Domyślne zdjęcie Legia.Net

Dobra runda Legii, ale Wisła lepsza

Mariusz Ostrowski

Źródło: Życie Warszawy

11.12.2007 07:35

(akt. 21.12.2018 14:22)

Od 1996 roku piłkarze Legii nie mieli tak dobrej rundy jesiennej. Z 51 możliwych do zdobycia punktów wywalczyli 37. Niestety, Wisła Kraków jest jeszcze lepsza. Wywalczyła o dziesięć punktów więcej. Jesienią 1996 roku drużyna Legii zgromadziła w 18 spotkaniach 41 punktów, czyli ponad 75 procent możliwych do zdobycia. W kolejnych rundach jesiennych nie potrafiła przekroczyć 70 proc. Aż do tego roku. - Na tak udaną rundę składa się wiele czynników. Najważniejsze to: stabilność finansowa w klubie, możliwość odpowiednich przygotowań do sezonu i dobra atmosfera w zespole. Ponadto zebrała się grupa niezłych, bardzo ambitnych piłkarzy, która wie, czego chce - mówi asystent <b>Jana Urbana, Jacek Magiera.</b>
Popełniono sporo błędów nawet w sezonie mistrzowskim, czyli 2005/2006, stołeczni piłkarze nie mieli tak dobrej rundy jesiennej. - Nie chcę oceniać przeszłości. Powiem tylko, że popełniono sporo błędów. Wolę żyć przyszłością, a ta wydaje się być dla Legii niezła. Runda jesienna byłaby bardzo dobra, gdybyśmy nie stracili pięciu punktów na własnym boisku w spotkaniach z Jagiellonią Białystok i Odrą Wodzisław. Mamy 10 punktów straty do Wisły, która narzuciła ostre tempo. Ta różnica trochę zamazuje obraz tej rundy. Mamy jednak cztery punkty przewagi nad trzecim w tabeli Lechem. To komfortowa sytuacja. Jednak nie mamy zamiaru zadowolić się drugim miejscem w ligowej tabeli. Wiosną będziemy gonić Wisłę. Musimy wygrać wszystkie mecze i liczyć na to, że Wisła nie wytrzyma tempa, tak jak my jesienią - dodaje "Magic". Zmiany, zmiany... W przerwie letniej zatrudniono nowego szkoleniowca - Jana Urbana oraz asystenta - Kibu. Odmłodzono również zespół. - Dużo dyskusji wywołała rezygnacja z usług doświadczonych Piotra Włodarczyka i Łukasza Surmy. Ta decyzja była ryzykowna, mogła negatywnie wpłynąć na zespół i jego wyniki. Na szczęście obawy były nieuzasadnione. Na dodatek uporządkowano sprawy organizacyjne w klubie. Teraz każdy wie, co należy do jego obowiązków. Już nie jeden robi wszystko, a reszta się patrzy. Młodzi piłkarze wkomponowują się w zespół, depczą po piętach doświadczonym graczom. W zespole jest ogromna rywalizacja. Nie ma pewniaków - dodaje szkoleniowiec Legii. Dobry terminarz to bzdura Na początku sezonu Legia wygrała siedem meczów z rzędu. Wiele osób mówiło, że dzięki dobremu terminarzowi. Inni twierdzili, iż Jan Urban przygotował szczyt formy swojego zespołu na boje z Blackburn w rozgrywkach o Puchar Intertoto. Jeszcze inni uważali, że stołeczny zespół pierwszy rozpoczął przygotowania do sezonu i dzięki temu pierwszy osiągnął dobrą formę. - To nie ma znaczenia. Po prostu mamy dobry zespół złożony z niezłych piłkarzy. A gadanie o dobrym terminarzu stało się nudne. Jeśli wygrywasz, to terminarz jest dobry. A Wisła miała zły terminarz? A Korona, która wygrała sześć spotkań z rzędu? Proszę mi uwierzyć, to nie ma znaczenia - twierdzi były piłkarz, a obecnie trener Legii. Klasa Urbana Z pewnością ważnymi elementami układanki Jana Urbana, są zagraniczni piłkarze. Ściągnięcie z trzecioligowych rezerw Osasuny Inakiego Astiza było strzałem w dziesiątkę. To, że Legia straciła najmniej bramek w lidze, jest w dużej mierze zasługą sympatycznego "Ice Ventury". Warszawski szkoleniowiec nie bał się także ryzyka. Zmienił ustawienie zespołu, a trzem zawodnikom pozycje. Roger został uznany najlepszym obcokrajowcem polskiej ligi, od kiedy gra na pozycji rozgrywającego. Edson odrodził się na lewym skrzydle. A Jakub Rzeźniczak, o którym mówiono, że będzie występował tylko w zespole Młodej Ekstraklasy, gra wyśmienicie na prawej obronie. Jeśli sztab szkoleniowy będzie konsekwentny, kto wie, czy Legia nie dogoni wiosną Wisły...

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.