News: Bogusław Leśnodorski: Transfery musimy robić z głową

Bogusław Leśnodorski: Transfery musimy robić z głową

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

10.02.2014 08:46

(akt. 08.12.2018 22:07)

- Każdy by chciał, żeby w tym okienku kupić napastnika. Ale musi być spełnionych kilka warunków. To musi być gość dużo lepszy od tych, których mamy. Musi też pasować do stylu gry, który będzie preferował nowy trener. Można wziąć byle kogo, ale my chcemy to zrobić z głową. Prędzej czy później musi to nastąpić, przed rozgrywkami europejskimi to konieczność - mówi w rozmowie z "Polską The Times" prezes Legii Bogusław Leśnodorski.

Jeśli nowy napastnik dołączy do zespołu na dniach, nie będzie na to trochę za późno? Przecież liga rusza już za tydzień.


- W kontekście pierwszego miesiąca rundy wiosennej - tak. Ale nie ma to większego znaczenia. Z perspektywy całego roku kluczowe będą rozgrywki europejskie, które są jesienią.


Jak teraz w Legii wygląda kwestia transferów? Henning Berg preferuje bycie menedżerem w angielskim stylu, w klubie powstał też pion skautingowy.


- Skauci aktywnie angażują się od strony koncepcyjnej. Bardzo dokładnie profilują zawodników, którzy - według nich - są potrzebni drużynie. Dochodzi do tego selekcja negatywna. Było dwóch napastników, do których byliśmy przekonani. Janek Urban i Henning Berg też. Ale doszliśmy do wniosku, że potrzebujemy kogoś innego. Procedura transferowa zaczyna się od pomysłu. Wydział skautingu ogląda tych ludzi, rozmawia z nimi. Później spotykamy się w szerszym gronie. Jeśli dochodzimy do wniosku, że mamy do czynienia z odpowiednią osobą, to próbujemy się dogadać. Podam przykład Marco Paixao, którego chcieliśmy. Uważaliśmy, że to sensowny napastnik na ekstraklasę, do tego ma inną charakterystykę niż Wladimer Dwaliszwili. Z drugiej strony, nikt nie uważał, że zbawi on Legię i dzięki niemu zrobimy niewiarygodny skok. Nasze zainteresowanie wynikało raczej z kontuzji Marka Saganowskiego.


To, że w poważnych ligach okienko jest już zamknięte, jest dla Legii korzystne?


- Tak. Jest kilku graczy, których poważnie rozważaliśmy, ale do końca stycznia nie byli w naszym zasięgu. Teraz schodzą na ziemię, jeśli chodzi o swoje oczekiwania.


To kiedy będzie nowy napastnik?


- Nie da się odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno do końca okienka będziemy się bacznie rozglądać. Nie powiem, że napastnik na 100 czy 99 proc. będzie jeszcze zimą. Szanse oceniam raczej na 50 proc. Ze strony Legii i trenera po prostu nie ma wielkiej determinacji, żeby ściągnąć kogoś nowego. i tak mamy szeroką kadrę. Jakoś przeszliśmy jesień, w pucharach zdobyliśmy kilka punktów za mało, ale przynajmniej jesteśmy liderem ligi. A permanentnie kontuzjowanych było dziesięciu piłkarzy. Z tym że wtedy było do zagrania ponad 30 spotkań, a teraz - tylko 16. Lado jest gościem, który robi różnicę, kiedy jest maksymalnie świeży i dobrze przygotowany fizycznie. Jesienią był zajechany, bo trzeba było grać co trzy dni. Teraz będzie więcej czasu na odpoczynek między meczami.


Pieniądze za odchodzących z klubu piłkarzy miały być reinwestowane, m.in. w transfery. Za prawie 3 mln euro za Dominika Furmana dałoby się chyba kupić niezłego napastnika?


- To prawda, taki jest nasz pomysł. I jeśli będziemy mieli taką możliwość, to tak właśnie się stanie. Tylko musimy być co do niego przekonani. Są tacy, może uda się z którymś dogadać.


Cała, długa rozmowa z prezesem Legii w dzisiejszym wydaniu "Polski The Times".

Polecamy

Komentarze (483)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.