Domyślne zdjęcie Legia.Net

E.T.

greesha

Źródło:

30.05.2002 00:00

(akt. 30.12.2018 18:03)

Kibice Legii tracą cierpliwość. Dlaczego? Ano dlatego, że czytują gazety, w których co szpalta, to doniesienia o transferach do różnych klubów i klubików. Tylko o Legii cisza, jak makiem zasiał. Nie do końca wszakże, bo w Legii się sprzedaje (względnie oddaje), ale nie kupuje. Jest powód do niepokoju? No niby jest. Bo skoro szykujemy się do walki o Ligę Mistrzów, to wypadało by się wzmacniać, a nie osłabiać. A i perspektywa grania w przyszłym sezonie ligowym rezerwami, które nie uratowały 3 ligi - średnio cieszy. Ale biorąc pod uwagę specyfikę naszego stołecznego klubu, warto się dwa razy zastanowić przed ferowaniem wyroków. Po pierwsze: finałowy dwumecz z Wisłą w Pucharze Ligi pokazał, że mamy wystarczająco dobrą ławkę rezerwowych, by w polskiej lidze nie dawać sobie w kaszę dmuchać. W rozgrywkach europejskich, to co innego. Tam nawet pełny skład nie gwarantuje wyników. Pociechą - i tu i tam - jest fakt, że nawet ci, którzy nie grali w podstawowym składzie mistrzowskiej ekipy - nabyli nawyk walki do końca. To dobrze wróży! Po drugie: może to mit, ale chyba wyjątkowo bliski prawdy, że prezesi innych klubów na wieść o zainteresowaniu Legii ich zawodnikiem dopisują do ceny sprzedaży jedno zero. Stąd tajemnicza polityka informacyjna naszego klubu wydaje się nie tylko rozważną, ale i - zważywszy na kondycję finansową - pożądaną. Dlatego radzę: bez niepotrzebnej paniki. Panowie Miklas i Zarajczyk udowodnili chyba, że póki rządzą w Legii - krzywdy jej zrobić nie dadzą. Z całą pewnością rozmowy z przyszłymi Legionistami są prowadzone, a ich efekty poznamy we właściwym czasie. Po trzecie: pozyskanie możnego sponsora to tylko kwestia czasu, choć czas to pojęcie względne;) Ostatnie doniesienia są takie, że grupa medialna ITI może, ale wcale nie musi wejść w Widzew. Już sam fakt zainteresowania się rekinów biznesu tak szemranym duetem, jak Pawelec - Grajewski, każe poddać w wątpliwość czułość powonienia prezesa Waltera. A jest jeszcze aspekt polityczny całej sprawy, którego dla dobra własnego zdrowia psychicznego nie poruszę. Finał będzie taki, że albo Widzew dostanie zastrzyk gotówki, albo dostanie go Legia. Trzecia ewentualność jest taka: fundusze zostaną podzielone przez dwa - co w kontekście dalekosiężnych telewizyjnych planów ITI nie jest wcale takie głupie. Możliwe więc jest, że trener Wdowczyk z wyprawy do Ameryki Poludniowej przywiezie "geniuszów gały" - tylko nie wiadomo, do którego klubu. Reasumując: transferami póki co się nie martwmy, brakiem sponsora takoż. W końcu nie wiadomo dla kogo bogaty dobrodziej okaże się ITI, a dla kogo E.T...

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.