News: Dariusz Dziekanowski: Brakuje zmiany tempa, pressingu

Dariusz Dziekanowski: Boruc wjechał do Warszawy na białym koniu

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

03.08.2020 11:23

(akt. 03.08.2020 11:26)

- Nie pamiętam, kiedy po raz ostatni transfer zawodnika do polskiego klubu wzbudził taką euforię, jak powrót Artura Boruca do Legii. Artur wjechał do Warszawy na białym koniu. Dla kibiców Legii, co pokazują ich reakcje, jest to wielka chwila. W atmosferę patosu wpisały się też kanały medialne Legii, które posadziły Artura na królewskim tronie – pisze w „Przeglądzie Sportowym” Dariusz Dziekanowski, były piłkarz Legii.

- Boruc przychodzi do Legii chwilę po tym, jak otwarto w Książenicach ultranowoczesny ośrodek treningowy i akademię. Nic nie działa na wyobraźnię młodych piłkarzy tak, jak przyglądanie się albo trenowanie z idolem. Wielu piłkarzy akademii urodziło się, kiedy Artura w Legii już nie było, a ci, którzy przyszli na świat w czasie, gdy zdobywał z nią mistrzostwo Polski, nie mogą tego faktu pamiętać. Ale nie mam wątpliwości, że wszyscy wiedzą jak ważną postacią jest Boruc dla warszawskiego klubu. Kolejny aspekt: wiemy, że Aleksandar Vuković stara się zaszczepić piłkarzom legijne DNA. Chociaż trenerowi chodzi głównie o to, że dla Legii trzeba zapier..., to mimo że Artur nie jest znany z tego, że jest tytanem pracy, to takie DNA ma w sobie. I to w najczystszej postaci.

- A co ze stroną sportową? Tu słychać głosy, że Legia sporo ryzykuje, bo przecież Boruc przez rok nie wystąpił w żadnym spotkaniu poprzedniego klubu, czyli Bournemouth. Ja takich obaw nie mam, bo wierzę, że Artur cały czas był gotowy do gry. W ekstraklasie poradzi sobie bez problemów, o co na pewno zadba trener bramkarzy Krzysztof Dowhań. Nie zdziwię się, jeśli w sezonie 2020/21 zostanie rekordzistą pod względem meczów z czystym kontem.

- Co mnie martwi i czego chciałbym, to żeby Legia i jej kibice uniknęli rozczarowania związanego z tym, ile dobry bramkarz może dać swojej drużynie. Bo Artur przychodzi na Łazienkowską niczym Mesjasz, który ma zbawić klub – zwłaszcza w kontekście walki o europejskie puchary. To nie tylko od niego będą zależały losy drużyny, a wydaje się, że takie są wobec niego oczekiwania. Artur ma zachować czyste konto, dodać pewności siebie kolegom, wnieść mnóstwo doświadczenia.

Cały felieton Dariusza Dziekanowskiego można przeczytać w tym miejscu.

Polecamy

Komentarze (44)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.