział superpremię dla najlepszego strzelca swojej drużyny i serbskiej ligi? - Na razie nic mi nie obiecywał. Może dlatego, że nie spodziewał się, że mogę wywalczyć tytuł króla strzelców. Ale na nagrodę od prezesa nie jest jeszcze za późno. Więc kto będzie królem strzelców? - Baljak? Moja wartość na piłkarskim rynku poszłaby jeszcze bardziej w górę. Wiadomo, król to król. Mam 13 goli, tyle co Ranko Despotović z Vojvodiny Nowy Sad. Prowadzi Duszan Dokić z Crveny Zvezdy, który ma od nas jedną bramkę więcej. Tyle że oni zagrają jeszcze tylko dwa mecze, a ja trzy. I w tym upatruję szansę dla mnie. Dziennikarze dużo o panu piszą? - W gazetach królują piłkarze z Crveny i Partizana oraz reprezentacji Serbii. Ja gram w małym, skromnym klubie - FK Banat, któremu daleko do serbskich potentatów. Był pan kiedyś w Polsce, w Warszawie? - Nie miałem okazji. Nawet nigdy nie zagrałem przeciwko polskiej drużynie. Z polskich zawodników znam w zasadzie tylko dwóch: pierwszy to Raza (Tomasz Rząsa), bo grał w Serbii, w Partizanie. I ten chłopak z Bundesligi, Smolarek. Chciałbym grać jak on. Choć Baljak ma swój styl. Okuka o Baljaku: - W Warszawie nie powinni się długo zastanawiać, tylko szybko przyjeżdżać i ustalać warunki transferu - przekonuje trener Dragomir Okuka. - Baljak jest w życiowej formie. Gra w przeciętnym klubie i że strzelił tyle goli, to plus dla niego. Już coraz lepsze kluby się po niego zgłaszają. Napastnicy Legii w sezonie 2006/07:Piotr Włodarczyk (30 l.) Mecze: 20 Gole: 7 Na boisku: 1210 min Strzela gole co: 172 minuty Maciej Korzym (18 l.) Mecze: 9 Gole: 2 Na boisku: 348 min Strzela gole co: 174 minuty Bartłomiej Grzelak (26 l.) Mecze: 7 Gole: 2 Na boisku: 398 min Strzela gole co: 199 minut Dawid Janczyk (19 l.) Mecze: 23 Gole: 4 Na boisku: 1197 min Strzela gole co: 299 minut

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.