News: Dariusz Mioduski z wizytą w Al Jazira Club

Dariusz Mioduski: Legia będzie sprzedawać zawodników

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

20.01.2014 09:56

(akt. 04.01.2019 12:24)

- Pojawiła się potrzeba zmiany, zarówno ze strony prezesa Kostrzewy, jak i Aldony Wejchert. Uznano, że Legia potrzebuje czegoś nowego. To nie jest normalny biznes, tutaj dochodzą emocje. Jak się patrzy na ten interes pod względem finansowym, popełnia się błędy. Przyjście Bogusia było pierwszym krokiem. On miał ogarnąć sytuację finansową, marketingową, problem z kibicami. Od pół roku pracowaliśmy już bardzo konkretnie nad tą transakcją - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" właściciel Legii Dariusz Mioduski.

Wróćmy do tematu długu, bo kibice się martwią.


- Jeśli właściciel dokłada do działalności klubu, to de facto pozostaje to jego kapitałem. Nawet w naszych bilansach tak to było traktowane. Przy okazji transakcji musieliśmy rozmawiać o wysokości tego zobowiązania, które przejęliśmy. Przecież Legia nie jest dziś warta 300 mln zł, to można sobie wyobrazić, czyli musiała nastąpić istotna redukcja tych zobowiązań.


Czyli dług został sprasowany?


- Do takiej wysokości, że mieliśmy komfort, iż będziemy mogli go spłacić. To też forma zapłaty za akcje, taka była struktura transakcji. Z perspektywy Legii, dziś ten dług jest mniejszy, a wciąż pozostaje kapitałem właścicieli. Bo klub w najbliższych latach nie byłby w stanie takiego długu obsługiwać.


Czyli nie ma możliwości, że jak przyjdzie przelew za transfer Dominika Furmana, to nagle z prezesem Leśnodorskim stwierdzicie: 1,5 mln euro dla nas, reszta dla klubu?


- Teoretycznie to możliwe, bo jako właściciele mamy do tego prawo, ale praktycznie - nie. W przyszłości na pewno ustalimy politykę dzielenia wpływów z transferów, bo muszę być szczery: Legia będzie sprzedawać zawodników. Naszym celem jest rozwój i pokazanie innym, że mogą się u nas rozwijać. Po to, by chcieli do nas przychodzić wiedząc, że mają to zagwarantowane. Nasze zadanie to uzyskanie jak najwyższych cen. Ustalimy politykę transferową, stworzymy mechanizm, część wpływów będzie szła na akademię, ale na pewno nie planujemy pieniędzy wypłacać.

Poprowadzi pan kiedyś doping?


- Na Żylecie? Fajnie tam się przejść, poczuć klimat tej trybuny. Zobaczymy.


Pana oczko w głowie to akademia. Kiedy wjadą koparki i ruszy budowa ośrodka?


- To złożony proces. Marzy mi się akademia z prawdziwego zdarzenia. Rozmawiamy z paroma gminami w kwestii lokalizacji. Chcemy mieć kilka boisk pełnowymiarowych, naturalnych i sztucznych, na zimę przynajmniej dwa przykryte balonem. Oprócz tego dzieciaki muszą mieć gdzie spać, chodzić do szkoły. Dla mnie ten projekt ma wymiar społeczny. Jest w interesie wszystkich.


Najbliższe cele sportowe?


- Mistrzostwo Polski. Jeśli go nie zdobedziemy, będzie problem. Choć nie patrzymy na Legię krótkoterminowo. Liczy się, czy w ciągu tej rundy zrobimy kolejny krok do przodu. Jest wszystko, żeby to mistrzostwo zdobyć, a potem wykonać następne kroki.


Zapis całej rozmowy z Dariuszem Mioduskim w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (441)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.