Domyślne zdjęcie Legia.Net

Cracovia bez Węgrzyna, ale z Radwańskim

Adam Dawidziuk

Źródło: gazeta.pl

07.04.2005 01:07

(akt. 29.12.2018 05:41)

Bez pauzującego za nadmiar żółtych kartek <b>Kazimierza Węgrzyna</b>, ale już ze zdrowym <b>Krzysztofem Radwańskim</b> przystąpi do meczu z Legią, Cracovia. Pozostali zawodnicy tego zespołu będą również do dyspozycji <b>Wojciecha Stawowego</b>. - Oglądałem Legię za nowego trenera Jacka Zielińskiego i podobała mi się ta drużyna. Zmieniła styl i wyglądało, że gra podobnie jak Cracovia, czyli systemem 4-3-3. Uważam jednak, że nie stoimy na straconej pozycji - mówi wspomniany Węgrzyn.
- Miał Pan pauzować w spotkaniu z Odrą Wodzisław, a teraz przyjdzie Panu oglądać z trybun ważniejszy mecz - w niedzielę z Legią Warszawa. - Wolałbym grać z Legią, bo szykuje się świetny mecz dla naszej publiczności - z wymagającym przeciwnikiem. - W pierwszym meczu z Legią mógł być remis 2:2, gdyby po Pana strzale głową piłka nie trafiła w poprzeczkę, ale pod nią. - To był dobry mecz, teraz powinniśmy odrobić te stratę. - Czy nie obawia się Pan o kolegów z obrony? - Nie obawiam się nie tylko o obronę, ale o żadną formację. Wierzę, że trener, który jest prawdziwym przywódcą, dobrze zmotywuje zespół. Chciałbym tylko, by boisko było dobre. - Przed tak ważnym meczem w sumie graliście niewiele. Tylko jeden mecz ligowy. - To nie ma większego znaczenia. Ważne, w jakiej jesteśmy dyspozycji, a obserwując nasz zespół, jestem przekonany, że mamy na tyle dobrą formę, by walczyć o trzy punkty. - Legia to mocny rywal, a bardzo groźny jest jej napastnik Marek Saganowski. - Oglądałem Legię za nowego trenera Jacka Zielińskiego i podobała mi się ta drużyna. Zmieniła styl i wyglądało, że gra podobnie jak Cracovia, czyli systemem 4-3-3. Uważam jednak, że nie stoimy na straconej pozycji. - Grał Pan przeciwko Legii w barwach Hutnika, Wisły, GKS Katowice, Pogoni Szczecin i Widzewa Łódź. Który mecz zapamiętał Pan najbardziej? - Był taki mecz w Warszawie, gdy z Wisłą wygraliśmy 2:0. Oba gole strzelił wówczas Radosław Kałużny, a trenerem był Franciszek Smuda. Jechaliśmy do Warszawy po dobry wynik, bo dawał nam mistrzostwo Polski i grę w pucharach.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.