Domyślne zdjęcie Legia.Net

Bez respektu przed Wisłą !

Leszek Dawidowicz

Źródło: Przegląd Sportowy

22.04.2002 19:04

(akt. 16.01.2019 23:24)

LEGIA w kiepskim stylu ograła Pogoń, ale pretensji nie zgłosili nawet najbardziej wymagający i niecierpliwi kibice. Wszystko bowiem zostanie wybaczone piłkarzom - nawet siedem lat oczekiwania na wygranie ligi - jeśli tym razem wszyscy rywale uplasują się za plecami legionistów. A trzy punkty wywalczone w sobotę znacznie przybliżyły podopiecznych Dragomira Okuki do upragnionego celu. Kolejny krok ma zostać zrobiony w środę w Krakowie!
- Nie szafowaliśmy siłami, bo zdajemy sobie sprawę, jak ciężka przeprawa czeka nas w meczu z Wisłą - spokojnie wyjaśnił Marek Jóźwiak. - Nie jestem pod wrażeniem gry krakusów w spotkaniu z Polonią, bo w sumie nic wielkiego nie pokazali. Interesuje mnie zresztą tylko postawa Legii. A my na pewno nie zostawimy gospodarzom tyle swobody, co "Czarne Koszule". W kilku ostatnich spotkaniach ligowych nie straciliśmy gola i passę musimy podtrzymać w Krakowie. To najlepsza recepta na wywiezienie stamtąd korzystnego wyniku. Nie dopuści do strzału Dla doświadczonego obrońcy nie ma znaczenia, kogo będzie pilnował. Nie zamierza po prostu dopuścić do strzału ani Macieja Żurawskiego, ani Tomasz Frankowskiego. Bardzo bojowo nastawiony jest również Tomasz Sokołowski, który ostatnio jest w bardzo wysokiej formie. I albo zdobywa efektowne i ważne gole, albo - tak jak w meczu z Pogonią - zalicza asysty. - W środę przyjdzie mi walczyć z Kamilem Kosowskim, który odzyskał wspaniałą dyspozycję - ocenił "Sokół". - Jak zamierzam go przypilnować? Wcale nie zamierzam go pilnować! Postaram się po prostu zagrać tak, żeby to "Kosa" biegał za mną, a nie ja za nim. To zresztą najlepsza wskazówka dla Tomka Kiełbowicza i wszystkich pozostałych kolegów z Legii. Musimy zagrać swoje, bo czekanie na warunki, które podyktuje Wisła nie przyniesie nic dobrego. Polegli, bo odpuścili Zdaniem Sokołowskiego krakowianie wygrali efektownie z Polonią, ponieważ goście popełnili zbyt wiele prostych błędów. Z grą na boku obrony zupełnie nie poradził sobie Mariusz Malinowski, który pozwalał rywalom na zdecydowanie zbyt wiele. Na dodatek piłkarze z Konwiktorskiej kompletnie zapomnieli o kryciu Grzegorza Petera. - Stąd wziął się tak wysoki wynik. Wisła zwyciężyła gładko i zaimponowała łatwością rozgrywania piłki w początkowych minutach. Ale przecież my pokonaliśmy Polonię bez problemu i to aż 3:0 - dodał "Sokół". - Wiśle nie wolno po prostu zostawić zbyt wiele miejsca. I my tego błędu nie popełnimy. Kibice mogą przygotowywać się na wielkie widowisko. Znamy mocne strony Wisły, wiślacy znają mocne strony Legii. To jednak nie oznacza, że wzajemny respekt sparaliżuje oba zespoły. Podobnego zdania jest kapitan legionistów, Cezary Kucharski. Napastnik z Łazienkowskiej jest pewien, że środowy mecz spełni oczekiwania kibiców i okaże się prawdziwym, największym szlagierem piłkarskiej wiosny w Polsce. Oni muszą, my możemy - Spotkają się dwie znakomite drużyny, dwa kluby, które mają wspaniałą historię. Widzów czeka więc nie lada gratka. Nie oszukujmy się jednak - piłkarzy również! Na taki mecz czekamy miesiącami. Potrzebujemy wielkich wyzwań - stwierdził "Kucharz". - Wisła znajduje się na wznoszącej fali. Dlatego powinniśmy pojechać do Krakowa ze przeświadczeniem, że czeka nas ciężka walka o zwycięstwo. Uważam bowiem, iż mimo pięciopunktowej przewagi powinniśmy starać się wygrać. Jeśli kunktatorski sposób nastawimy się na obronę remisu, to możemy zostać srodze ukarani. Zdaniem Jacka Magiery Wisła wcale nie będzie faworytem środowego magahitu ekstraklasy. Dlaczego? - Gdyż gospodarze zwyczajnie muszą, podkreślam, muszą, wygrać. My natomiast możemy. Remis też jest bardzo korzystny, a przegrana - zwłaszcza minimalna - też nie może nam zaszkodzić. Dlatego przewaga psychologiczna jest po stronie Legii - zauważył "Magic".

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.