Bez Chinyamy też można zdobywać bramki
16.05.2009 09:09
Głaskali go, oszczędzali, modlili się aby nie dostał czwartej żółtej kartki, która eliminowałaby go z udziału w jednym spotkaniu. Udawało się, ale w meczu z Polonią Bytom będą musieli radzić sobie bez Takesure Chinyamy. Wiosną „Chini” nie wystąpił tylko w jednym spotkaniu, z Odrą Wodzisław. Efekt? Pewna wygrana 4:0 i gole strzelane przez pomocników, do których Urban miał wielokrotnie pretensje, iż tego nie robią zbyt często.
- Tamten wynik to dla nas bardzo dobry omen - mówi Adrian Paluchowski, który będąc jeszcze wypożyczonym do Znicza Pruszków został najlepszym strzelcem tej drużyny. Ale od powrotu do Legii strzelił zaledwie jednego gola, czwartoligowęj Stali Sanok w Remes Pucharze Polski. - Jesteśmy w takiej fazie sezonu, że wystarczy nam minimalne zwycięstwo, a bramkę niech zdobędzie dowolny zawodnik. Nie muszę to być ja, choć oczywiście bardzo bym chciał - dodaje.
Tyle, że zawodnik Legii pokonał bramkarza rywali po raz ostatni 26 kwietnia (Chinyama w meczu z Lechem Poznań). Od tamtej pory legioniści w czterech meczach zdobyli zaledwie jednego gola, a uczynił to Robert Sierant z ŁKS-u. - Potrafimy stworzyć sytuacje do strzelenia bramki, ale brakuje skuteczności, co nie jest łatwo poprawić. Brakuje zimnej krwi. Ale każdy musi wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności - mówi Urban.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.