Domyślne zdjęcie Legia.Net

Co z tą Legią?

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

12.11.2008 08:47

(akt. 18.12.2018 17:01)

Jeśli dziś Lech i Wisła zdobędą w swoich meczach choćby po punkcie wyprzedzą w tabeli Legię, która znajdzie się na piątej pozycji. A jeszcze tydzień temu „Wojskowi” do spółki z rywalem z za miedzy przewodzili ligowej tabeli. Jednak dwie porażki w ciągu pięciu dni robią swoje. Co się dzieje z Legią? Czemu po lepszym okresie gry podopieczni <b>Jana Urbana</b> znów przypominają ekipę z początku sezonu? Moim zdaniem, piłkarze zapomnieli o tym, że każde punkty w lidze muszą wybiegać i wywalczyć. Za darmo nikt nie dam im nawet punktu.
Prawda jest taka, że kibice w Anglii po takich dwóch meczach jakie Legia zaprezentowała w Bytomiu i Bełchatowie odwrócili by się od drużyny, obrazili na nią. Nie za porażki, bo te są wliczone w sport, ale za brak odpowiedniego zaangażowania od pierwszej do ostatniej minuty. Stadiony Wigan, Hull czy Sunderlandu zapełniają się na każdym spotkaniu. Fani zdają sobie sprawę, że ich drużyny nie należą do najsilniejszych i są w stanie wybaczyć swoim pupilom bardzo wiele. Tylko jedno na Wyspach by nie przeszło – brak walki od pierwszego do ostatniego gwizdka. Po meczu w Wodzisławiu przegranym przez Legię z Odrą 0:2 kapitan „Wojskowych” Wojciech Szala mówił, że jego drużyna musi wybiegać każdy mecz, zostawić kawał zdrowia na murawie i tylko wtedy będą efekty punktowe. Piłkarze jakby sobie wzięli do serca uwagę swego kapitana, bo nastąpił w okres gry w którym podopieczni Jana Urbana nie zawsze zachwycali, ale walczyli i przynosiło to efekty. Dzięki takiej grze Legia nie przegrała w Poznaniu, wygrała na własnym obiekcie z Wisłą, a wkrótce usiadła nawet w fotelu lidera. To chyba wywołało wśród zawodników z Łazienkowskiej samozadowolenie, powtórzyła się bowiem historia z początku sezonu. W spotkaniu z Polonią w Bytomiu legioniści przeszli obok meczu, nie podjęli walki. Podobnie było w pierwszej części spotkania w Bełchatowie. Kapitan „Wojskowych” w tym meczu Maciej Iwański przyznał po ostatnim gwizdku, że Legia była drużyną nie akcji ale reakcji. Zespół zaczął coś grać dopiero wtedy, kiedy przegrywał ale to było za mało i za późno na mądrze ustawiony taktycznie GKS. Do końca roku pozostały cztery spotkania ligowe. Nie jest jeszcze za późno, zdobywając w nich komplet punktów można mieć na wiosnę dobrą pozycję wyjściową. Aby tak się jednak stało legioniści muszą gryźć trawę w każdym z tych spotkań, biegać od linii do linii jak robił to Iwański w spotkaniu z Wisłą. Tylko taka postawa daje bowiem Legii szanse na dwanaście punktów. Jeśli jednak do swoich umiejętności, dyspozycji dnia podopieczni Urbana nie dołożą maksymalnego zaangażowania, jeśli nie zabiegają rywali to na wiosnę możemy już nie mieć szans na tytuł Mistrza Polski.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.