Bogusław Leśnodorski: Liczę, że Legia sięgnie po mistrzostwo
07.06.2020 14:10
Co się panu podoba w obecnej Legii?
- Wiele lat szukaliśmy działki na ośrodek treningowy. Teraz budowa dobiega końca. Podoba mi się też fakt, że udano się to sfinansować w dużej mierze z pieniędzy zewnętrznych. To duży sukces, choć nie wiem, jakie wiążą się z tym ograniczenia. Ważni będą też ludzie, którzy dalej będą tworzyli ten projekt. Nie można też nadzwyczajnie wiele o tym mówić, bo efekty mogą przyjść za pięć-dziesięć lat. Dziś każdy klub musi mieć bazę treningową.
Mniej więcej z moim odejściem z piłki zbiegł się fakt, że popłynęła rzeka rządowych pieniędzy do sportu, a także piłki nożnej. To świetne dla całej dyscypliny. Widać, że pozycja i relacje Zbigniewa Bońka mają tu wielki wpływ. Ktoś w polityce stwierdził, że warto iść w tym kierunku. W naszym futbolu zbyt wiele pieniędzy wydaje się w głupi sposób. Sądzę, że można narzucić więcej kagańców w tych kwestiach. Inną sprawą jest fakt, że uważam, że ludzie nie wrócą tak chętnie do futbolu. Nie zdziwi mnie spadek oglądalności, bo futbolu będzie za dużo. Ostatnie lata były niczym El Dorado. Teraz będzie walka o zachowanie status quo. To nie będzie sielanka, piłka mocno się przeceni.
Przed nami mecz Wisła - Legia. Wisłę czeka batalia o utrzymanie w lidze…
- W piątek przed meczem z Piastem, wszyscy byli pewnie przekonani, że Wisła będzie walczyła o górną ósemkę. Przyszedł mecz, zły wynik, toczy się dyskusja o utrzymanie. Z takim składem, z Jakubem Błaszczykowskim, nie wyobrażam sobie, by Wisła spadła z ligi. 0:4 w Gliwicach to potężny gong, ale nie wierzę, że takiej drużyny nie będzie w przyszłym sezonie w lidze.
Legia jest pierwsza w tabeli, ale Ekstraklasa to często liga, w której trudno korzystać z przewagi.
- Przeciwników dla Legii zupełnie nie widać. Średnio poziom jest, de facto, bardzo niski. Nie wydaje się, że coś się zmieni. Klub musiałby chyba wyprzedać większość zawodników. Ale jednocześnie nie powinno się liczyć, że zawsze będzie dobra młodzież. Legia zarobiła na Radosławie Majeckim, zarobi na Michale Karbowniku. Dalej są Szymon Włodarczyk, Ariel Mosór czy Radosław Cielemęcki. Nie można mieć nadziei, że co roku choćby trzech piłkarzy dostarczy kilka milionów do kasy. Tak dobrze nie jest nawet w Dinamie Zagrzeb. Daj Boże, by nie było tak, że za rok Majeckiego i Karbownika zastąpi dwóch innych młodzieżowców i nagle okaże się, że jest znacznie trudniej.
Zapis całej rozmowy z Bogusławem Leśnodorskim można przeczytać na sport.tvp.pl.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.