Dariusz Wdowczyk: Jedziemy wywalczyć trzy punkty
16.09.2005 00:45
- Żaden trener nie jest w stanie niczego zmienić z tygodnia na tydzień. Z zawodnikami, którzy są w Legii, można jednak coś stworzyć. Są pojętni i mają spore umiejętności. Ale nie wystarczą tylko umiejętności. Dziś trzeba być także odpowiednio przygotowanym mentalnie i tu jest wiele do zrobienia - mówi w wywiadzie dla Życia Warszawy trener Legii <b>Dariusz Wdowczyk</b>. <br><br><a href=wywiad.php?id=1102 class=link>Całą rozmowę znajdziecie tutaj</a>.
Czy dobry piekarz jest w stanie z każdej mąki upiec dobry chleb?
Wierzę, że mam dobra mąkę, która potrzebuje jeszcze kilku składników, by być bardzo dobra. Przychodząc do piekarni podjąłem się tego wyzwania i zrobię wszystko, by chleb był pyszny.
Jakich składników jeszcze brakuje?
Przede wszystkim czasu. Żaden trener nie jest w stanie niczego zmienić z tygodnia na tydzień. Z zawodnikami, którzy są w Legii, można jednak coś stworzyć. Są pojętni i mają spore umiejętności. Ale nie wystarczą tylko umiejętności. Dziś trzeba być także odpowiednio przygotowanym mentalnie i tu jest wiele do zrobienia.
Legia słynęła z tego, że potrafiła zabiegać rywali. Tego ostatnio jej brakuje.
Nie chcę patrzeć w przeszłość. Legioniści tracili gole w ostatnich minutach, ale to się już zmieniło. W spotkaniu z Odrą zdobyliśmy decydującą bramkę w doliczonym czasie gry. To podniosło morale zespołu.
Znał Pan chyba słabości Legii, bo od razu trafił Pan w najczulszy punkt piłkarzy. Zabronił Pan balowania i zaprowadził żelazną dyscyplinę w zespole.
Nie miałem wyjścia. Piłka to gra zespołowa, gdy jedno ogniwo wysiada, psuje się cały mechanizm. Jeżeli wszyscy będą zdyscyplinowani, będziemy mogli na sobie polegać. To pierwszy krok, by odnosić sukcesy.
Jest Pan jednocześnie trenerem i menedżerem. Kiedy znajdzie Pan czas na oglądanie nowych piłkarzy?
Siedem miesięcy leniuchowałem, mam dużo energii.
Menedżer i trener w jednej osobie na styl brytyjski. To dla Pana ułatwienie?
Tak, choć mam dużo pracy. Decydowanie o transferach i zespole jest sporym obciążeniem, ale też wyzwaniem. Sam bym tego nie ogarnął, ale wiele osób w klubie, które mi w tym pomagają.
Zwolennicy mówią, że jest Pan najbardziej utalentowanym trenerem młodego pokolenia. Przeciwnicy twierdzą, że mistrzostwo dla Polonii zdobył Jerzy Engel a nie Pan. Pana za to wyrzucano z pracy z Orlenu i Widzewa, a siła Korony powstała dzięki pieniądzom sponsora. Gdzie leży prawda?
Jak zwykle po środku. W Polonii miałem wybitnego nauczyciela, a ja byłem pojętnym uczniem. Orlen? Jakaś rysa po latach została. Z prezesem nadawaliśmy na innych falach. W Widzewie zrobiłem to, co do mnie należało – utrzymałem zespół w I lidze. W Koronie zbudowałem drużynę od podstaw. A dobrego zespołu nie da się stworzyć bez pieniędzy.
Teraz jest Legia...
Urodziłem się w Warszawie, grałem w stołecznych klubach, Gwardii, Legii i Polonii. Nie wyobrażałem sobie po powrocie z zagranicy, że mógłbym gdziekolwiek indziej mieszkać. To jest moje miasto, w którym się dobrze czuję. Legia to wyzwanie, spełnienie moich ambicji. To specyficzny klub, zawsze walczący o europejskie puchary. Wszystko poniżej jest porażką. Wiem, że oczekuje się ode mnie poprowadzenia Legii do mistrzostwa Polski. Choć może na to nie są jeszcze gotowi właściciele, ale kibice na toczekają. Moje ambicje są takie jak kibiców.
Mecz z Odrą Legia wygrała szczęśliwie. Czego możemy spodziewać się w dzisiejszym meczu z Pogonią?
Jedziemy wywalczyć trzy punkty. W Szczecinie wybiegnie podobny skład, jak w meczu z Odrą
Zapomniał Pan zabrać do Szczecina garnituru. Czy to dobry omen?
Wychodziłem w pośpiechu i zapomniałem go wziąć. Nie chciałem wracać, przekraczać progu, bo to przynosi pecha. Może w Szczecinie znów będę miał szczęście?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.