Dariusz Dziekanowski: Boruc wjechał do Warszawy na białym koniu
03.08.2020 11:23
- Boruc przychodzi do Legii chwilę po tym, jak otwarto w Książenicach ultranowoczesny ośrodek treningowy i akademię. Nic nie działa na wyobraźnię młodych piłkarzy tak, jak przyglądanie się albo trenowanie z idolem. Wielu piłkarzy akademii urodziło się, kiedy Artura w Legii już nie było, a ci, którzy przyszli na świat w czasie, gdy zdobywał z nią mistrzostwo Polski, nie mogą tego faktu pamiętać. Ale nie mam wątpliwości, że wszyscy wiedzą jak ważną postacią jest Boruc dla warszawskiego klubu. Kolejny aspekt: wiemy, że Aleksandar Vuković stara się zaszczepić piłkarzom legijne DNA. Chociaż trenerowi chodzi głównie o to, że dla Legii trzeba zapier..., to mimo że Artur nie jest znany z tego, że jest tytanem pracy, to takie DNA ma w sobie. I to w najczystszej postaci.
- A co ze stroną sportową? Tu słychać głosy, że Legia sporo ryzykuje, bo przecież Boruc przez rok nie wystąpił w żadnym spotkaniu poprzedniego klubu, czyli Bournemouth. Ja takich obaw nie mam, bo wierzę, że Artur cały czas był gotowy do gry. W ekstraklasie poradzi sobie bez problemów, o co na pewno zadba trener bramkarzy Krzysztof Dowhań. Nie zdziwię się, jeśli w sezonie 2020/21 zostanie rekordzistą pod względem meczów z czystym kontem.
- Co mnie martwi i czego chciałbym, to żeby Legia i jej kibice uniknęli rozczarowania związanego z tym, ile dobry bramkarz może dać swojej drużynie. Bo Artur przychodzi na Łazienkowską niczym Mesjasz, który ma zbawić klub – zwłaszcza w kontekście walki o europejskie puchary. To nie tylko od niego będą zależały losy drużyny, a wydaje się, że takie są wobec niego oczekiwania. Artur ma zachować czyste konto, dodać pewności siebie kolegom, wnieść mnóstwo doświadczenia.
Cały felieton Dariusza Dziekanowskiego można przeczytać w tym miejscu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.