Dyskobolia – najbliższy rywal Legii
22.02.2008 21:35
Po zimowej przerwie wracamy na ligowe boiska. Pierwszym zespołem, który przetestuje formę stołecznej drużyny będzie zawsze niewygodna dla Legii Dyskobolia. W Grodzisku legionistom niemal zawsze grało się ciężko, a przez lata „wojskowi” mieli ogromne problemy z pokonaniem tego rywala. Forma Dyskobolii jest wielką niewiadomą, biorąc jednak pod uwagę sparingi, a także środowy mecz z Odrą Wodzisław w Pucharze Ekstraklasy, nie wydaje się ona najwyższa.
Drużyna Jacka Zielińskiego była tej zimy – podobnie jak Legia – bardzo mało aktywna na rynku transferowym. Nie licząc dokooptowania do kadry dwóch piłkarzy z drużyny młodzieżowej, jedynym istotnym transferem było pozyskanie Piotra Świerczewskiego, skonfliktowanego w Kielcach z trenerem Korony. „Świr” dołączył jednak dopiero w piątek do drużyny i w podstawowym składzie w meczu z Legią raczej nie wybiegnie. Pozbyto się natomiast obrażonego na klub Łukasza Tupalskiego i Adriana Bartkowiaka, jednak osłabienia to niewielkie, gdyż obaj ci obrońcy zazwyczaj nie mieli miejsca w podstawowej jedenastce. Klubu szukają sobie też inni rezerwowi, Peter Babnić i Mateusz Pikul, natomiast największą stratą dla grodziszczan będzie niewątpliwie odejście Vlade Lazarevskiego. Zdolny Macedończyk ma najwyraźniej dość gry w Grodzisku i szuka sobie klubu na Ukrainie lub w Rosji.
Dyskobolia przygotowywała się do piłkarskiej wiosny w Polsce i w Turcji. Rozegrała w sumie aż osiem sparingów (5 zwycięstw, 3 porażki) z marnymi lub co najwyżej przeciętnymi rywalami. Grodziszczanie zagrali też pierwszym składem w ubiegłą środę w Pucharze Ekstraklasy z Odrą Wodzisław i nie pokazali zbyt wysokiej formy, zaledwie remisując 2:2.
Dyskobolia od dłuższego czasu gra w popularnym w polskiej lidze ustawieniu 4-4-2 z parą defensywnych pomocników w środku i ofensywnie grającymi bocznymi obrońcami. Z dwóch defensywnych pomocników jeden jest typowym „przecinakiem”, drugi zaś ma również za zadanie wspierać kreowanie gry ofensywnej, która organizowana jest głównie poprzez skrzydła oraz długie prostopadłe podania po ziemi. Do wyboru trenera w przedniej linii jest układ dwóch bardzo niskich, ale szybkich napastników lub ustawienie z jednym napastnikiem wysokim i drugim niskim – w tym drugim przypadku Dyskobolia stosuje również, choć rzadko, długie piłki na wysokiego napastnika.
Bramki grodziszczan od lat broni Sebastian Przyrowski, od lat uznawany za jednego z najlepszych bramkarzy w lidze. Jego głównymi atutami są refleks i świetna gra na linii oraz dobra gra nogami. Główne wady natomiast to słaba gra na przedpolu i koncentracja, co przyczynia się niekiedy do popełniania kuriozalnych błędów. Bramkarz Dyskobolii nie jest też mistrzem w kierowaniu defensywą, inna sprawa, że stoperzy wielkopolskiej drużyny do orłów piłkarskich nie należą.
Parę stoperów stworzy zapewne Tomasz Jodłowiec z Sasą Yunisoglu lub Pance Kumbevem. Jodłowiec to jeden z bardziej zdolnych młodych stoperów polskiej ligi. Wysoki i silny, dość przyzwoicie jak na polskie standardy wyszkolony technicznie i robiący stałe postępy w ustawianiu się może z powodzeniem występować też na pozycji defensywnego pomocnika. Problem w tym, że jego potencjalny partner to albo niedoświadczony Azer Yunisoglu, dość zwinny, ale o małym pojęciu o taktyce i ustawianiu się, albo brutalny jak rosyjska mafia i często bezmyślny jak euglena zielona Macedończyk Kumbev. Obaj o grze w linii mają pojęcie znikome, nietrudno więc zauważyć, że para stoperów to zdecydowanie najsłabszy element Dyskobolii.
Znacznie lepiej prezentują się boczni obrońcy. Radek Mynar to wciąż wiodąca postać Dyskobolii. Pomimo zaawansowanego już wieku i perypetii zdrowotnych wciąż obdarzony dobrym przyspieszeniem, a techniki, waleczności i wiedzy taktycznej nigdy Czechowi nie można było odmówić. Nieco słabsza jest lewa obrona, na której gra często Błażej Telichowski, kolejny z listy niespełnionych wiecznych talentów. Atutami byłego lechity są wzrost i dobra gra lewą nogą, wady to przede wszystkim mała zwrotność i słaba gra w linii. Łatwo go minąć, a przede wszystkim wyprzedzić przy podaniu na dobieg, gdyż jego reakcje są zwykle mocno spóźnione. Obaj boczni obrońcy aktywnie udzielają się w ofensywie, choć na pewno groźniejszy jest dynamiczny Mynar. Telichowski natomiast bardzo dobrze gra głową i wraz z Jodłowcem może stanowić przy rzutach rożnych poważne zagrożenie dla bramki Legii. Rolę bocznego obrońcy może też pełnić Marek Sokołowski, piłkarz zapchajdziura, którego wystawia się też na boku lub w środku pomocy – i w każdej z tych ról trudno go dostrzec na boisku.
Gdyby tylko od obrońców zależała gra defensywna Dyskobolii, pewnie nie byłby to zespół czołówki ekstraklasy. Jednak w obronie bardzo wiele zależy w Groclinie od pary środkowych pomocników. Igor Kozioł to w istocie trzeci środkowy obrońca. Wysoki, słabo skoordynowany ruchowo, mało zwrotny i bardzo powolny, o technice drwala, jest jednak piłkarzem ambitnym, niezwykle walecznym, agresywnym i nieustępliwym, a duże doświadczenie pozwala mu na dobre czytanie gry, więc często skutecznie ustawia się do odbioru piłki. Do ofensywy poza rzutami rożnymi nie włącza się w ogóle w odróżnieniu od Radosława Majewskiego, uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych młodych pomocników polskiej ligi. Były gracz Znicza nie tylko dużo biega i walczy, coraz lepiej radząc sobie w odbiorze, ale wykazuje też pewne inklinacje ofensywne, stara się zagrywać prostopadłe piłki, wymieniać podania ze skrzydłowymi lub próbować strzałów z dystansu. Dynamiczny, technicznie wyszkolony jest co najmniej poprawnie, a jego czytanie gry, pracowitość i waleczność uprzykrzają rozegranie w środku pola każdej drużynie polskiej ligi. Gdy trener Zieliński szuka bardziej ofensywnego ustawienia, wycofuje Kozioła do obrony i wpuszcza na boisko Mariusza Muszalika, gracza pod każdym względem dość przeciętnego, ale nastawionego bardziej na grę do przodu, potrafiącego zagrać prostopadłą piłkę do napastnika i przy tym nie ustępującego walecznością defensywnym pomocnikom. Mało prawdopodobne, by z Legią zagrał doskonale znany wszystkim kibicom w Polsce weteran Piotr Świerczewski, który dopiero co dołączył do zespołu z Grodziska.
W odróżnieniu od graczy w środku pola do zadań bocznych pomocników należy przede wszystkim gra do przodu. Znacznie lepiej prezentuje się tu lewa strona, na której gra Jarosław Lato, który może techniką nie błyszczy, ale ma znakomita lewą nogą, którą potrafi bardzo mocno dośrodkować lub uderzyć. Jest przy tym piłkarzem kreatywnym, umiejącym zagrać prostopadłą piłkę na wolne pole do napastnika. Chętnie schodzi do środku, by uderzyć z dystansu. Lato podobno nie jest jednak w najwyższej formie i może nie znaleźć się w podstawowej jedenastce. Na prawej pomocy gra dynamiczny niegdyś, ale zniszczony przez kontuzje Piotr Piechniak, z roku na rok prezentujący coraz gorszą dyspozycję. Zatracił gdzieś przyspieszenie, z rzadka próbuje uderzać z dystansu, ma też poważne problemy z trafieniem w bramkę nawet w najprostszych sytuacjach. Wyróżnia się na boisku przede wszystkim sugestywnymi upadkami po starciach z rywalami, wydając z reguły przy tym rozdzierający krzyk roznoszący się na pół miasta, co rozbawiło do łez jesienią publiczność na Łazienkowskiej.
Główna broń grodziszczan to atak. Bodaj najważniejszą wiadomością zimowego okna transferowego była dla kibiców Dyskobolii pozostanie Adriana Sikory, chyba najlepszego obecnie napastnika polskiej ligi. Sikora mimo niewysokiego wzrostu świetnie gra głową, a poza tym jest niezwykle szybki, znakomicie panuje nad piłką, posiada silny i precyzyjny strzał oraz dużą inteligencję boiskową. Jest niemożliwością upilnować go przez 90 minut, pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie będzie na początku sezonu w optymalnej formie. Jego partnerem będzie prawdopodobnie zbierający dobre recenzje za występy w sparingach wiecznie młody Piotr Rocki, pilkarz o podobnych warunkach fizycznych jak Sikora, z pewnością gorzej wyszkolony technicznie i bardziej chaotyczny, za to znacznie silniejszy i skuteczniejszy w walce kontaktowej. Były piłkarz Polonii miał kiepską rundę jesienną, ale to nie oznacza, że nie jest groźny. W szczególności trzeba uważać na jego szybkie rajdy, kończone zejściem ze skrzydła do środka i silnym strzałem. Obaj napastnicy są bardzo ruchliwi i nieustannie zmieniają pozycję, a przy ich szybkości wysunięta wysoko linia obrony to niemal pewne samobójstwo. Jeśli będący w świetnej formie Rocki zostanie przesunięty na bok pomocy (zamiast Laty), to w ataku zagra wysoki Filip Ivanovski, jeden z niewypałów transferowych prezesa Drzymały, przyzwoicie wyszkolony technicznie i nieźle grający głową, ale za to powolny, mało zwrotny i nieskuteczny. W odwodzie pozostają jeszcze młodzi Amadeusz Kłodawski i Szymon Kaźmierowski. Ten pierwszy może grać również w pomocy i warto na niego zwrócić uwagę, czyni bowiem stałe postępy.
Dyskobolia broni się całym zespołem, a wszyscy piłkarze bardzo szybko wracają do obrony, której strefa rozpoczyna się gdzieś w okolicach linii środkowej. Rozmontować można ją przede wszystkim poprzez skrzydła lub – przy kontrataku - podanie prostopadłe za linię obrońców, należy natomiast unikać długich górnych piłek W ofensywie natomiast grodziszczanie są groźni przede wszystkim przy kontrach i ataku skrzydłami. Warto jednak zadbać o całkowite wyłączenie i zdominowanie środka pola, co zmusi rywala do grania długą piłką – a przy niskich napastnikach będzie się to kończyć z reguły stratą. Nie należy też ryzykować wysuniętej linii obrony przeciw groźnym i szybkim jak błyskawica napastnikom. Wreszcie konieczne jest zwrócenie uwagi na dośrodkowania z rzutów rożnych i wolnych, niespecjalnie może dopracowane, ale zawsze groźne, gdy w pole karne wędrują wysocy obrońcy (Telichowski, Jodłowiec, Kozioł), a i Sikora z Rockim, pomimo niskiego wzrostu, znakomicie grają głową.
Choć Dyskobolia wydaje się być w nie najlepszej formie na inaugurację piłkarskiej wiosny, należy spodziewać się trudnego meczu, gdzie może zadecydować jedna bramka, tak jak jesienią na Łazienkowskiej, gdzie Dyskobolia obiektywnie patrząc zasłużyła przynajmniej na remis. Trudno tu wytypować faworyta, pozostaje mieć jednak nadzieję, że legioniści zademonstrują lepszą formę, niż w przedsezonowych sparingach.
Ostatnie pięć meczów ligowych Legii w Grodzisku:
05.08.2006 Dyskobolia-Legia 1:1
11.03.2006 Dyskobolia-Legia 0:4
14.05.2005 Dyskobolia-Legia 3:2
22.05.2004 Dyskobolia-Legia 2:2
03.08.2002 Dyskobolia-Legia 3:3
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.