Bogusław Leśnodorski: Transfer Hlouska to nasz wielki sukces
13.02.2016 00:34
Z zimowych transferów jest pan zadowolony?
- Tak, ale to nie tylko mój sukces, ale całej masy ludzi, która nad nimi pracowała. Udało nam się dużo, ale nie wszystko, bo nie sprowadziliśmy choćby Kamila Grosickiego. Nie mogę się doczekać niedzielnego meczu tym bardziej, że zapowiada się, że będzie pełen stadion kibiców. Dawno tak nie było, żeby kilka dni przed meczem w kasach zostało tak mało biletów. To będzie ważna wiosna, nie jestem spokojny, będą emocje. Ale na tym polega piłka.
Planujecie jeszcze jakieś transfery?
- Aktywność chińskich i rosyjskich klubów będzie duża do końca lutego. Mamy w składzie dwóch, trzech zawodników, którzy są na ich celowniku, więc pewnie będzie się jeszcze działo.
Jakich zawodników?
- No choćby Nemanję Nikolicia! Wiadomo, że jak jesteś takim Chińczykiem i szukasz napastnika, to wyskakuje ci w internecie, że Nikolić jest w pierwszej piątce Europy. Nie musisz być geniuszem! Dla takiego Chińczyka to atrakcyjny towar, nawet jeśli nie widział go w akcji. Nie prowadzimy jednak teraz żadnych rozmów, jeżeli dostaniemy konkretną ofertę, przedstawimy ją zawodnikowi. Wolelibyśmy, żeby Nemanja został z nami, ale zobaczymy, jak się to potoczy. Musiałoby to być kilka milionów euro dla nas, a sam zawodnik musiałby być zdeterminowany, by odejść.
Szukacie jeszcze skrzydłowego?
- Mamy skrzydłowych, co nie znaczy, że nie chcielibyśmy jeszcze jednego.
Czemu nie udało się sprowadzić Grosickiego?
- Poza różnymi perturbacjami, proces stracił dynamikę, kiedy trener i prezes Rennes zorientowali się, jak bardzo chcemy tego zawodnika. Chyba jest trochę tak, że wtedy obecny klub zmienia optykę i bardziej szanuje swojego piłkarza. Może Kamilowi trochę pomogliśmy, życzę mu jak najlepiej. Uważam jednak, że aby był pożytek z piłkarza w reprezentacji Polski, to on musi te dziesięć meczów w rundzie rozegrać w pełnym wymiarze czasowym. Komentarze, że lepiej 20 minut we Francji, niż 90 w Polsce, to głupota. Reprezentacja Polski to poważna drużyna i wchodzenie z ławki zagranicą nie wystarczy, by być podstawowym zawodnikiem podczas Euro.
W ciągu ostatnich pięciu sezonów cztery razy graliście w fazie grupowej Ligi Europy. Legia to już marka?
- To nie przypadek, jesteśmy w końcu klubem europejskim. Teraz chcielibyśmy zrobić kolejny krok: awansować do Ligi Mistrzów.
Cały wywiad można przeczytać tutaj.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.