Domyślne zdjęcie Legia.Net

Dawid Janczyk: Jedziemy po zwycięstwo

Robert Balewski

Źródło:

25.07.2006 08:10

(akt. 25.12.2018 09:10)

Porażka w mistrzostwach Europy. Superpuchar przeszedł koło nosa. Tylko zwycięstwo w Lidze Mistrzów osłodzi życie <b>Dawidowi Janczykowi</b>. W Legii cieszą się, że "Murzyn" wraca do Warszawy. Ta porażka tylko zaostrzyła jego apetyt. 19-letni napastnik młodzieżówki i warszawskiej Legii jest wściekły. Po przegranej z Czechami 0:2 awans do półfinałów mistrzostw Europy przeszedł mu koło nosa. - To boli - wspomina Dawid Janczyk.
- W pierwszej połowie zagraliśmy bojaźliwie, a po stracie bramki nie potrafiliśmy się już podnieść. Nie byliśmy od nich gorsi, ale nie mogliśmy tego udowodnić. Szkoda, bo liczyłem na półfinał. Jestem wściekły i głody sukcesu. Bo mała pociecha w tym, że wywalczyliśmy awans do mistrzostw świata - uważa. Mimo że biało-czerwoni pożegnali się z turniejem ME rozgrywanym w Wielkopolsce, Janczykiem zainteresowały się zagraniczne kluby. - Słyszałem, że nasze mecze obserwowało kilkunastu skautów z Anglii, Turcji, Rosji - śmieje się popularny "Murzyn". - Gdzieś nawet pojawił się Liverpool. Ale do mnie nikt nie dzwonił. Być może do klubu, ale ze mną się nie kontaktowano. Zresztą nie myślałem i nie myślę o tym. Ja mam grać jak najlepiej - podkreśla. Ostatnie dni nie są dla Janczyka najszczęśliwsze. Mistrzostwa Europy - wpadka. Na dodatek jego koledzy z Legii przegrali walkę o Superpuchar Polski z Wisłą Płock (1:2). Zawiedli napastnicy. Zresztą cały zespół zaprezentował się kiepsko. Teraz siła ognia warszawian się wzmocni. Od wczoraj trenuje już z nimi Janczyk. Jadą do Islandii po zwycięstwo - Nie ma już co rozpamiętywać tej porażki - mówi Dawid. - Trzeba się skoncentrować na tym, co nas czeka. A czy będę wzmocnieniem? Bardzo bym chciał. Legię czeka w środę bój w Islandii. Nazwa rywala - Fimleikafelag Hajnarfjoerdur, w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów nie rzuca na kolana. - O rywalu nic nie wiem, bo dopiero w poniedziałek zjawiłem się w Warszawie. Ale jedno jest pewne, jedziemy tam po zwycięstwo - deklaruje. - Nie ma się co zastanawiać grając z takim rywalem. Trzeba wygrać i mieć spokój przed rewanżem. A o tym, z kim dobrze byłoby się spotkać w trzeciej rundzie, jeszcze nie myślę. Tam już nie będzie łatwych drużyn - kończy "Murzyn".

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.