Domyślne zdjęcie Legia.Net

Fabiański - Na taki mecz kibice czekają tutaj cały rok

Marcin Szymczyk

Źródło: Życie Warszawy

01.10.2005 09:30

(akt. 27.12.2018 13:16)

- Na trybunach jak zwykle panowała niesamowita atmosfera. Pełne trybuny, głośny doping, piłkarze to naprawdę bardzo lubią. To musiało podobać się wszystkim. Tym bardziej mnie. Kto nie chciałby wrócić na stare śmieci w takiej atmosferze. Choć puściłem bramkę, w sumie chyba mogę być w miarę zadowolony także ze swojego występu na boisku - powiedział po meczu bramkarz Legii <b>Łukasz Fabiański</b>
- Przed przyjściem do Legii był Pan piłkarzem poznańskiego Lecha. Podobał się Panu powrót na stadion przy ulicy Bułgarskiej? - Na trybunach jak zwykle panowała niesamowita atmosfera. Pełne trybuny, głośny doping, piłkarze to naprawdę bardzo lubią. To musiało podobać się wszystkim. Tym bardziej mnie. Kto nie chciałby wrócić na stare śmieci w takiej atmosferze. Choć puściłem bramkę, w sumie chyba mogę być w miarę zadowolony także ze swojego występu na boisku. - Do pełni szczęścia zabrakło choć jednej bramki strzelonej przez Legię. - Szkoda, że Piotrek Włodarczyk nie wykorzystał w pierwszej połowie sytuacji. Gdyby strzelił gola, mecz ułożyłby się inaczej. - W tym meczu, poza strzałami gości, musiał Pan też bronić po uderzeniu kolegi. Czy strzał Rosłonia nie był przypadkiem najtrudniejszym dla Pana w całym spotkaniu? - Bramkarz musi być na wszystko przygotowany, nawet na strzał własnego obrońcy. Takie sytuacje się zdarzają. Marcin dobrze wyszedł, chciał zablokować strzał, a że po jego interwencji piłka poszybowała w okienko mojej bramki, to czysty przypadek. - Czy przy straconym golu nie popełnił Pan błędu? - Myślę, że nie. Wyszedłem w tempo, ale zabrakło paru centymetrów, aby dosięgnąć piłki. Szkoda, że Tomek Iwan nie strzelił we mnie. - Porażka w Poznaniu boli bardziej niż gdzie indziej? - Chciałem wygrać przy Bułgarskiej. Dla kibiców Lecha przyjazd Legii to wielkie wydarzenie. Na taki mecz czeka się przez cały sezon. Teraz czuję niedosyt. - Jak Pan oceni zachowanie kibiców Legii? W drugiej połowie rzucali race na boisko, przeszkadzając Wam w próbach odrobienia strat. - Chciałbym, aby jak najszybciej doszło do ugody pomiędzy kibicami a władzami klubu. Rzucanie rac na płytę boiska na pewno nam nie pomaga. Mam nadzieję, że w końcu spory zakończą się, a fani będą dalej dopingować zespół, czym wiele razy przyczynili się do naszych zwycięstw.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.