Brożek i Chinyama w wyścigu o koronę króla strzelców
07.05.2009 06:03
<b>Paweł Brożek</b> strzelił Legii Warszawa pięć goli, <b>Takesure Chinyama</b> Wiśle Kraków dwa. Ich wyścig w klasyfikacji najskuteczniejszych jest nie mniej pasjonujący niż sama walka o tytuł mistrzowski. Mecz lidera z wiceliderem Ekstraklasy już w niedzielę o godzinie 17-tej w Krakowie. - Nie wyobrażam sobie Wisły bez Pawła - mawia trener Wisły <b>Maciej Skorża</b>. - "Tejksiu" jest teraz nie do zastąpienia w Legii - zapewnia trener Legii <b>Jan Urban</b>.
Brożek, niedaleko za nim Rafał Boguski, a potem długo, długo nic - tak wygląda siła ofensywna Wisły. 26-letni napastnik zdobył 16 z 42 goli Wisły. Boguski ma dziewięć trafień. W Legii wszystko opiera się na o rok starszym od Brożka Chinyamie - zdobył 17 z 44 bramek. Następny w drużynie Piotr Giza ma tylko cztery na swoim koncie!
Obu napastników łączy łatwość w dochodzeniu do sytuacji strzeleckich. Poza tym prawie wszystko ich różni. Brożek strzela skuteczniej - aż 46 z jego 60 uderzeń było celnych. 27 proc. skończyło się golem. Chinyama strzelał aż 80 razy, ale tylko 38 celnie (skuteczność 27 proc.).
Piłkarz Wisły często cofa się po piłkę do środka, próbuje rozgrywać, częściej podaje. Chinyama gra raczej tyłem do bramki i wychodzi do prostopadłych podań. Bazuje na swojej sile i szybkości. Brożek to lis pola karnego. Jest bardziej przewidywalny dla kolegów. Chinyama to wielki, nieposkromiony żywioł.
- Nasza rywalizacja jest dodatkowym smaczkiem ligi, obaj celujemy w koronę. Chcę być królem strzelców, by potwierdzić, że w poprzednim sezonie nie zdobyłem jej przypadkiem - mówi Brożek.
- On jest najlepszy - mówił Chinyama o Brożku w Canal+. - Podziwiam łatwość, z jaką trafia do siatki. Zaimponował mi, gdy zaraz po kontuzji strzelił Górnikowi dwa gole. Chcę być królem strzelców, ale najważniejsze jest mistrzostwo.
- Chinyama świetnie gra głową i bardzo dobrze uderza obiema nogami. Najchętniej wziąłbym od niego siłę, bo potrafi przepychać się z obrońcami - mówi Brożek. - Powiedział, że jestem najlepszy? To samo mogę powiedzieć o nim.
Napastnik Wisły mógł dogonić Chinyamę w poprzedniej kolejce, ale przeciwko Piastowi nie oddał nawet strzału. - Pamiętam czasy, gdy Paweł trzymał się słupka, a i tak nie trafiał do bramki. Teraz, gdy nie strzeli gola, to od razu mówią, że grał słabo. Nie obawiam się o jego formę w niedzielę - podkreśla Skorża.
Reprezentant Zimbabwe mógł uciec Brożkowi, ale zawiódł w meczu z ŁKS-em. Grał egoistycznie, strzelił w... boczny aut. Ale i tak może być pierwszym od 2003 roku obcokrajowcem, który będzie królem strzelców. Wtedy został nim Stanko Svitlica z Legii. Z kolei Brożek po raz pierwszy od 30 lat może obronić koronę króla strzelców - poprzednio udało się to Kazimierzowi Kmiecikowi z... Wisły.
Napastnik Wisły ciągle rozpamiętuje sytuacje z jesiennego spotkania przy Łazienkowskiej, gdy krakowianie przegrali 1:2. - Powinienem strzelić trzy bramki, a nie jedną. Ale Jan Mucha to obok Mariusza Pawełka najlepszy bramkarz ligi. Trudno też gra się przeciwko Dicksonowi Choto - przyznaje Brożek.
Gorsze wspomnienia ma z wiosny 2008 roku. Wisła miała już zapewnione mistrzostwo i na Łazienkowskiej zagrała na luzie, a Brożek nie wykorzystał karnego. - Chciał zrobić ze mnie głupka. Strzelił leciutko, "podcinką", w środek bramki - wspominał Mucha. - Nie wiedział, że przy karnych nigdy nie rzucam się przed strzałem. Mam refleks i jestem dobry na linii. Jak ktoś kopnie mocno w róg czy pod poprzeczkę, to nikt tego nie obroni. Gdy piłka leci półtora metra ode mnie, to bronię. Przy strzale Brożka miałem nawet pomysł, by przyjąć piłkę na klatkę piersiową i wtedy nie on mnie, ale ja ośmieszyłbym jego. Niestety, leciała troszkę za wysoko i nie ryzykowałem. Brożek to piłkarz kompletny. Szkoda go na polską ligę. Mnie jednak zawsze się dobrze grało przeciwko niemu.
Niedzielne spotkanie zobaczy w Krakowie kilkudziesięciu menedżerów z całej Europy. Brożek nie zaprzecza, że jeśli pojawi się ciekawa oferta, wyjedzie. Chinyamę chciał Eintracht Frankfurt, ale od jakiegoś czasu nie słychać o propozycjach. Jeśli znajdzie się kupiec, Legia chciałaby zastąpić swojego snajpera Dawidem Nowakiem z Bełchatowa.
0,727 - tyle średnio goli strzela w ligowym meczu w tym sezonie Brożek
0,708 - tyle średnio goli strzela Chinyama
Mówi Andrzej Juskowiak, król strzelców z 1990 roku: - Brożek wydaje mi się napastnikiem bardziej kompletnym. Nie ma kłopotu z uderzaniem lewą czy prawą nogą, dobrze gra głową, a do tego jest bardzo szybki. Chinyamie dałbym trzecie miejsce w lidze za Lewandowskim z Lecha. Chinyama potrafi wykorzystać warunki fizyczne w polu karnym. Lepiej też radzi sobie w pojedynkach jeden na jeden, bo Brożek raczej szuka wyjścia na wolne pole, by dostać podanie i wykorzystać szybkość. W Wiśle widać, że cały zespół pracuje na Brożka, a on jest pożyteczny dla zespołu i częściej zauważa kolegów z drużyny. W Legii ofensywni pomocnicy często, zamiast szukać Chinyamy, strzelają.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.