News: Fani Górnika nie obejrzeli meczu z Legią (akt.)

Fani Górnika nie obejrzeli meczu z Legią (akt.)

Marcin Szymczyk

Źródło: gornik.zabrze.pl, weszlo.com, legia.com

17.03.2013 12:40

(akt. 10.12.2018 01:05)

Rywalizację Legii z Górnikiem chciało zobaczyć aż 1550 fanów z Zabrza. Śląscy kibice musieli obejść się smakiem. Fani Górnika już od kilku tygodni mobilizowali się na wyjazd do stolicy. Wczoraj przy Łazienkowskiej pojawiło się ich naprawdę sporo. Na obiekcie byli już dwie godziny przed meczem. Problemy pojawiły się przy wpuszczaniu fanów na trybuny. Wprawdzie grupa około 300 kibiców z Zabrza częściowo weszła na stadion, ale po kilku minutach go opuściła. Zrobiła to w ramach solidarności z pozostałymi fanami, którzy musieli stać w niesamowitym ścisku i wpuszczano ich bardzo powoli. Fani Górnika informują także, że podczas wpuszczania na sektor gości potraktowano ich gazem i pałkami ochroniarzy.

– Pierwsza tura melduje się pod stadionem dwie godziny i pięć minut przed meczem. Czeka tam na nią kordon policji, armatka wodna, grupa policjantów w kominiarkach ze strzelbami w rękach, barierki oraz przejście o szerokości maksymalnie jednego metra przez które są wpuszczane grupki po dziesięć osób, następnie dwa kołowrotki i dwie listy z nazwiskami na bramie z dwoma bramo-furtami – opisują swój przyjazd do stolicy kibice z Zabrza na łamach weszlo.com.


- Skrupulatne sprawdzanie listy oraz numerów PESEL doprowadza do tego że w ciągu dwóch godzin na sektorze pojawia się około 350 - 400 kibiców Górnika. W ścisku i nerwowej atmosferze rozpoczęły się przepychanki, szamotaniny i bójki, zresztą szybko zneutralizowane policyjnym gazem i pałkami. Jeden z organizatorów wyjazdu zostaje zagazowany i spałowany przez policje po tym jak przez megafon próbował zorganizować sprawniejsze wejście całej grupy – piszą kibice Górnika, którzy wczoraj znaleźli się na Łazienkowskiej.


- Tuż przed gwizdkiem podjęto decyzję – albo wchodzą wszyscy, albo nikt i zawrócono do autokarów. Około 400 osób, które były już na obiekcie opuściły go i dołączyły do załogi pakującej się do autokarów. – Większość z tej liczącej 1400 osób grupy była na pierwszym meczu Górnika na nowym stadionie Legii. Podchodząc wtedy pod obiekt widzieliśmy obraz dopiero co zakończonej budowy, były też wtedy wspomniane wyżej barierki i również te same co dziś dwie bramo-furty. Jedyna różnica między wchodzeniem wtedy a dziś to depozyt: za pierwszym razem był to kosz na śmieci z REMONDISA, do którego wrzucano wszystkie rzeczy zakazane na polskich stadionach (aparaty, kamery itp.), a teraz była to budka, bardzo zbliżona wyglądem do kiosku – szydzą kibice zawróceni ze stadionu.

Inaczej sprawę tłumaczy i przedstawia na łamach oficjalnej strony Legii, dyrektor biura zarządu Bogdan Kuzio.


- Górnik Zabrze przysłał listę ponad 1300 kibiców, którzy zakupili bilet na piątkowy mecz. Na Łazienkowską dotarli niestety z opóźnieniem. Ochrona rozpoczęła procedurę wpuszczania niezwłocznie po przybyciu Kibiców gości, tj. zaraz po godzinie 19. Służby ochrony przeprowadzały standardową procedurę kontrolną. Ok. godziny 20.30 Kibice, którzy zostali już wpuszczeni na sektor gości wyszli ze stadionu. Głównym zarzutem było to, że nie wszyscy zostaną wpuszczeni na stadion przed rozpoczęciem meczu. Chciałbym podkreślić, że nasza ochrona nie podjęła żadnych działań poza standardową kontrolą uprawnionych do wejścia na stadion. Decyzję o interwencji podjęła Policja w związku z narastającymi negatywnymi emocjami wśród Kibiców Górnika Zabrze oczekujących na wejście w okolicy Kanałku Piaseczyńskiego - powiedział Bogdan Kuzio.

Polecamy

Komentarze (152)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.