CLJ: Koncert Zjawińskiego
12.05.2018 20:41
Legioniści, od samego początku, starali się łapać rytm i częściej utrzymywać się przy futbolówce. Dwie niezłe okazje miał Łukasz Zjawiński. Snajper najpierw nie trafił z najbliższej odległości, a później główkował obok bramki po centrze Mateusza Szweda. Gospodarze nie zwalniali tempa, zapędzali się pod pole karne rywali i objęli prowadzenie. Maciej Rosołek huknął z woleja zza „szesnastki”, Wydawało się, iż „Rosi” nieczysto uderzył, jednak piłka wpadła do siatki. Bliski szczęścia był Kacper Wełniak. Napastnik Legii ruszył po podaniu z głębi pola i płasko strzelił, lecz golkiper przeciwnika popisał się skuteczną interwencją. Mistrzowie Polski próbowali wypełniać wszystkie założenia, przez co przyjezdni rzadko stwarzali większe zagrożenie.
Minęło trzydzieści minut i warszawiacy otrzymali rzut karny. Do „jedenastki” podszedł Zjawiński i z zimną krwią zdobył bramkę. „Zjawa” zaprezentował dosyć cieszynkę z Fortnite’a, która zapoczątkowała ożywioną rozmowę na ławce rezerwowych. Sztab szkoleniowy dyskutował na temat umiejętności Zjawińskiego w… grze komputerowej. Stal szukała szans po szybszych kontrach czy stałych fragmentach, ale stołeczny klub gasił ich akcje w zarodku.
Tuż przed przerwą miejscowi podwyższyli prowadzenie. Mikołaj Neuman upadł w polu karnym, a pani arbiter wskazała na „wapno”. Drugiego gola w meczu strzelił Zjawiński. Nie minęło zbyt wiele czasu, a udało mu się skompletować hat-tricka. Wełniak znakomicie wypuścił gracza z rocznika ’01, a ten pewnym strzałem po raz kolejny wyśrubował statystyki.
Po zmianie stron środkiem pola ruszył Neuman. Skrzydłowy wypatrzył lepiej ustawionego Zjawińskiego, a ten po raz kolejny ukąsił. Następnie gospodarze nieco zwolnili, przez co rywale chętniej zapędzali się pod „szesnastkę” mistrzów Polski. Stal mogła wykorzystać niefrasobliwość legionistów w środkowej strefie boiska. Jeden z przeciwników pobiegł lewą flanką i uderzył w kierunku dalszego słupka minimalnie niecelnie. „Wojskowi” czasami gubili koncentrację i notowali proste straty. Kwadrans przed końcem potyczki goście zdobyli bramkę honorową po rzucie wolnym. Spory błąd popełnił Cezary Miszta.
W ostatnich minutach wynik nie uległ korekcie. Legia wygrała 5:1 z Stalą Rzeszów i już za tydzień legioniści zmierzą się ze Zniczem Pruszków na wyjeździe.
- Bardzo dobra pierwsza połowa. Byłem zadowolony z chłopaków, zwłaszcza mentalni. Mimo, że awansowaliśmy do fazy pucharowej wyszliśmy skoncentrowani na mecz. W pierwszej odsłonie graliśmy koronkowe akcje, utrzymywaliśmy się przy piłce, struktura rozegrania była na odpowiednim poziomie. Po przerwie znaczna spadła jakość naszej gry. Spotkanie stało się chaotyczne. Powinniśmy dalej grać, przez szacunek do siebie i przeciwnika, na tym samym poziomie. Nie pomogły nam zmiany. Gratuluję zawodnikom awansu, ponieważ to świetna sprawa – powiedział po starciu ze Stalą trener Piotr Kobierecki.
- Będziemy walczyć o to, żeby zakończyć rundę zasadniczą bez porażki. Przed nami trzy ciekawe potyczki. Najpierw czekają nas derby Mazowsza ze Zniczem, później Wisła Płock i kończymy zmagania z Koroną Kielce, gdzie na pewno będzie sporo emocji.
- Nie widziałem zbyt wielu spotkań w grupie zachodniej. W czołówce znajdują się Pogoń i Lech. Jeżeli zmierzymy się z którymś z tych zespołów będą to trudne konfrontacje.
CLJ: Legia Warszawa – Stal Rzeszów 5:1 (4:0)
Rosołek (14. min.), Zjawiński (30. min. – k., 44. min. – k., 45. min., 49. min.) – (75. min.)
Legia: Miszta – Szwed (86’ Gładysz), Czach, Bondarenko, Grudziński (46’ Konik) – Mydlarz (57’ Kukułowicz), Shapiro-Thompson – Neuman, Wełniak, Rosołek (68’ Sitek) - Zjawiński
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.