Czy Ondrej Duda będzie drugim Markiem Hamsikiem?
01.10.2015 17:30
- Latem moje nazwisko dość często było wymieniane w kontekście Napoli. Jestem jednak w Legii i to całkiem fajne, że zagramy właśnie z Włochami. Ale nie dlatego, że mogłem tam trafić, a dlatego, że gra tam mój przyjaciel i najlepszy piłkarz Słowacji Marek Hamsik – powiedział naszemu serwisowi Ondrej Duda zaraz po wylosowaniu rywali w fazie grupowej Ligi Europy. Legionista w danym momencie był podstawowym zawodnikiem warszawiaków. Zapewne nie spodziewał się, iż straci miejsce w składzie na pierwszy pojedynek z Napoli. Jeszcze w poprzednim tygodniu, rozgrywającemu wicemistrzów Polski dokuczał uraz mięśnia dwugłowego uda. Dlatego „Dudi” prawdopodobnie rozpocznie mecz na ławce. „Błękitni” zaś zamierzają oszczędzić kilku zawodników w potyczce z „Wojskowymi”. Do stolicy Polski nie przyjadą tacy zawodnicy jak Lorenzo Insignie, czy wspomniany Marek Hamsik.
Napoli już wcześniej chciało pozyskać Dudę. Kiedy legionista występował jeszcze na Słowacji, „Błękitni” próbowali ściągnąć piłkarza do swojej drużyny grającej w Primaverze. Na przeprowadzkę namawiał go Hamsik. Drużyna z Półwyspu Apenińskiego widziała w „Dudim” zawodnika, który w pewnym momencie mógłby zastąpić ich największą gwiazdę w zespole. Do transferu jednak nie doszło, a słowacki rozgrywający finalnie trafił do Legii. Nie minął rok, a włoska drużyna znów zagięła parol na wychowanka MFK Sniny. Tym razem mówiło się, iż oferta dochodzi aż do 8 milionów euro. Przenosiny zakończyły się fiaskiem. Mimo to gracz warszawiaków według portalu calciomercato.it jest stale monitorowany przez półfinalistów Ligi Europy z poprzedniego sezonu.
Duda wyrobił sobie już markę w swoim ojczystym kraju, gdzie wszystkie artykuły o nim w Polsce są natychmiast tłumaczone na Słowacji. Legionista na gali Słowackiego Związku Piłki Nożnej oraz gazety „Pravda” został wybrany na najlepszego zawodnika młodego pokolenia. Wcześniej tę nagrodę odbierał Martin Skrtel i wspomniany już pomocnik Napoli. - To nasz największy talent. Taki sam jak Marek Hamsik – mówił parę miesięcy temu w rozmowie z Wirtualną Polską menadżer piłkarski - Lubomir Moravcik.
Tuż po przenosinach na Łazienkowską, Duda momentalnie wskoczył do pierwszej jedenastki warszawiaków. Razem z Miroslavem Radoviciem stworzył duet, który rozmontowywał praktycznie każdą napotkaną defensywę. Kiedy „Rado” dostał kontuzji, słowacki piłkarz przejął jego rolę boiskowego lidera i między innymi dzięki jego bramkom Legia awansowała do 1/16 finału Ligi Europy. Niestety, podczas przerwy zimowej rozgrywający „Wojskowych” doznał urazu kostki. Długo wracał do zdrowia, a jeszcze dłużej próbuje odzyskać swoją formę. Mimo że Słowak nie był w najlepszej dyspozycji w rundzie wiosennej w sezonie 2014/1015 i tak wzbudzał duże zainteresowanie swoją osobą. Znów „Błękitni” widzieli go w swojej drużynie, lecz do walki o 21-latka dołączył się również Inter Mediolan. Plotki o jego przeprowadzce na San Siro trwały praktycznie do ostatniego dnia okienka transferowego. Finalnie pomocnik pozostał w Legii, ale jego gra wciąż nie jest taka, jaką oczekują od niego kibice.
W ostatni weekend legionista wybrał się do Rzymu, aby poddać się badaniom lekarzy z kliniki Villa Stuart. Wciąż pomocnikowi dokuczał mięsień dwugłowy uda. Specjaliści z Włoch stwierdzili, iż po urazie nie ma już śladu. Duda trenuje więc od poniedziałku z kolegami z drużyny. Piłkarz musi w końcu wrócić do formy, którą prezentował w pierwszym roku w Warszawie, ponieważ za chwilę nikt go do Hamsika nie będzie już porównywał. „Dudi” karierę rozpoczął z większym impetem niż jego rodak. Obecny pomocnik Napoli musiał się dłużej napracować, aby stać się rozpoznawalny poza swoim krajem. Natomiast w rozgrywającego „Wojskowych” wciąż wierzy selekcjoner naszych sąsiadów – Jan Kozak. To właśnie pod jego skrzydłem Ondrej debiutował w MFK Koszycach. Mimo że ostatnio częściej przesiaduje na ławce rezerwowych, aniżeli jest podstawowym zawodnikiem Legii, szkoleniowiec powołał go do kadry narodowej na dwa ostatnie mecze eliminacyjne do Mistrzostw Europy. To dla 21-latka może być ostatni dzwonek, aby zebrać się w garść.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.