
Dariusz Mioduski: Berg też musi zarządzać kryzysem
21.02.2015 09:53
(akt. 08.12.2018 03:12)
- Henning nie był szczęśliwy z wybuchu sprawy, ale wszyscy w Legii zarządzamy kryzysem, więc i on musi. Na początku długo rozmawialiśmy z chińskim klubem w sposób kurtuazyjny. Odpowiadaliśmy na ich kolejne oferty, bo tak wypadało. Ale kolejne, coraz wyższe propozycje sprawiły, że sam piłkarz zacząć przeć w kierunku transferu. Stał się zdeterminowany. Naszym głównym interesem było zatrzymanie go, ale na końcu pieniądze wygrały. Wtedy zaczęliśmy myśleć o tym, ile my możemy z tego mieć. Jeszcze na dwie doby przed meczem byliśmy przekonani, że Radović podjął decyzję o pozostaniu w Legii. Dlatego był przewidziany do gry w jedenastce. Niestety Chińczycy jeszcze podnieśli ofertę dla niego - opowiada na łamach "Gazety Wyborczej" współwłaściciel Legii Dariusz Mioduski.
- Mecz z Ajaksem powinien być dla niego świętem. Powinien w nim grać. Ale z drugiej strony, powinien być skupiony tylko na meczu. Jego dekoncentracja mogła wpłynąć na zespół. Henning wykluczył go ze składu w oparciu o swoje doświadczenie. Szanujemy decyzję trenera, to on za nią odpowiada - mówi Mioduski.
- Teoretycznie moglibyśmy powiedzieć "nie", ale szanujemy go po tylu latach gry w klubie. Nie będziemy robić nic wbrew jego woli. Czekamy na ostateczną ofertę z Chin. Okno zamyka się za parę dni - dodaje Mioduski.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.