Co dalej z Marco Burchem? Zimą może zostać wypożyczony

Później bywało różnie, grał w kratkę. Zawalił gola w Białymstoku z Jagiellonią (0:2) i został ukarany czerwoną kartką, by zagrać bardzo dobre zawody z Rakowem Częstochowa (1:2). Miał udział przy straconych bramkach w meczach ze Śląskiem (0:4) i Puszczą (1:1).

W pewnym momencie trener Kosta Runjaić przestał na niego stawiać, a on sam zaczął mieć problemy zdrowotne. Od początku sezonu jednak jest zdrowy, trenuje z pierwszym zespołem, ale w meczach o stawkę nie ma go na boisku, nie widnieje też w kadrze meczowej. Wystąpił tylko raz — w meczu z Górnikiem Zabrze 1:1, zmienił Luquinhasa w 68 minucie spotkania. Jeśli gra, to raczej w zespole rezerw. Wystąpił w III lidze w 6 spotkaniach w tym w 5 od pierwszej do ostatniej minuty.

W rezerwach przez większość meczu gra poprawnie, ale zdarzają mu się błędy, które kończą się stratą gola — tak było choćby w starciu z rezerwami Wisły Płock. Kiedyś podobnie było z Mateuszem Wieteską, który potrafił grać bardzo dobry mecz przez 89 minut, ale w tej jednej popełnił błąd, który kończył się stratą gola.

Jak na razie licznik rozegranych meczów Marco Bucha w pierwszym zespole zatrzymał się na dziewięciu. W klubie wierzą w potencjał zawodnika, cenią jego umiejętności wyprowadzenia piłki ze strefy obronnej czy sposób wygrywania pojedynków, ale mają też świadomość, że trudno mu teraz będzie wygrać rywalizację w "jedynce". W znakomitej dyspozycji znajdują się Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Artur Jędrzejczyk, a na szansę czeka Jan Ziółkowski. Przy Łazienkowskiej nie chcą rezygnować z Burcha, ale też wiedzą, że musi grać regularnie na wyższym poziomie niż III liga. Dlatego też bardzo prawdopodobne jest, że zimą zostanie wypożyczony — tak by poprzez rytm meczowy i ogranie nabrał pewności siebie.