News: Bogusław Leśnodorski: Staruch prowadzi doping najlepiej w Polsce

Bogusław Leśnodorski: Staruch prowadzi doping najlepiej w Polsce

Marcin Szymczyk

Źródło: castrolfan.onet.pl

25.07.2013 14:50

(akt. 09.12.2018 12:44)

- Raz wypowiedziałem się o trenerze Franciszku Smudze. Czytałem jego odpowiedź, że jak on grał w Lidze Mistrzów, to ja na nocniku pod szafkę wjeżdżałem… Uśmiałem się, taki poziom dyskusji… dodaje kolorytu. Taki folklor wrócił do polskiej ekstraklasy, ludzie się cieszą. Z punktu widzenia mediów to dobrze, że Smuda wrócił do polskiej piłki, natomiast nie wiem, czy to dobrze dla Wisły Kraków – trudno mi ocenić. Jeśli różne uszczypliwości pojawiają się między czołowymi polskimi klubami, jest w tym wszystkim trochę humoru to jest w porządku. Ja nie planuję takich wypowiedzi, po prostu zapytany mówię to, co myślę - mówi w rozmowie z Michałem Kołodziejczykiem prezes Legii Bogusław Leśnodorski.

Wiemy, że nie zatrudniłby pan Smudy, a Rumaka?


- Nie planujemy takiego ruchu, ale nigdy nie należy mówić nigdy. To co ostatnio zrobił trener Rumak z Lechem, jaką pracę wykonał - chapeau bas.


Z trenerem Urbanem przedłużył pan kontrakt tylko o rok. Gdyby nie awansował jesienią do żadnej z faz grupowych to zostanie na swoim stanowisku?


- Umowa była tylko na rok, bo sam tak chciał, nie było tu drugiego dna. Gdyby coś nie wyszło w pucharach to dla mnie Urban pozostaje na swoim miejscu.


Walczycie o Ligę Mistrzów, macie zawodników nie do ruszenia? Zgłasza się jakiś klub, daje 3 mln. euro, a wy mówicie nie?


- Za większość graczy taka suma pewnie by wystarczyła by powiedzieć tak, ale są piłkarze cenieni przez nas wyżej. Wtedy musiałoby być to 5-8 milionów.


Przywrócił pan na trybuny „Starucha".


- Nie przywracałem, sam wrócił po skończeniu kary. Nie miałem nic przeciwko, nigdy nie myślałem w tych kategoriach. Z podobnym pytaniem zadzwoniła do mnie ostatnio dziennikarka „Rzeczpospolitej” – jak to, dlaczego? Poinformowałem, że Staruch od kilku miesięcy jeździ na mecze wyjazdowe z Legią i tam prowadzi doping i nic się nie zdarzyło złego. Facet w Polsce prowadzi doping najlepiej, a nie wiem, czy ma konkurencję w Europie...


Na meczu z Widzewem doping był o Legii, ale na turnieju Deyna Cup nasłuchaliśmy się o innych drużynach i uszy puchły.


- Taka jest natura środowiska kibicowskiego. Ale na innych stadionach jest gorzej. To nie jest tylko moja opinia, poziom dopingu i atmosfery przy Łazienkowskiej jest najwyższy. Weźmy taką Polonię, która podczas meczu z nami przez 45 minut śpiewała tylko o Legii i to bardzo źle, nawet bez jednej przerwy… Stadion to nie teatr. Na Widzewie doping był głównie o Legii, widziałem zdziwienie na twarzach fanów z Łodzi. Stali i nie wiedzieli, co się dzieje.


Obrona tytułu mistrzowskiego to dla Legii w tym sezonie formalność?


- Chyba nigdy nie można tak powiedzieć. Sezon jest dłuższy, wiele rzeczy może się wydarzyć, zmienić. Będzie dzielenie punktów, runda finałowa z siedmioma meczami. Nie będzie dużej różnicy punktowej, wiele się będzie mogło zdarzyć.


Załóżmy, że jest ta Liga Mistrzów. Jak dodamy te wszystkie miliony to… uciekacie innym zespołom na lata?


- Pieniądze w piłkę nie grają. Gdyby te miliony były, to sztuką będzie zrobić z nimi coś mądrego. Spora część tych pieniędzy poszłaby na pewno na budowę akademii.


Liga Mistrzów to nie za wysokie progi? Boję się, że Legia wchodzi do LM i 6 razy dostaje baty.


- Być może rozsądniej byłoby grać w Lidze Europy, ale jak jest okazja to trzeba grać o wszystko, o pełną pulę.

Polecamy

Komentarze (75)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.