Bartosz Bereszyński: Zasuwam na treningach aby się pokazać
12.03.2013 08:11
Dwa razy zagrałeś w lidze w Legii na skrzydle, teraz na obronie. Gdzie chciałbyś się zadomowić?
- Większe doświadczenie mam na prawej pomocy, ale nie zamykam się na grę w obronie. Trener mi cały czas powtarza, że z obrony można równie dobrze atakować jak ze skrzydła. Było to widać w meczu z Podbeskidziem. W pierwszej połowie moje wrzutki mogły przynieść nam korzyść. Przekonałem się, że grając w obronie, można dużo wnieść do ataku. Pokazują to tacy gracze jak Dani Alves, Fábio Coentrao albo Marcelo, którzy zdobywają bramki i asystują, grając jako boczni obrońcy.
To ci się jeszcze nie udało, ale drużyna wreszcie wygrała.
- I to jest najważniejsze! Wygrana z Podbeskidziem przyszła w odpowiednim momencie, ten piątkowy mecz w Bielsku to był taki ostatni dzwonek, żeby się obudzić. Udało nam się zmazać plamę z dwóch
pierwszych meczów, teraz trzeba zdobywać punkty w kolejnych meczach.
Spodziewałeś się, że na początku rundy będziesz grał więcej niż również sprowadzeni zimą Tomasz Brzyski, Władimir Dwaliszwili i Tomasz Jodłowiec?
- Jak przychodziłem do Legii, to od razu mówiłem, że nie interesuje mnie siedzenie na ławce, tylko pierwszy skład. Zdania nie zmieniłem. Ale nie czuję się pewniakiem. Na każdym treningu muszę zasuwać i pokazywać, że to ja jestem lepszy od innych. Konkurencja nie śpi, a rywalizacja jest bardzo duża. Chwila nieuwagi, jakiś głupi błąd i w jednym momencie szanse na pierwszy skład drastycznie spadają.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.