Co się stało z naszą klasą?
13.03.2001 00:00
Od kilku dni chodzę po mieście z otwartymi ustami. Jednak stan permanentnego zdumienia nie przeszkadza mi wysilić czasem umysł i sformułować kilka pytań i stwierdzeń. Informacje, jakie docierają z Łazienkowskiej pełne są drażniących sprzeczności.
Ex-trener Smuda twierdzi, że drużyna jest przygotowana do sezonu optymalnie, co zdawały się potwierdzać mecze sparingowe. Dwumecz z Zagłębiem dowodzi czegoś zupełnie odwrotnego. Zespołowi brak nie tylko koncepcji gry, ale przede wszystkim kondycji. Maciej Murawski z rozbrajającą szczerością stwierdził, że tak "lekkiej" zimy nie pamięta. Więc kto z nas robi wariata? Wszyscy zawodnicy są cieniami samych siebie. Kto więc grał w wygranych sparingach na Cyprze i w Hiszpanii?! Wyleciał Smuda, ster przejął Gawara i oczywiście nic się nie zmieniło, bo zmienić nie mogło. Jeśli okres przygotowawczy został niewłaściwie przepracowany, to możemy ten sezon spisać na straty. Ale to nie oznacza, że należy biernie przyglądać się wypadkom. Nie chce mi się wierzyć, by Krzysztof Gawara zbyt długo miał prowadzić pierwszą drużynę. Nie wniesie nowej myśli szkoleniowej, ani nie poprawi kondycji graczy. (Notabene: nie wszystko da się zwalić na Smudę, przecież Gawara też brał udział w przygotowaniu drużyny).
Niezwykłe wydarzenia (a do takich należy zaliczyć obecną zapaść) wymagają niezwykłych środków zaradczych. Skoro nie można drastycznie przewietrzyć skład drużyny - po staremu trzeba zatrudnić nowego trenera.
Kolega Piekario w swym felietonie uważa pomysł zatrudnienia zagranicznego szkoleniowca za chybiony. Ja uważam, że nie byłby to wcale głupi pomysł. Argument, że Gawara zna zawodników i przeciwników nie przemawia do mnie. Gdyby gra drużyny zależała tylko od tej wiedzy - trenerzy siedzieliby na swych stołkach całymi latami, jak Alex Ferguson. Poza tym chciałbym, żeby Legia nie uzależniała swej gry od takiego, czy innego przeciwnika, ale by w końcu zyskała swój własny styl i z każdym grała na jednako wysokim poziomie.
Poza tym skoro legionistom już żaden polski trener nie imponuje swym dorobkiem i warsztatem, może szacunek piłkarzy zyska szkoleniowiec z Czech?
Nie obraziłbym się także, gdyby na Łazienkowską zawitał Jacek Gmoch. Ale w obu przypadkach mam wątpliwości, czy Legię na takie zakupy stać...
Problemy Legii nie zaczynają się i nie kończą na wyborze trenera. Tak naprawdę zmieniać trzeba wszystko, włącznie z wierchuszką. Niestety nie widziałem jeszcze działacza, który sam siebie by zreformował.
Pozostaje nam ufać, że młody i giętki umysł prezesa Miklasa znajdzie panaceum na legijną niemoc i Legia będzie nie tylko wygrywała, ale i przegrywała z klasą.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.