News: Dariusz Mioduski: Wydajemy tyle, ile możemy (akt.)

Dariusz Mioduski: Wydajemy tyle, ile możemy (akt.)

Marcin Szymczyk

Źródło: Super Express, Przegląd Sportowy

09.01.2018 23:30

(akt. 02.12.2018 11:40)

- Mieliśmy gotowe listy piłkarzy, wiedzieliśmy dokładnie graczy o jakiej charakterystyce chcemy. A mając sprecyzowane priorytety, można działać szybko. Bo to potem wiele spraw ułatwia. Ile wydaliśmy? Za Vesovicia i Antolicia musieliśmy zapłacić, a nawet jeśli inne transfery są bezgotówkowe, to koszty i tak się pojawiają, choćby prowizje menedżerów. Ale robimy wszystko z głową. Wydajemy tyle, na ile możemy sobie pozwolić - mówi w rozmowie z "Super Expressem" prezes i właściciel Legii, Dariusz Mioduski.

- Sięgnęliśmy po Eduardo z trzech powodów. To lis pola karnego, a kogoś takiego trochę nam brakowało, co było doskonale widoczne choćby w meczu z Wisłą Płock, który przegraliśmy 0:2. Śmiem twierdzić, że gdybyśmy mieli wtedy Eduardo, to tamtego spotkania byśmy nie przegrali. Po drugie, on nie ma być konkurencją dla Jarka Niezgody, a wręcz przeciwnie - Jarek może się przy nim dużo nauczyć. Mówię nie tylko o meczach, ale i o treningach. Poza tym, niewykluczone, że będziemy grali na dwóch napastników. Po trzecie, liczę, że Eduardo przyciągnie kibiców na trybuny, bo wierzę, że ludzie chcą przychodzić na gwiazdy, albo oglądać je w telewizji. Zatem na pewno element marketingu w tym transferze jest, to też potrzebne.


- Vesovicia chcieliśmy, to niezwykle wszechstronny gracz, może występować na czterech pozycjach. Miał oferty z mocniejszych lig, a wybrał propozycję Legii. Na pewno skład sztabu trenerskiego i nasza wizja budowy naszego zespołu miały duże znaczenie dla niego.


- Remy był wysoko na naszej liście już od dawna, może grać na trzech pozycjach, środowy obrońca, defensywny pomocnik, prawa obrona. Odejdzie Jakub Czerwiński, więc musimy wzmacniać defensywę.


- Kto odejdzie? Nie mam ofert dla Pazdana. Odejdzie Jodłowiec, mamy dla niego kilka propozycji, wybierzemy najlepszą dla Tomka. Chima Chukwu - w jego przypadku kilka opcji, ale na razie nie takie, które by nas interesowały. Odejdzie też Dominik Nagy, ale tylko na wypożyczenie, bo z nim wiążemy jeszcze nadzieje. Sadiku chce powalczyć. 


Zapis całej rozmowy z Dariuszem Mioduskim można przeczytać na stronach "Super Expressu".

 

- Nie wykluczam kolejnych, ale te najważniejsze zostały już zrealizowane. Interesujemy się polskimi, młodymi zawodnikami, jednak oczekiwania naszych klubów są tak duże, że trudno znaleźć uzasadnienie, by wyłożyć tak wysokie kwoty. Nie chcemy, by oddawano nam piłkarzy za darmo, ale apeluję, by kluby myślały długofalowo, jednocześnie działając na korzyść swoich zawodników. Można na nich zarobić nie tylko przy pierwszym transferze, ale i w przyszłości.


- Rafał Kurzawa? Obserwujemy go, wszyscy wiemy, że ma fenomenalną lewą nogę, najlepszą w Polsce. Ale czy ma inne cechy, które pozwoliłyby zafunkcjonować mu na naszym poziomie? Nie mam takiej pewności. U nas skrzydłowy musi mieć przede wszystkim szybkość. Bez niej zawodnik nie jest w stanie grać w Legii. Górnik, który podczas meczu ma średnio 40 procent posiadania piłki, gra inaczej. Przede wszystkim się bronią, grają z kontry i wykorzystują stałe fragmenty gry, w któ- rych ten zawodnik świetnie się sprawdza. U nas jest jednak inny system. Najgorszym roz- wiązaniem byłoby ściągnięcie go tylko po to, by był w kadrze, ale siedział na ławce. Wtedy wszyscy by mówili o kolejnym zmarnowanym talencie. Choć z pewnością jest to zawodnik warty obserwowania.


- Michał Pazdan? Zakładamy jednak, że może odejść, przede wszystkim widać, że on tego chce. Nie będziemy robić mu problemów, ale musimy dostać wystarczające pieniądze, by sprowadzić dobrego następcę. Wiem, że jest nim spore zainteresowanie, powiem jednak szczerze, że ni- gdy nie miałem na stole oficjal- nej oferty z żadnego klubu.

 
- Artur Jędrzejczyk powinien rozważyć przejście do klubu, w którym będzie regularnie grał. Po sprowadze- niu Vesovicia w Legii będzie mu o to znacznie trudniej. Wy- daje mi się, że wiosną będzie ciążyła na nim coraz większa presja. Wytworzą ją i kibice, i pozostali zawodnicy, bo od piłkarza, który ma najwyższe zarobki w klubie, wymaga się gry na najwyższym poziomie.


- Ile powinien zarabiać najlepszy piłkarz w Legii? Maksymalna kwota, wraz z bonusami, nie powinna być wyższa niż 500 tys. euro jako całkowity koszt dla klubu rocznie. 


Całą rozmowę można przeczytać na stronach "Przeglądu Sportowego

Polecamy

Komentarze (150)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.