News: Dziekanowski krytycznie o Pasquato

Dariusz Dziekanowski: Legia zdała próbę charakteru

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

04.08.2015 08:31

(akt. 04.01.2019 12:25)

Prawie rok temu Legia przeżyła jedną z największych klęsk w historii klubu - z powodu błędu administracyjnego odpadła z rywalizacji o awans do Ligi Mistrzów. Był to szok dla wszystkich: piłkarzy, sztabu szkoleniowego, władz klubu i kibiców. Na szczęście drużyna szybko się otrząsnęła i ten srogi zawód przekuła w świetną grę w fazie grupowej Ligi Europy. Pokazała charakter. Początek obecnego sezonu pokazuje, że taka terapia szokowa legionistom bardzo pomaga. Zaczęło się od porażki z Lechem w Superpucharze (1:3) i bury, którą zafundowali im kibice. Od tamtego momentu w zespole z Łazienkowskiej coś drgnęło - komentuje na łamach "Przeglądu Sportowego" Dariusz Dziekanowski.

- Na czwartkowe wydarzenia z Tirany patrzyłem z podwójnym, a nawet potrójnym zdumieniem. Z jednej strony przypomniały mi się mroczne czasy, kiedy chuligani rządzili na popadających w ruinę polskich stadionach. Kiedy strach było wychodzić na niektóre boiska, istniała bowiem obawa, że może ci się stać krzywda. Kiedy wielu normalnych fanów futbolu omijało stadiony z daleka, bo na trybunach dominował festiwal chamstwa. Obrazki z Albanii uświadomiły jeszcze wyraźniej, jak wielki skok cywilizacyjny zrobiliśmy w ostatnich latach, przynajmniej jeśli chodzi o kulturę kibicowania. Zdarzają się oczywiście różne incydenty, ale już nie na taką skalę, jak kiedyś. Nie na taką jak w Tiranie.


- Zdumiała mnie (tym razem w pozytywnym sensie tego słowa) też - a może nawet przede wszystkim - postawa piłkarzy Legii. Przecierałem oczy ze zdziwienia, gdy zobaczyłem przy linii bocznej Ondreja Dudę z zabandażowaną głową, który spieszył się, by wrócić na boisko. Ani Słowak, ani jego koledzy z zespołu nie stchórzyli, nie przestraszyli się chuliganów i byli gotowi grać dalej. Pokazali charakter. To, co działo się na trybunach stadionu, pewnie było dla nich szokiem, ale znowu terapia szokowa podziałała na nich pozytywnie.


- Pisząc te słowa, nie wiem jeszcze, jaką decyzję podjęła UEFA, ale jestem pod wrażeniem wypowiedzi zawodników, którzy mówią, że chcieliby zagrać rewanż i potwierdzić swoją wyższość nad rywalem na boisku. Takie wydarzenia są próbą charakteru i jeśli przejdzie się ją pomyslnie, zespół się integruje. Jeśli Legia wywiozła z Albanii jakieś pozytywne doświadczenia, to jest to poczucie, że piłkarze mogą na siebie wzajemnie liczyć, że w trudnych momentach nikt nie będzie chował się za plecami kolegi. Takie wrażenie odniosłem, obserwując te wydarzenia z daleka, bo nie wiem dokładnie, co działo się w szatni. Z doświadczenia wiem jednak, że występy w takich miejscach, czyli na peryferiach piłkarskiej Europy, bardzo rzadko przynoszą chwałę, bo wszyscy oczekują łatwej wygranej. Za oczekiwane zwycięstwo nie ma poklasku, ale w wypadku niepowodzenia traci się szacunek. Legia na tak trudnym terenie poradziła sobie całkiem nieźle, zarówno pod względem sportowym, jak i - przede wszystkim - mentalnym.


Cały komentarz Dariusza Dziekanowskiego można przeczytać w dzisiajszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (26)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.