News: Bogusław Leśnodorski: Rozmawiamy z Kusiem, Kokoszką i Celebanem

Bogusław Leśnodorski: Rozmawiamy z Kusiem, Kokoszką i Celebanem

Marcin Szymczyk

Źródło: natemat.pl

16.03.2013 09:33

(akt. 10.12.2018 01:07)

- Zdajemy sobie z tego sprawę, że mamy kilku wiekowych graczy i dlatego mamy plan B. Dlatego rozmawialiśmy i rozmawiamy z kilkoma innymi zawodnikami. Z Marcinem Wasilewskim, który był bardzo blisko Legii, a na którego wciąż jesteśmy otwarci, z Marcinem Kusiem, Adamem Kokoszką. O, i z Piotrkiem Celebanem z Vaslui. W jego sprawie powiem, że co się odwlecze, to nie uciecze - mówi prezes Legii Bogusław Leśnodorski w rozmowie z naTemat.pl.

Nie warto było wziąć takiego Kusia na pół roku z opcją przedłużenia na dwa lata? Na pewno nie żądałby złotych gór, a mielibyście zabezpieczenie na środku obrony.


- Był taki pomysł i rozmawialiśmy o tym z Kołakowskim. Bardzo Kusia zachwala. W każdej innej sytuacji na pewno byśmy tego piłkarza wzięli, ale ta runda trwać będzie tylko trzy miesiące. Nie ma czasu na odbudowanie go, bo zaraz skończy się liga. Jeżeli Marcin podpisze umowę z Górnikiem i dojdzie tam do dobrej dyspozycji, to weźmiemy go latem. Może trochę więcej zapłacimy, ale nie kupimy kota w worku.


Dlaczego zawiesił Pan negocjacje kontraktowe ze wspomnianym Ljuboją, ale także z Vrdoljakiem, Saganowskim i Astizem?


- Nie chodzi o przedłużenie kontraktu z jednym czy drugim, ale o pomysł na drużynę. Poza tym łatwiej się rozmawia, kiedy zawodnicy zarabiający dziesięć razy więcej niż inni grają te dziesięć razy lepiej. A jak nie? W meczu z Bełchatowem Ljuboję przykrył gość, który zarabia 6 tys. zł miesięcznie i miał dotychczas jeden mecz w Ekstraklasie. A Ljuboja zarabia pięćdziesiąt razy tyle co ten chłopak! Z drugiej strony mieliśmy obrońcę, który ma trzydzieści razy więcej niż ten z Bełchatowa, a nie potrafi podać do swojego bramkarza.

Latem w grę wchodzą transfery zagraniczne?


- Za kilka dni lecimy do Fluminense, mistrza Brazylii i dostaniemy od nich zajebistych młodych zawodników.


Proszę nie chwalić dnia przed zachodem słońca. Legia już miała kilka przygód z Brazylijczykami.


- Powiem Panu o co chodzi z tym Flu. Oni mają dziś najbogatszego sponsora w Ameryce Południowej i sprawdzają sobie, kogo chcą. Naprawdę duże gwiazdy. Wielu utalentowanych chłopaków z ich akademii, a mają najlepszą w tamtym regionie, nie ma miejsca w składzie, mimo iż są gotowi do gry.


Chodził Pan też na Żyletę.


- Bywałem.


I przeszedłby się Pan tam dziś?


- A czemu nie? Różnica między większością kibiców a Żyletą jest taka, że na Żylecie się śpiewa, prowadzi doping zorganizowany. A poza tym to tam jest cały przekrój społeczny. Pracownicy korporacji, zakapiory, mamy z dziećmi. Skrajnie radykalnych kibiców jest kilkuset, a z Żyletą identyfikuje się pewnie 25 tys. ludzi. Mamy się tego wstydzić? To powód do dumy.


Cała rozmowa z prezesem Legii Bogusławem Leśnodorskim na portalu naTemat.pl

Polecamy

Komentarze (132)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.