Domyślne zdjęcie Legia.Net

Czy PZPN unieważni przetarg?

Marcin Gołębiewski

Źródło:

21.01.2005 07:28

(akt. 29.12.2018 23:32)

Czy po wycofaniu się TVP i Polsatu PZPN unieważni przetarg na telewizyjne relacje z ligi? - Niczego nie wykluczamy, PZPN może wszystko - mówi prezes Michał Listkiewicz.
W środę TVP i Polsat wycofały się z przetargu na prawa telewizyjne do ligi, zarzucając PZPN-owi faworyzowanie Canal+, który ligę pokazuje obecnie. Canal+ dostał bowiem prawo złożenia ostatniej oferty na mecze na żywo. - Wiadomo już kto wygra. PZPN nie dba o to, by liga trafiła do stacji otwartej - pisali prezesi Jan Dworak (TVP) i Aleksander Myszka (Polsat). Stacje wycofały także z ubiegania się o pakiety, w których Canal+ nie jest uprzywilejowany. - Nie dokonamy żadnych zmian w regulaminie - odpowiedział im Michał Listkiewicz, prezes PZPN. - Wciąż czekamy na wszystkie oferty. Termin ich składania przesuniemy prawdopodobnie do wieczora [oficjalny upływa w piątek w południe -red.]. A później? Jeśli otworzymy oferty i okaże się że jest ich mniej niż oczekiwaliśmy, to możemy unieważnić przetarg. Możemy też przedłużyć czas składania ofert - dodaje Listkiewicz. Czy wycofanie się dwóch ogólnopolskich stacji, nie jest sygnałem, że coś jednak jest nie tak? - To jest niedobre dla piłki, ale z drugiej strony, wszystkie stacje otwarte przez ostatnie lata zrobiły niewiele dla polskich klubów - mówi Listkiewicz. W Polsacie ciągle jednak czekają na jakiś ruch ze strony PZPN. - Jeśli Canal+ nie straci swojej uprzywilejowanej pozycji, to nie złożymy w piątek oferty - mówi Marian Kmita, szef sportu w Polsacie. Dodaje jednak, że jego zdaniem to nie zakończy sprawy. Przetargiem interesuje się bowiem Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji, który sprawdza, czy PZPN nie naruszył prawa, a także prawnicy Polsatu. TVP też nie złoży żadnej oferty - to efekt napięć z pośrednikiem PZPN, firmą Sportfive. Wiadomo, że TVP nigdy nie chciała - tak jak Polsat - kupować meczów na żywo (przywilej Canal+ dotyczył tylko tego). Wiceprezes TVP ds. marketingu i reklamy Piotr Gaweł i Andrzej Placzyński ze Sportfive po prostu nie darzą się sympatią. Jesienią ubiegłego roku TVP i Sportfive pokłóciły się o kontrakt na mecze polskich drużyn w pucharach, teraz spierają się o mecze reprezentacji Polski. TVP chce renegocjować umowę. Te długotrwałe spory, a nie przywilej Canal+ spowodował wycofanie się TVP. Wystartuje TVN. Prezes Piotr Walter mówi "Gazecie": - W piątek złożymy ofertę. Nie będziemy ubiegać się o pakiet podstawowy, czyli mecze na żywo. Zresztą nie wierzę, by jakikolwiek otwarty kanał zdecydował się na jego kupno. Dostałem we wtorek propozycję podpisania oświadczenia TVP i Polsatu. Odmówiłem ze względu na nasze niewielkie zainteresowanie przetargiem. Nie mieszamy się w spory, które nas, tak naprawdę, nie dotyczą. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że TVN się wahał. Też ma na pieńku ze Sportfive, bo w zeszłym roku kupił za 1,9 mln euro prawa do pokazywania meczów polskich drużyn w europejskich pucharach. Inwestycja okazała się chybiona, bo polskie zespoły szybko poodpadały. Teraz TVN chce renegocjować ze Sportfive warunki tej umowy. Podpisanie listu byłoby więc pewną formą nacisku TVN na Sportfive (i PZPN), dla których strata wszystkich otwartych stacji telewizyjnych w przetargu byłaby katastrofą. Najważniejszy jest Canal+. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że był skłonny zapłacić 13 mln euro za sezon relacji na żywo. To aż 54 mln zł, czyli o ok. 14 mln zł więcej niż Canal+ płaci obecnie. - Nie wiem jaka to będzie kwota, dowiem się w piątek od prezesa Canal+. To on - prawdopodobnie telefonicznie - przekaże informację o tym, ile oferujemy - mówi Jacek Okieńczyc, szef sportu w Canal+ Polska. Wycofanie się z przetargu Polsatu, zmienia jednak sytuację, bo brak konkurenta może spowodować obniżenie oferty Canal+ o kilka-kilkanaście milionów zł. PZPN już wcześniej deklarował, że unieważni przetarg jeśli oferty nie będą na satysfakcjonującym poziomie. - Ktoś powie, że teraz Canal+ może dać 2 mln i wygrać. Nie damy tak mało, bo zależy nam na lidze. Inwestując w prawa do niej inwestujemy jednocześnie w kluby, które później pokazujemy. Dobra cena jest także w naszym interesie - odpowiada Okieńczyc.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.