Dariusz Mioduski: Niezgoda będzie gwiazdą ligi
14.02.2018 11:03
- Ja nie jestem w stanie powiedzieć, że w najbliższych trzech latach odpuszczam grę o mistrza, a tytuł może się zdarzy. I inwestuję tylko w młodych zawodników, aby za jakiś czas zacząć zarabiać na nich takie pieniądze, jakie bym chciał. Droga Legii jest inna: ja chcę wygrać mistrzostwo Polski za każdym razem. Może raz mi się nie udać. A jak nie uda się dwa razy z rzędu, znaczy, że jest duży problem, moja strategia nie działa. Dlatego muszę mieć piłkarzy na poziomie zapewniającym wygranie ligi. Jednocześnie wiem jednak, że bez wprowadzania młodych zawodników, bez zbudowania drugiego źródła wpływów do klubu, nie osiągnę długofalowych celów, ponieważ czasem będzie mi coraz trudniej konkurować na rynku o piłkarzy na określonym poziomie. Musimy więc zacząć wychowywać zawodników. Trochę inaczej niż Lech, być może trochę wolniej wprowadzać ich do składu.
- Mamy brand, mamy aktywa pozwalające nam ściągać najciekawszych młodych zawodników z Polski. Nie możemy tego jednak robić, kiedy mają szesnaście lat, ale gdy mają lat dwanaście. W tę stronę zmierzamy, musimy tylko młodym chłopakom pokazać ścieżkę dojścia do pierwszego zespołu Legii. Kluczem do tego wszystkiego jest kadra trenerska, filozofia szkolenia. W ostatnim czasie zmieniliśmy ją o 180 stopni w stopni w stosunku do tego co było.
Nie za szybko zmieniacie koncepcje transferowe? Na przykład Armando Sadiku trafił do Legii latem, a już go nie ma.
- Prezesem klubu zostałem pod koniec marca. Mieliśmy trochę inne tematy na głowie niż tylko przygotowanie wzmocnień. Przede wszystkim musieliśmy zdobyć mistrzostwo. Potem szybko wracaliśmy do treningów przed grą w europejskich pucharach. Letnie okno zostało zatem zrobione trochę w stylu poprzednich. Stworzyliśmy listy zawodników na poszczególne pozycje. Nie byliśmy jednak w stanie sprowadzić piłkarzy, którzy im przewodzili.
Hildeberto, Sadlku, słychać głosy, że z Cristiana Pasquato klub nie jest zadowolony. Generalnie letnie okno transferowe wyszło słabo.
- Zgadza się. Krzysztof Mączyński też może grać jeszcze lepiej. Stać go na to i tego oczekujemy. Będziemy popełniać transferowe błędy - taki jest ten biznes, jeśli 70-80 procent nowych zawodników podniesie jakość zespołu, będzie w porządku. Co nie znaczy, że każdy z nich musi być gwiazdą.
A szukaliście na przykład w Nice 1 Lidze? Jesienią kilku zawodników z zaplecza Ekstraklasy świetnie poradziło sobie szczebel wyżej.
- Niestety, na dzisiaj jest mało prawdopodobne, żeby ktoś z pierwszej ligi mógł być wzmocnieniem Legii. Obecnie nie widzimy tam piłkarzy spełniających nasze parametry. Nie odnaleźliby się w systemie, w którym zamierzamy grać.
Legia wciąż ma mało perspektywiczą kadrę.
- To nie jest tak, że my nie mamy w klubie zdolnych młodych zawodników z Polski. Szymański, Niezgoda, Majecki, Michalak, sprowadziliśmy Kwietniewskiego, Wieteskę możemy w kazdeji chwili odkupić z Górnika Zabrze, jest właściwie naszym piłkarzem. Sześciu zawodników, poza Niezgodą, do 21 lat, na swoich pozycjach, jedni z najlepszych w kraju. Mamy to... W każdym innym klubie ci piłkarze regularnie by grali.
Jozak na łamach „PN” mówił, że gdyby Szymański byt Chorwatem, wart byłby 20 milionów euro.
- Tak by było. A zobaczycie jeszcze, za jakie pieniądze Legia sprzeda kiedyś Jarka Niezgodę. Ja wiem, że niektórzy wciąż go nie doceniają, ale ten chłopak ma niesamowity potencjał. Zdaję też sobie sprawę, że ma kilka słabości. Ale słucha, uczy się. Robi postęp. Strzeli kilka goli na wiosnę i będzie gwiazdą ligi. Jeśli nie w tym, to w przyszłym roku będą na niego oferty za bardzo duże pieniądze.
Za Artura Jędrzejczyka raczej nie. Słyszeliśmy, że Legia odda piłkarza nawet za darmo, byle tylko zejść z jego kontraktu.
- Za darmo...? Nie wiem. Na dzisiaj cieszy mnie, że Artur zareagował bardzo dobrze na treningach. Ma szansę, żeby być istotną postacią Legii wiosną. Nie zmienia to jednak faktu, że długoterminowo nas na niego nie stać. Najlepszym wyjściem z sytuacji byłoby porozumienie się z Arturem i do tego dążymy. Proszę mnie źle nie zrozumieć, nie mam nic przeciwko niemu. Cenię Artura, jest dobrym piłkarzem. Po prostu takie są realia Legii.
Inni, jak Michał Pazdan, wydają się zdeterminowani do wyjazdu.
- Michał od półtora roku chciałby wyjechać. Dzisiaj z jakichś powodów nie ma ofert, które byłyby satysfakcjonujące dla niego i dla klubu.
Zapis obszernej i ciekawej rozmowy z Dariuszem Mioduskim można przeczytać w najnowszym wydaniu tygodnika "Piłka Nożna".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.