Dwa rzuty karne i remis w Bełchatowie
15.02.2020 20:00
29. Jakub Szumski
89. Daniel Mikołajewski
14. Kamil Kościelny
33. Jarosław Jach
7. Fran Tudor
18. Rusłan Babenko
10. Igor Sapała
27. Daniel Bartl
70'17. Petr Schwarz
81'9. Sebastian Musiolik
13. Piotr Malinowski
46'
29. Marko Vesović
5. Igor Lewczuk
14. Michał Karbownik
22. Paweł Wszołek
72'24. Andre Martins
82. Luquinhas
20. Jose Kante
39. Maciej Rosołek
54'
Rezerwy
1. Michał Gliwa
4. Kamil Piątkowski
6. Andrzej Niewulis
20. Marko Poletanović
11. Bryan Nouvier
23. Patryk Kun
70'30. Miłosz Szczepański
46'70. Jakub Bator
91. Felicio Brown Forbes
81'
- 54'
- 72'
34. Inaki Astiz
41. Paweł Stolarski
W porównaniu z meczem przeciwko ŁKS-owi, trener Aleksandar Vuković zdecydował się na jedną zmianę. Na ławce usiadł Arvydas Novikovas, a na murawie pojawił się Maciej Rosołek, debiutujący w pierwszym składzie. - Następny mecz to kolejna karta historii. Liczy się tylko to, jak Legia i Raków zagrają w sobotę. Będziemy bardzo uważni, zwrócimy uwagę na rywala, jego słabsze i mocne punkty - mówił trener stołecznego klubu na piątkowej konferencji prasowej.
Na początku legioniści kontrolowali przebieg spotkania. Raków postawił na defensywę, sporadycznie atakując bramkę rywala. W pierwszym kwadransie, błąd przy wybiciu piłki popełnił Radosław Majecki. Częstochowianie nie wykorzystali jednak szansy. W 22. minucie pierwszy celny strzał Rakowa wylądował w siatce. W wyprowadzeniu piłki błąd popełnił Marko Vesović. Dośrodkowanie z prawej strony Petra Schwarza, doskonale wykończył głową Sebastian Musiolik, który uprzedził i przeskoczył Igora Lewczuka. Legia pierwsza straciła bramkę, tak jak w meczu z ŁKS-em. Inicjatywę znowu przejęli "Wojskowi". Jakub Szumski obronił dwa groźne strzały, najpierw Jose Kante, następnie Luquinhasa. Chwilę później, Paweł Wszołek zagrywał do Kante. Strzał napastnika gości bez problemu obronił Szumski. Kolejne groźne uderzenie Rakowa w wykonaniu Schwarza, wybronił Majecki. Częściej przy piłce utrzymywała się Legia, ale brakowało konkretów. W otwartej grze lepiej radził sobie Raków, co rusz wyprowadzając akcje. Końcówka pierwszej połowy przebiegała pod dyktando zespołu Vukovicia. Po dośrodkowaniu Michała Karbownika, Rosołek dobrze przyjął piłkę w polu karnym, mocnym podaniem próbował trafić w Kante, ale Gwinejczyk nie zdołał odpowiednio dostawić stopy. Legia sprawiała lepsze wrażenie w ofensywie, częściej była przy piłce, lecz wynik tego nie odzwierciedlał.
Gracze Aleksandara Vukovicia świetnie rozpoczęli drugą połowę. Po centrze Wszołka, w piłkę nie trafił Kante, ale znajdujący się tuż za nim Luquinhas strzałem z woleja pokonał Szumskiego. Wicemistrzowie Polski po chwili dali gospodarzom szansę na wyrównanie. Sędzia po faulu Artura Jędrzejczyka na Musioliku podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Daniel Bartl, który podciął piłkę i uderzył ją ponad poprzeczką. Był to czwarty niewykorzystany rzut karny w tej kolejce ligowej. W 56. minucie dwukrotnie refleksem popisał się Majecki. Najpierw obronił strzał zza pola karnego Miłosza Szczepańskiego, następnie groźne uderzenie głową Jarosława Jacha. Kilka minut później aktywny Bartl mógł ponownie dać prowadzenie Rakowowi. W sytuacji sam na sam uderzył wprost w Majeckiego. Po tej akcji lekką przewagę posiadała Legia. Wprowadzony na boisko Walerian Gwilia obrócił się z futbolówką, lecz uderzył za lekko i prosto w bramkarza.
W 74. minucie Kante wreszcie dopiął swego. Po dwójkowej akcji Luquinhasa z Gwilią, Gruzin podał w pole karne do niepilnowanego przed bramką napastnika. Kante opanował piłkę i głową pokonał Szumskiego. Legia krótko cieszyła się z prowadzenia. W "szesnastce" Szczepański został sfaulowany przez Luquinhasa, sędzia ponownie wskazał na „wapno”. Tym razem Raków trafił, a strzelcem gola został Schwarz. W 83. minucie przed polem karnym Legii piłkę stracił Andre Martins. Moment później wprowadzony Felicio Brown Forbes uderzył zza "szesnastki", lecz Majecki skutecznie interweniował. Końcówka należała do "Wojskowych". Antolić wbiegł w pole karne i uderzył z prawej nogi na wślizgu. Bramkarz Rakowa złapał strzał Chorwata. Chwilę później Gwilia zacentrował z rzutu rożnego, Mateusz Cholewiak dopadł do piłki, lecz jego strzał został zablokowany.
Legioniści walczyli do końca o trzy punkty, lecz ta sztuka im się nie udała. Remis po słabej grze w defensywie i wielu błędach w obronie. Ostatecznie Legia wciąż utrzymuje sie na pozycji lidera. Za tydzień stołeczny klub zmierzy się u siebie z Jagiellonią Białystok.
Autor: Piotr Gawroński
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.