Domyślne zdjęcie Legia.Net

Bohater na aucie

Marcin Szymczyk

Źródło:

23.03.2006 08:13

(akt. 26.12.2018 06:53)

Dzisiejszy Przegląd Sportowy donosi, iż pomocnik Legii <b>Bartosz Karwan</b> nie gra bo popadł w konflikt z trenerem <b>Dariuszem Wdowczykiem</b>. Podobno piłkarz wdał się w niepotrzebną pyskówkę z trenerem w Kielcach i dlatego został odsunięty do rezerw. Zaprzecza temu zarówno trener jak i zawodnik.
- Bartek nigdy nie pyskował, ani nie wdawał się w komentowanie mojej oceny jego gry. Na pewno nie powiedział nic przykrego. To wszystko jakieś głupie plotki - skomentował Dariusz Wdowczyk. - Ci którzy znają się na piłce i widzieli mój mecz z Bełchatowem na pewno zauważyli, że 75% akcji rozgrywanych było lewą stroną. Nie mogłem więc pokazać swoich umiejętności. Wypełniłem jednak zadania taktyczne, grałem skutecznie przy odbiorze piłki i nie mam sobie nie do zarzucenia. Mecz w Kielcach był dramatyczny w wykonaniu całej drużyny. Na pewno jak wszyscy zagrałem poniżej oczekiwań. Tych, którzy nie wierzą, że jestem w dobrej dyspozycji zapraszam na trening Legii. Nigdy w swojej karierze nie dostałem miejsca w warszawskim klubie za nazwisko czy blond fryzurę. Jakoś zawsze łapałem się do składu. Wcale nie zapomniałem też o marzeniach, nadal liczę na to, że zagram na mundialu - powiedział Karwan. KOMENTARZ Nie ma sie co doszukiwać przyczyn pozasportowych braku Karwana w składzie Legii. Większość kibiców zapytana o ostatni dobry mecz Bartka z eLką na piersi wspomni o spotkaniu Legia - Wisła w 2002 roku. Piękne czasy, ale już dosyć odległe. Później Karwan wyjechał do Herthy Berlin gdzie siedząc na ławie zatracił większość swoich piłkarskich walorów. Najgorsze jest jednak to, że zawodnik twierdzi, że w Niemczech dojrzał piłkarsko, bo nie biega już ciągle bezproduktywnie po boisku. Tyle, że trener Engel, szkoleniowcy Legii jak i kibice uwielbiali Karwana właśnie za pracowitość na boisku, za to że był na nim wszędzie, czyli za te bezproduktywne bieganie. Obecnie Karwan ze swoim dostojnym poruszaniem się po boisku nie pasuje do dobrej drużyny ligowej, a co dopiero do mundialu. Także lepiej schować, przynajmniej na razie, marzenia głębiej i wziąć się do pracy. W przeciwnym razie zamiast po murawach Dotmundu zawodnikowi przyjdzie biegać po trzecioligowych boiskach w Paradyżu, Grójcu czy Kozienicach.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.