Felieton: Tęsknię za starą "Żyletą"
10.11.2011 12:57
Ale czy tędy droga? Choć wszyscy jesteśmy kibicami Legii, co nas wiąże, nie wszyscy mamy te same poglądy na inne życiowe sprawy. Dlaczego więc zmusza się ludzi, by krzyczeli czy śpiewali wbrew sobie?Starzy kibice pamiętają stare powiedzenie: „Tylko szmata bije brata”. Skoro jesteśmy braćmi, dlaczego w „Źródle” chłopak, który wracał z meczu i miał białą bluzę nawiązującą do walki z rasizmem, zanim zdołał wymówić słowo, dostał łomot od innego kibica Legii? Mój ziom „Wojnar” chciał pojechać do Eindhoven na mecz. Aby wejść na stadion, musiał kupić bilet. Chciał to zrobić w Warszawie. Choć krążył pod stadionem Legii, stawiał się w czasie i miejscu, w który mógłby nabyć bilet, nie miał szans. Są równi i równiejsi?
Legia zawsze słynęła z fantastycznych opraw. Przygotowujący je ziomki (ogromny szacun za poświęcony czas) słynęli zawsze z ciętego języka. A co teraz widać? Spartak: „Nienawidzimy wszystkich”. Braci z Elbląga, Sosnowca, Szczecina, Hagi i Turynu też nie? To nie można było pojechać z Ruskimi w inny deseń? Rapid: „Total Bestia Brutal”. Cóż z tego, że było kolorowo i piękne flagi?Zamiast Rumunki dającej dupy na drodze albo żebrzących Rumunów w Warszawie musiał być napis, który zawierał dwie sakramentalne litery T i B. Gdzie inwencja? Jedyna oprawa, która podkreślała w tym sezonie inteligencję i inwencję kibiców to: „Jihad Legia”. Przemyślana, głęboko przemyślana...
Kolejna kwestia, to przyśpiewki. Jest coraz mniej starych pieśni, które są wypierane przez nowe. Starzy ich nie przypominają, młodzi nie znają. „Łasica” jest jednym z najbardziej zagorzałych fanów Legii. Kiedyś sadził się, że zna wszystkie legijne pieśni. Dopóki nie zaśpiewałem mu „Przy nodze noga, przy głowie głowa”. Może warto edukować narybek?
Za moich czasów niezbyt często śpiewało się te same utwory podczas jednego meczu. Gdy na spotkaniu przeciwko Widzewowi słyszałam co 10 minut „Łódzka k..., aejaejao”, to robiło mi się niedobrze. Jest przecież tyle pięknych piosenek o tym klubie, jak choćby „Do RTS-u jeden krok”, czy „W pewnym mieście Łodzi”.
Gdy w 1994 roku miałem zaszczyt komentować w telewizji mecz Legia – Górnik, który zdecydował o naszym mistrzostwie Polski, wywiązała się konwersacja między mną, a realizatorem meczu – „Beretem” (nie mylić z Markiem Jóźwiakiem).
- Ci kibice są niesamowici. Nie krzyczą „Mielcarski, ty ch...”, tylko „Ch... ci na imię, Mielcarski ch... ci na imię” – stwierdził „Beret”.
- Bo kibice Legii są inteligentni – odpowiedziałem mu.
I tej inteligencji i pomyślunku, życzę Wam drodzy ziomkowie przy okazji Dnia Niepodległości.
Maciej Rowiński
Autor jest byłym dziennikarzem stacji Top Canal, Życia Warszawy i Naszej Legii, kibicem Legii z 35-letnim stażem.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.