Domyślne zdjęcie Legia.Net

Co zmienić by było lepiej?

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

23.03.2010 08:41

(akt. 16.12.2018 09:13)

Felietonista Gazety Wyborczej podpowiada trenerowi Stefanowi Białasowi co zmienić w ustawieniu drużyny by było lepiej niż do tej pory. - Aby mógł wydarzyć się cud i Legia osiągnęła jakieś sukcesy w bieżącym sezonie, potrzebuje lepszych piłkarzy na kilku kluczowych pozycjach. Niestety, okno transferowe jest już zamknięte. Skoro trener nie ma piłkarzy, to niech ich sobie zrobi. Kluczowa pozycja to defensywny pomocnik. Mamy Jarzębowskiego i Borysiuka. Obydwaj nie dają gwarancji dobrej gry. Pierwszy dopiero wraca po długiej kontuzji, drugi zachowuje się na boisku jak rzeźnik. W aktualnej sytuacji spróbowałbym na tej pozycji Astiza, który ma świetny odbiór i niekulawe rozegranie.

Do Choto można dodać Kumbewa albo Szalę i lukę po Astizie wypełnić. Jeśli nie Hiszpan, to czemu nie Wawrzyniak? Grał kiedyś na tej pozycji w kadrze i wcale nieźle mu to wychodziło. Jest jeszcze Rzeźniczak, który gdyby znalazł się w środku pomocy (a robił tak w Widzewie), nie miałby tylu okazji do marnowania dośrodkowań. Dobrze odbiera i dużo biega. Osobiście widzę w Legii aż pięciu kandydatów na defensywnych pomocników. Mój ranking: Astiz, Wawrzyniak, Rzeźniczak, Jarza, Borysiuk.

Z kolei w ataku należy uniezależnić się od Chinyamy, Grzelaka i Mięciela. Dlaczego nie spróbować w tej formacji Rybusa? Ma drybling, strzał i się nie boi. Na skrzydle może zastąpić go Kiełbowicz albo Szałachowski. Oczywiście jako pomocnik, a nie jako obrońca. Jak się nie podoba Kumbew, to jest jeszcze Szala. Zresztą ktoś tak solidny w destrukcji jak Astiz umieszczony w środku pola powinien gwarantować mniejszą presję na obronę. Z kolei Kiełbowicz umie porządnie dograć, a mimo swojego wieku jest wciąż szybki i ma wydolność. Gwarantuje również kilka odbiorów w meczu więcej niż Rybus. A nie ma co ukrywać, że Legia jest w tak trudnej sytuacji punktowej, że do końca sezonu będzie na każdym przeciwniku musiała wywierać presję już w drugiej linii i błyskawicznie przekazywać piłkę do szybkich napastników albo ofensywnie ustawionego Iwańskiego (Gizy, Smolińskiego). Na finezyjne wciąganie i rozgrywanie nie ma czasu.

Piłkarze są wyśmiewani, bo prezentują grę zupełnie nieadekwatną do swoich zarobków. Ale ma ta Legia wciąż kilka zalet. Podstawową jest uniwersalizm wielu graczy. Szałachowski, Wawrzyniak, Rzeźniczak, Rybus, Smoliński, Giza, Jarzębowski i Kiełbowicz mogą grać na kilku pozycjach. Trener może sobie wymyślić dowolną taktykę i uzupełnić ją graczami, którzy wciąż będą groźni dla każdego (ligowego) przeciwnika. Ma komfort rotacji, przesuwania i zaskakiwania. Dlaczego z tego nie korzystać? Lepiej tonąć z fantazją, niż kolejny raz liczyć na kanonadę Mięciela i Grzelaka, a Iwańskiego oddelegować do tracenia sił w odbiorze piłki. Warto szukać w piłkarzach walorów, których nikt jeszcze nie odkrył. Jest bowiem w tej drużynie wielu graczy, których można znacznie lepiej wykorzystać.

Autor: Rafał Zarzycki

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.