Dziekanowski: W Legii jest sztuka dla sztuki
09.12.2009 09:12
Weźmy transfery tych nieszczęsnych Hiszpanów, Rockiego czy Kumbeva. Za dużo było piłkarzy, po sprowadzeniu których od razu zastanawiano się, jak można się ich pozbyć. Janek Urban może będzie na mnie zły, ale na pewno sam nie jest zadowolony z tego, jak gra Legia. Ja bym nie wystawiał Iwańskiego i Gizy w środku pola. To tacy sami zawodnicy. Czy Radović robi postępy? Nie. Zresztą, każdy z legionistów powinien lepiej grać. Oprócz Muchy. Niezły jest Choto. Astiz też, choć mam wrażenie, że był lepszy, gdy przychodził do Legii. A Borysiuk? Gra już rok w tym zespole i nie widać, żeby jego umiejętności wzrastały. To nieszczęście. Nie chciałbym Legii za bardzo krytykować, bo jestem z tym klubem bardzo związany, ale oglądałem ich kilka meczów i widziałem, że się męczą.
Ktoś z Legii robi postępy?
- Rzeźniczak. Miałem go w kadrze młodzieżowej. Raz odbyłem z nim krótką rozmowę. Powiedziałem, że jak będzie tylko kopał piłkę bez sensu ze strachem w oczach, nic nie osiągnie. Widać, że pracuje nad sobą. Jeśli poprawi technikę, zyska czas na zastanowienie, bo piłka nie będzie mu przeszkadzała.
To może zostanie Pan dyrektorem sportowym?
- To odpowiedzialne stanowisko i trzeba być dobrze przygotowanym. Widzieliśmy w niektórych klubach, że można kupić czterech zawodników, a potem szybko się ich pozbywać, bo się nie nadają. Problem w tym, że czasem ten, który chce szybko dostać pracę jako dyrektor sportowy, spełnia tylko życzenia zarządu i właściciela klubu.
Coś czuję, że na pewno nie ma Pan na myśli Legii.
- (śmiech). No skąd.
- A może obejmie Pan właśnie Legię? Jedna gazeta już Pana namaściła jako szkoleniowca tego klubu.
- Nie mam nic przeciwko temu.
Wisła będzie mistrzem?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.