Dwie wygrane z Cracovią w tym sezonie
07.07.2020 14:30
O gola lepsi
22 września 2019 roku klub ze stolicy Polski rywalizował z Cracovią w Małopolsce. Zespół prowadzony przez Aleksandara Vukovicia pokonał krakowian 2:1 po trafieniach Jarosława Niezgody (obecnego napastnika Portland Timbers) oraz Waleriana Gwilii. Jedynego gola dla rywali strzelił Mateusz Wdowiak. To właśnie w tym spotkaniu kontuzji nabawił się Cafu. Portugalczyk pauzował przez prawie trzy miesiące, a od początku br. reprezentuje grecki Olympiakos. Zdjęcia można obejrzeć tutaj.
- W Krakowie wygraliśmy z zespołem, który jest na fali i robi postępy. To nie takie proste, a fakt, że zasłużenie zwyciężyliśmy na takim terenie, jest radosny. W pierwszej połowie mieliśmy mecz pod kontrolą, a po przerwie strzeliliśmy drugiego gola. Potem nastąpiło pewne rozluźnienie. Daliśmy rywalom drugi oddech nie korzystając z naszych okazji. Zrobiło się nerwowo, ale na nasze szczęście, dobrą grą obronną doprowadziliśmy wynik do końca. Trzy punkty są dla nas istotne, zwłaszcza po dwóch meczach bez zwycięstwa - stwierdził wówczas trener Vuković.
- W pierwszej połowie, oprócz paru momentów, kontrolowaliśmy boiskowe wydarzenia w stu procentach. Po przerwie także byliśmy stroną przeważającą, lecz w pewnej chwili poczuliśmy się zbyt pewni siebie, zabrakło nam koncentracji i straciliśmy gola. Później za mocno cofnęliśmy się do defensywy, przez co miejscowi stworzyli sobie kilka okazji. Wykonaliśmy jednak sporo dobrego. Kluczem do zwycięstwa było utrzymywanie się przy futbolówce, nasza dominacja na murawie, która hamowała zapędy Cracovii – komentował Marko Vesović. Prawy obrońca Legii nie zagra w najbliższym spotkaniu Pucharu Polski z racji na kontuzji. Reprezentant Czarnogóry zerwał więzadło krzyżowe i poboczne w kolanie. Czeka go ośmiomiesięczna przerwa.
Lider powiększył przewagę
Pod koniec lutego 2020 roku piłkarze Legii również ograli 2:1 Cracovię, tym razem przy Łazienkowskiej. Bramki dla stołecznego klubu zdobyli Domagoj Antolić oraz Gwilia. Dla przeciwników trafił Sergiu Hanca, który wykorzystał rzut karny. Fotoreportaże są dostępne w tym miejscu.
- Analizowaliśmy grę Legii na własnym boisku i często już po kwadransie prowadziła z rywalami. Zmieniliśmy ustawienie i chcieliśmy zablokować atuty Legii. Nie wyglądało to może najlepiej, ale do 20. minuty nie było zagrożenia. Mieliśmy zaplanowane zmiany, by wygrać, a prosty błąd indywidualny zmienił plany… Podobnie było z drugą bramką. W dwóch meczach z Legią popełniliśmy cztery kardynalne błędy. Tak nie można grać z liderem. W drugiej połowie zaczęliśmy dobrze, ale nie potrafiliśmy wykorzystać swoich szans. Legia wygrała zasłużenie – mówił po meczuMichał Probierz, szkoleniowiec Cracovii.
- Zdobyliśmy ważne trzy punkty, choć to wciąż wygrana warta tyle samo, ile w poprzedniej kolejce. Grając z takim rywalem, ranga zdobyczy jest nieco większa, ale zasłużenie wygraliśmy. Powinniśmy ten mecz rozstrzygnąć znacznie wcześniej i nie musielibyśmy martwić się o losy spotkania do ostatnich chwil. Mieliśmy sporo sytuacji, ale nie zawsze wygrywa się wysoko – powiedział trener Vuković.
W obecnych rozgrywkach Legia już dwa razy rywalizowała z Cracovią – i dwa razy wygrała. Jak będzie tym razem? Jeśli stołeczny klub zwycięży we wtorek – po 90 minutach, dogrywce lub serii rzutów karnych – to awansuje do finału Pucharu Polski, w którym zmierzy się ze zwycięzcą pary Lech Poznań-Lechia Gdańsk. Relacja z meczu w Krakowie na Legia.Net.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.