Dania - Polska 4:0 (2:0) - Dotkliwa porażka
01.09.2017 20:38
fot. Piotr Kucza - FotoPyK
Kibice z Polski pięknie odśpiewali „Mazurek Dąbrowskiego” na początku spotkania. Wyśpiewany hymn naszego kraju 1 września miał dodatkowy wydźwięk, który powinien dać Polakom dodatkowy bodziec do walki z Duńczykami na ich terenie. Gospodarze nie zamierzali jednak poddawać się przed pierwszym gwizdkiem. Ba! To reprezentacja Danii zaatakowała po premierowym gwizdku. Potężny strzał na bramkę Łukasza Fabiańskiego oddał Thomas Delaney. Na szczęście futbolówka leciała prosto w golkipera gości, dlatego „Fabian” spokojnie sparował futbolówkę nad poprzeczką. Za chwilę były legionista dobrze interweniował na przedpolu po centrze z kornera i zażegnano niebezpieczeństwo.
Do czasu… Dania przeważała w pierwszym kwadransie i udokumentowała to na początku następnego. Christian Eriksen dośrodkował piłkę z kolejnego rzutu rożnego. A jego centrę na bramkę zamienił Delaney. Pomocnik uciekł Piotrowi Zielińskiemu i uderzeniem z główki pokonał Fabiańskiego. Polacy mieli spore problemy z rozegraniem akcji. Duńczycy założyli wysoki pressing i ostro atakowali graczy Adama Nawałki. Szczególnie mocno, zresztą jak zwykle, obrywał Robert Lewandowski. Dodatkowo w 34. minucie zmieniony został Łukasz Piszczek, a w jego miejsce wbiegł Thiago Cionek.
Duńczycy natomiast czuli się bardzo dobrze na własnym boisku. Obrzydzili Polakom grę i przed przerwą wymierzyli kolejny cios. Kamil Glik stracił piłkę na wysokości własnego pola karnego. Eriksen pobiegł prawym skrzydłem i zacentrował futbolówkę do zupełnie niekrytego Andreasa Corneliusa. Skrzydłowy huknął i skierował futbolówkę do siatki. Po przerwie obraz meczu niewiele się zmienił. Zespół Nawałki wciąż miał problem z wymieniem kilku podań. Jego gracze nie pokazywali się kolegom, chowali się za plecami rywali. Dania wykorzystała to i strzeliła trzeciego gola. Biało-czerwoni zupełnie pogubili się przy ataku pozycyjnym przeciwników. Jedno dośrodkowanie spowodowało spustoszenie, gdzie w defensywie niemal każdy popełnił błąd. Całą akcję gospodarzy sfinalizował Nicolai Jorgensen.
Po trzeciej straconej bramce Polska spróbowała przejąć inicjatywę. Jednakże goście mieli ogromne problemy ze zrozumieniem się na boisku. Raz na jakiś czas udało im się zawiązać jakąś składną akcję, ale bardzo rzadko kończyli ją strzałem. Najgroźniejszą sytuację stworzyli rezerwowi. Arkadiusz Milik rozpoczął kontrę i świetnie podał do Macieja Makuszewskiecgo. Skrzydłowy Lecha Poznań zbiegł do środka i oddał futbolówkę napastnikowi. Snajper SS Napoli uderzył, ale pomylił się i dalej Kasper Schmeichel nie musiał interweniować.
Duńczycy, mimo że wygrywali trzema golami, nie zamierzali odpuścić Polakom. Cały czas mocno naciskali. Wysoko atakowali biało-czerwonych i kiedy tylko mogli, zapędzali się pod bramkę Fabiańskiego. Taka gra zaowocowała. Eriksen miał bardzo dużo miejsca przed polem karnym, kropnął i piłka zatrzepotała w siatce. Najlepszy zawodnik na boisku do dwóch asyst dołożył cudownego gola. Polska natomiast dotkliwie przegrała 0:4 na wyjeździe. Nie straciła prowadzenia w grupie, ale musi się szybko otrząsnąć do poniedziałkowej rywalizacji z Kazachstanem.
Dania – Polska 4:0
Delaney (16. min.), Corneliusz (42. min.), Jorgensen (59. min.), Eriksen (80. min.)
Żółta kartka: Mączyński
Dania: Schmeichel - Stryger, Bjelland, Kjaer, Dalsgaard - Delaney (87' Jensen), Eriksen, Kvist - Sisto, Jorgensen (82' Lerager), Cornelius (75' Bendtner)
Polska: Fabiański – Piszczek (34' Cionek), Glik, Pazdan, Jędrzejczyk – Mączyński, Linetty (67' Makuszewski) – Błaszczykowski (62' Milik), Zieliński, Grosicki - Lewandowski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.