"Brutal" Kucharski komentuje zajście z Wrocławia
25.07.2001 08:01
- Co ja mogę powiedzieć? To nie było zamierzone zagranie. Podałem do Adama Majewskiego i chciałem biec dalej. Nawet nie zauważyłem, że Szewczyk leży na ziemi. Nie widziałem go, nie wiem, skąd się tam wziął. Nie ma mowy o zagraniu z premedytacją. Mówienie, że spojrzałem i na niego nastąpiłem specjalnie nie jest prawdą. Poza tym Szewczyk dograł mecz do końca - tłumaczy się Cezary Kucharski. - Dalej, dlaczego cała sprawa jest rozdmuchiwana parę dni po meczu, czemu nie zareagowano od razu, np. w niedzielę. Przecież ślady na twarzy po tym zagraniu powinny być od razu. I lekarz Śląska na pewno by je zobaczył. Jeśli nie od razu, to przynajmniej w przerwie meczu. A może Szewczykowi to wszystko przydarzyło się na dyskotece, już po spotkaniu z nami? To sztuczne robienie afery, próba odwrócenia opinii publicznej od innych problemów, z jakimi boryka się Śląsk. Zdjęcie? Jedna klatka może być rzeczywiście tragiczna, ale czasem one wypaczają rzeczywistość. To, moim zdaniem, niepotrzebne robienie sensacji. Już widzę środowe gazety i "brutala" Kucharskiego. Ja już zapomniałem o meczu ze Śląskiem - kończy "Kucharz".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.