Czesław Michniewicz: Liczę na to, że ktoś do nas dołączy
05.02.2021 11:36
- Czemu miało służyć zamknięcie w tym tygodniu treningów dla mediów? Wiemy, co wydarzyło się w Bielsku-Białej. Musimy zmierzyć się konsekwencjami tego, co miało tam miejsce, zastanowić się, co zrobić, żeby to wyglądało zdecydowanie lepiej. Stąd pomysł, że potrzebujemy trochę spokoju, aby móc poćwiczyć różne ustawienia i koncepcje. Chcieliśmy, żeby zawodnicy skupili się tylko na tym i żeby poświęcili temu całą energię. Uznaliśmy, że ten tydzień będzie spokojniejszy od mediów. Najczęściej jest tak, że wszystkie treningi są u nas otwarte. Myślę, że po meczu z Rakowem wrócimy do tego, lecz przed tym szczególnym dla nas spotkaniem – najbliższe jest zawsze najważniejsze – chcieliśmy w spokoju i optymalnie się przygotować.
- Liczę na to, że ktoś do nas dołączy, bo sytuacja kadrowa nie jest najlepsza. Do meczu z Rakowem - na dziś, mamy jeszcze popołudniowe zajęcia - gotowych jest szesnastu zawodników. Spośród nich będziemy wybierać podstawową jedenastkę. To bardzo niewielki wybór, biorąc pod uwagę kontuzje i kartki. Na pewno przydaliby się zawodnicy do rywalizacji i do grania, żeby nasza drużyna lepiej funkcjonowała. Ale nie wszystko zależy ode mnie. Wiem, że cały czas coś się dzieje na zapleczu odnośnie transferów, lecz efektów jeszcze, na dzisiaj, nie ma.
- Jak chcesz być mistrzem, to musisz myśleć jak mistrz, robić wszystko jak mistrz. Musimy wrócić do mistrzowskiego działania. Legia to dobra drużyna, zawodnicy mają duży potencjał, ale musimy to udowadniać na murawie. Krótki okres przygotowawczy pokazał, że potrafimy grać z teoretycznie lepszymi od siebie. Tak samo musimy zagrać w lidze. Nie możemy bazować tylko na tym, że przeciwnik popełni błąd - sami musimy kreować sytuacje. Naszym największym problemem było strzelenie goli. W ostatnim meczu z Podbeskidziem mieliśmy z tym duży kłopot - nie zdobyliśmy żadnej bramki. Straciliśmy gola po zamieszaniu, po rzucie rożnym. Kilka razy mieliśmy dobre akcje - złe przyjęcie, zły wybór powodował, że sytuacja uciekała. Nie mówiłbym jeszcze o kryzysie. To dopiero początek rundy rewanżowej. Na pewno przykra sprawa, ale wierzę w zespół, w pracę, którą codziennie wykonujemy. Wierzę, że spotkanie z Rakowem pokaże dużo lepsze oblicze naszej drużyny.
- Czy mógłbym scharakteryzować Kamila Grosickiego? Myślę, że zna go doskonale każdy sympatyk piłki nożnej. Reprezentant Polski od wielu lat – chyba niedawno minęło 12 lat od jego debiutu w kadrze. Zawodnik z dużym doświadczeniem, który umie strzelić gola, asystować. Doskonale radzi sobie z presją, bo grał na mistrzowskich turniejach, w reprezentacji, klubach zagranicznych. Na pewno to bardzo dobry piłkarz, a czy do nas trafi? Wiele składowych musi się spotkać w pewnym momencie, aby do transferu doszło. Nie mówię teraz o tym konkretnym transferze, ale ogólnie. Zobaczymy, jak się to potoczy.
- Mateusz Wieteska jest wśród 16 piłkarzy, którzy są zdrowi i gotowi. Zdecydujemy w dniu meczu odnośnie składu i ustawienia. Mateusz jest brany pod uwagę. Jak bardzo ważny jest powrót do gry Artura Jędrzejczyka? Myślę, że bardzo ważny – z uwagi na rolę, jaką pełni w drużynie, jego podejście i zaangażowanie. Było widać, że źle się z tym czuł, że nie zagra z Podbeskidziem, bo wszystkie sparingi najczęściej rozpoczynał w drugiej połowie, czyli w składzie, który miał mniejsze szanse na występ w Bielsku-Białej. Trenował solidnie, dobrze wyglądał w tym tygodniu. Liczę na jego agresywną, twardą, męską grę – będzie z kim się pościgać, powalczyć. Jest silny Gutkovskis, Oskar Zawada - chyba nie zdąży wyjechać, bo czytałem że ma ofertę z jakiegoś klubu, dlatego Artur na pewno bardzo nam się przyda.
- Walerian Gwilia nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu kadry meczowej. Tak samo jak Kacper Skibicki, którego uraz się jeszcze do końca nie zaleczył. Młody Szymek Włodarczyk na razie trenuje z rezerwami, bo nie przeszedł z nami okresu przygotowawczego. Teraz druga drużyna mocno trenuje, rozgrywa sparingi. Myślę, że Szymon potrzebuje jeszcze tygodnia-dwóch, aby do nas wrócić i brać go pod uwagę. O reszcie nie chciałbym mówić, bo nie po to zamykaliśmy treningi przez cały tydzień, żeby mówić kto trenował, a kto nie.
- Jak ocenię "Hołka"? Pomimo tego, że przegraliśmy z Podbeskidziem, to nasi obrońcy nie mieli zbyt wiele pracy. Kilka razy Mateusz Hołownia bardzo dobrze zachował się w rozegraniu, wprowadzał odważnie piłkę. Ma umiejętności do gry, jeśli chodzi o wprowadzanie piłki, czytanie gry. Jeśli kogokolwiek można ocenić pozytywnie, to Mateusz może być jednym z tych, który nie zawiódł. Nic wielkiego nie zrobił, ale dał sygnał, że możemy na niego liczyć i w przyszłości zawodnik lewonożny daje dużo opcji w różnych ustawieniach. Mateusz ma teraz swój czas. Rozmawiałem z nim, że musi ten czas wykorzystać. Wiele razy był próbowany w Legii. Na tej pozycji (środek obrony – red.) jeszcze nie grał. Być może będzie to dla niego optymalna pozycja i jego kariera nabierze rozpędu.
- Co się działo z Legią w Bielsku-Białej? Sądzę, że problemem nie była taktyka, plan gry, ale nastawienie nie było właściwe. Nie wiem, z czego to wynikało. Robiliśmy wszystko, żeby było jak najlepiej i żebyśmy przystąpili do tego meczu optymalnie – pod względem fizycznym i taktycznym – przygotowani. Czegoś zabrakło – dziś trudno mi powiedzieć czego. Było widać gołym okiem, że nie byliśmy sobą. Szczegółowo analizowaliśmy spotkanie, indywidualnie rozmawialiśmy z piłkarzami, jakie błędy popełnili, żeby pokazać i zwrócić i uwagę, że pewne rzeczy muszą być na wyższym poziomie. Generalnie, brakowało nam ducha w tamtym meczu. Musimy wyzwolić mistrzowskiego ducha w najbliższym spotkaniu, bo bez tego trudno będzie nam wygrywać z kimkolwiek.
- Sądzę, że pod koniec lutego Marko Vesović może rozpocząć treningi z drużyną, o ile nie wydarzy się nic nieprzewidywalnego. Cały czas ciężko pracuje, ale z boku, nie trenuje z zespołem. Pod koniec miesiąca będzie miał szansę, aby dołączyć do drużyny, ale o tym zdecydują lekarze.
- Raków może, Legia musi? Mecz się rozstrzygnie na boisku – nieważne co powiem ja i trener drużyny przeciwnej. To tylko słowa. W sporcie liczą się czyny. Chcemy pokazać, że potrafimy grać, wykorzystywać sytuacje. To, co mówi się przed meczem, po meczu nie ma już najmniejszego znaczenia. Nie lubię takich dyskusji, kto ma większe szanse, kto jest faworytem, a kto nie – bo to jest sport. Nie zawsze faworyt wygrywa, nie zawsze zespół skazany na porażkę przegrywa. Wszystko rozstrzygnie się na boisku.
Quiz
Sprawdź wiedzę o trenerach Legii
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.